Felietony

Budzik, który nie zna litości...

Krzysztof Wąsowski
Budzik, który nie zna litości...
14

Są różne sposoby, aby nie zaspać do pracy. Jedni ustawiają dziesięć budzików, inni wykorzystują mamę by ich zbudziła, a jeszcze inni używają do tego aplikacji pokroju Sleep As An Android. To ostatnie rozwiązanie jest stosowane także przeze mnie. Pomimo tego, że aplikacja ta jest naprawdę świetna, cz...

Są różne sposoby, aby nie zaspać do pracy. Jedni ustawiają dziesięć budzików, inni wykorzystują mamę by ich zbudziła, a jeszcze inni używają do tego aplikacji pokroju Sleep As An Android. To ostatnie rozwiązanie jest stosowane także przeze mnie. Pomimo tego, że aplikacja ta jest naprawdę świetna, czasem zdarzają mi się problemy ze wczesnym wstawaniem. W końcu każdemu zdarza się nie usłyszeć budzika ;). Aplikacja Wake‘n’Shake jest rozwiązaniem dla ludzi, którzy nie tylko mają problemy ze wczesnym wstawaniem, ale także lubią rywalizować ze swoimi znajomymi.

Wake`n`Shake to na pozór zwykły budzik. Tego typu aplikacji w Play Markecie i App Store znajdziemy wiele. Zaczynając od tych zwykłych dzwoniących budzików, a kończąc na bardziej rozbudowanych, które wymagają od śpiocha rozwiązania zadania matematycznego lub poszukania danej postaci na obrazku, by wyłączyć wkurzający alarm. Ta aplikacja spełnia dokładnie taką samą funkcję, jednak jej idea opiera się na bardzo ciekawym pomyśle.

Jak sama nazwa wskazuje, by wyłączyć budzik użytkownik musi potrząsać telefonem przez określony czas. Pomaga mu w tym wyświetlający się w tym czasie licznik. Oczywiście nie jest to nic nowego, bo podobną, jeśli nie taką samą funkcję ma np. Darmowy Budzik Xtreme. Jednak w aplikacji Wake`n`Shake nie znajdziemy klawisza drzemka!. Po prostu po obudzeniu musimy potrząsać telefonem tak długo, aż alarm da nam spokój i uwierzcie, w odróżnieniu od innych aplikacji nie jest to proste.

W większości „budzikowych” aplikacji, wykorzystujących opcję potrząsania do wyłączenia alarmu akcelerometr w telefonie sprawdza jedynie czy telefon się porusza. W przypadku aplikacji WnS, twórcy zastosowali pewne progi prędkości poruszania się telefonu. Oznacza to tyle, że aby wyłączyć budzik musimy potrząsać nim ruchem jednostajnie przyspieszonym, przekraczając kolejne progi prędkości. Tyle teorii, a w praktyce wygląda to tak, że musimy coraz szybciej machać ręką z telefonem, by wyłączyć budzik. Oczywiście istnieją inne sposoby, takie jak np. zabicie procesu, jednak jeżeli bardzo chcemy wstać to raczej tego nie zrobimy. Dodatkowo, użytkownik, który chodź na moment zwolni ruchy ręką zostanie ukarany przez aplikację – budzik będzie grał głośniej, a do tego zostanie podniesiona granica prędkości „machania”, którą trzeba osiągnąć, by go wyłączyć.

Taka była podstawowa wersja tego budzika, która pojawiła się w App Storze w sierpniu bieżącego roku. Kilka dni temu doczekała się ona aktualizacji, które wprowadzają tę aplikację na wyższy poziom budzenia. Do tej pory wydawało mi się, że rywalizacja towarzyszy już większości znanych mi czynności. Rywalizujemy w pracy, w szkole, podczas gier, to normalka. Ale nigdy nie pomyślałbym, że rywalizacja może pomóc w porannym wstawaniu! Dodatkowo, element rywalizacji został wzbogacony o grywalizację i tym sposobem WnS jest pierwszym social-budzikiem.

Tak, aplikację możemy spiąć z naszym kontem Facebookowym, a dzięki temu zobaczymy, który z naszych znajomych

korzysta z tej aplikacji i komu możemy rzucić wyzwanie we wczesnym wstawaniu. Generalnie, zasada działania jest prosta, im szybciej wyłączymy budzik poprzez potrząsanie, tym więcej punktów zdobywamy, a dzięki punktom pniemy się w klasyfikacji generalnej. Dodatkowo wiemy, kto o której wstał. To w sumie dosyć ciekawa informacja, gdyż czasem muszę zatelefonować do kogoś jak najwcześniej, a głupio mi jak tę osobę obudzę. Dzięki tej aplikacji będę mógł spokojnie dzwonić. Cała zabawa we wczesne wstawanie z WnS została wzbogacona o możliwość zdobywania odznak i jest ich aż 50. Prawdopodobnie w przyszłości pojawi się ich więcej. Tak, by użytkownikom cała zabawa się nie znudziła.

Czy to się sprawdzi? Myślę, że tak. Znając rasę ludzką i potrzebę rywalizacji jestem tego prawie pewien. Dodatkowo, nigdy nie spotkałem się z tak ciekawym zastosowaniem akcelerometru. Pomysł jest przemyślany, a twórcy prawdopodobnie sami mieli problemy ze wczesnym wstawaniem. Plusem tego rozwiązania jest samo potrząsanie telefonem.

Generalnie, poprzez energiczne potrząsanie telefonem mamy szansę szybko doprowadzić umysł i ciało do całkowitego obudzenia, poprzez przyspieszenie krążenia w naszym organizmie i dostarczeniu większej ilości tlenu do mózgu. Teoretycznie, po takim budzeniu nie potrzebujemy już porannej kawy, ale kto potrafi sobie odmówić tego pysznego płynu?

Aktualnie aplikacja dostępna jest na dwie najpopularniejsze platformy czyli iOS i Android.  Z racji wprowadzenia nowych funkcjonalności, aplikacja została przeceniona o połowę i aktualnie kosztuje jedynie 99 centów. Uważam, że warto wydać te pieniądze, by zapewnić sobie nie tylko pewne i szybkie pobudki, ale by dokopać znajomym i wspiąć się na szczyt rankingu ;)

Ps. Dzięki tej aplikacji można też porządnie wyrobić sobie biceps, if u know what i mean ;)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Startupaplikacja mobilnabudzik