Startups

Catchr - sprawdź, kto używał twojego telefonu

Tomasz Krela
Catchr - sprawdź, kto używał twojego telefonu
Reklama

Prywatność to termin, który nieodłącznie wiąże się z rozwojem internetu i elektroniki użytkowej, takiej jak smartfony. Gdyby nie wścibskie osoby, apli...

Prywatność to termin, który nieodłącznie wiąże się z rozwojem internetu i elektroniki użytkowej, takiej jak smartfony. Gdyby nie wścibskie osoby, aplikacje takie jak Catchr nie miałyby racji bytu. Jak się chronić przed osobami, które z wielką chęcią sięgają po nasze smartfony, gdy spuścimy je z oka?

Reklama

Najprostszą odpowiedzią jest stosowanie ekranu blokady, odblokowywanego przy pomocy kodu PIN, czy też wzoru, który należy narysować na ekranie telefonu. Jednak, choć to dobre rozwiązanie, potrafi uprzykrzyć życie każdej osobie, która często sięga po swój smartfon. Na nic zda się to w przypadku, gdy osoba z otoczenia podejrzy kod odblokowujący lub sami dla wygody go podamy, gdy np. zajęci inną czynnością, poprosimy, by ta osoba sprawdziła coś w telefonie. Można oczywiście ufać, że osoby, z którymi przebywamy, nie sprawdzają naszego telefonu. Czasami to sami sobie nie możemy zaufać, a co dopiero innej osobie. Najprościej będzie nie zadawać się z osobami, sprawdzającymi zawartość telefonu i aplikacji. Tylko skąd wiedzieć, kim są takie osoby? Z pomocą przyjdzie Catchr.

Catchr to aplikacja dla smartfonów z systemem z iOS, stworzona przez Norlogic. Jej celem jest monitorowanie czynności wykonywanych z użyciem telefonu podczas naszej nieobecności. Aplikacja odnotuje godzinę rozpoczęcia korzystania z danej aplikacji i moment jego zakończenia. Z przyczyn wynikających z obostrzeń nałożonych przez Apple, Catchr nie monitoruje jedynie dwóch systemowych aplikacji – klienta poczty elektronicznej i aplikacji telefonu. Aplikacja umożliwia ochronę danych zawartych w telefonie poprzez hasło dostępu.

Jak zapewniają twórcy, Catchr nie zbiera żadnych informacji zawartych w aplikacjach. Wszystko, co jest potrzebne do skorzystania z możliwości aplikacji, ogranicza się do jej uruchomienia i udzielenia uprawnienia dostępu do usług lokalizacji, dzięki czemu aplikacja będzie mogła działać jako proces w tle. Jeśli wierzyć słowom jej twórców, nie musimy bać się o akumulator, gdyż aplikacja nie ma zbytnio obciążać telefonu.

Co prawda, aplikacja nie udzieli nam jednoznacznej odpowiedzi, kto zaopiekował się naszym telefonem, ale pozwoli zawęzić krąg podejrzanych dzięki dziennikowi zdarzeń. Przykład tej aplikacji pokazuje dobitnie, że wiele osób nie ma zaufania do ludzi ze swojego otoczenia. W wielu przypadkach zapewne jest to uzasadnione i takie osoby chętnie skorzystają z możliwości Catchr.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama