Stosunkowo niedawno (2 - 3 lata) pojawiły się na rynku aparaty kompaktowe, które są odporne na wstrząsy i zgniecenie, a przy tym można z nimi pływać i...
Canon zaprezentował wodoodporny kompakt D20 - wytrzymałe kompakty to przyszłość tego rynku
Stosunkowo niedawno (2 - 3 lata) pojawiły się na rynku aparaty kompaktowe, które są odporne na wstrząsy i zgniecenie, a przy tym można z nimi pływać i nurkować na niezbyt duże głębokości. Moim zdaniem ten segment rynku będzie dynamicznie rósł w najbliższym czasie. Stanie się tak częściowo za sprawą coraz lepszych i tańszych lustrzanek, częściowo za sprawą coraz lepszych aparatów w telefonach komórkowych. Sam od dłuższego czasu czekałem na tego rodzaju aparat, który sprosta moim wymaganiom i chyba wreszcie się doczekałem.
Obecnie główną zaletą aparatów kompaktowych jest cena. Co prawda mają one trochę funkcji, których w telefonach nie znajdziemy, jak choćby duży zoom optyczny, jednak przegrywają na jednym bardzo ważnym polu - telefon mamy zawsze przy sobie, aparat musimy z rozmysłem spakować do torby czy plecaka. Poza tym aparaty umieszczone w słuchawkach coraz wyżej podnoszą poprzeczkę. Zaczęło się od rozdzielczości VGA i bardzo zaszumionego obrazu, dzisiaj niektóre modele telefonów oferują naprawdę przyzwoitą jakość zdjęć. Oczywiście, jak słusznie zauważa w dzisiejszym wpisie Kamil Mizera, nigdy nie zastąpią aparatów z prawdziwego zdarzenia, ale w sumie o wielu aparatach kompaktowych można powiedzieć dokładnie to samo. Aparat w telefonie idealnie sprawdza się za to do zrobienia zdjęć slajdów na wykładach, kilku stron książki w bibliotece, czy szybkiego ujęcia o charakterze czysto pamiątkowym.
Z drugiej strony mamy lustrzanki, które jednocześnie stają się coraz tańsze w amatorskim segmencie i oferują coraz lepszą jakość w segmencie profesjonalnym, coraz częściej konkurując z profesjonalnymi kamerami wideo. Sytuacja staje się niekorzystna dla typowych kompaktów: jeśli mamy mieć aparat po prostu przy sobie, wystarcza ten w telefonie, a jeśli zabieramy aparat z rozmysłem, bierzemy lustrzankę. Jednak ani lustrzanki ani nowoczesne smartfony nie są tak naprawdę odporne na ciężkie warunki jakie towarzyszą wycieczkom i uprawianiu sportu. Dodatkowo lustrzanki są w tym wypadku zbyt nieporęczne.
Wszystkie sporty wodne, od żeglarstwa po kajakarstwo grożą zachlapaniem sprzętu wodą i trwałym zniszczeniem. Jeśli jesteśmy na wycieczce w górach, często wybieramy pomiędzy schowaniem aparatu w bezpiecznym miejscu, a trzymaniem go cały czas pod ręką, co jednak może skończyć się przypadkowym upadkiem, zgnieceniem, czy zachlapaniem przez deszcz. Tutaj wkraczają kompakty, które są odpowiednio przygotowane do brutalnego wykorzystania. Odporne na zgniecenie i urządzenia na tyle, że jeśli na nim usiądziemy, opuścimy, czy zachlapiemy, to nic się im nie stanie. Ba, możemy nawet nurkować z nimi, przynajmniej na głębokości na jakie jesteśmy w stanie zejść bez aparatu tlenowego.
Canon przedstawił nowy model z tego segmentu - D20, który jest dopiero drugim wzmocnionym aparatem od tego producenta. Poprawione zostały niemal wszystkie parametry w stosunku do poprzednika. Zyskał większy pięciokrotny zoom optyczny, który zaczyna się teraz od szerszego kąta 28mm, co zdecydowanie sprzyja zdjęciom krajobrazowym i ujęciom sportowym z bliska. Ilość megapikseli została bez zmian, co w niczym nie przeszkadza, bo 12 MPx wystarcza spokojnie do zdjęć nawet w formacie A3, za to została zwiększona czułość do maksymalnie ISO 3200 oraz rozdzielczość filmów do 1920x1080 przy 24 klatekach na sekundę, podczas gdy poprzedni model kręcił filmy najwyżej w rozdzielczości 640x480. Dodany został również podwodny tryb makro oraz większy, 3 calowy ekran o wyższej rozdzielczości. To nie wszystko, szczegółową specyfikację można znaleźć na stronie Dpreview.
O ile poprzedni model D10 jeszcze nie przekonał mnie na tyle, żeby kupić go pomimo posiadania lustrzanki i zwykłego aparatu kompaktowego żony, o tyle D20 wydaje się pozbawiony większości wad poprzednika i może z powodzeniem zastąpić zwykły kompakt. Będę mógł go mieć zawsze na wierzchu, żeby nie przegapić żadnego ujęcia, jednocześnie nie martwić się cały czas, czy go przypadkiem nie uszkodzę. Cena powinna oscylować w okolicach 1100 - 1200zł.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu