Felietony

Gry na smartfony? Poproszę, ale nie za więcej niż kilkanaście złotych. Dlaczego?

Kamil Świtalski
Gry na smartfony? Poproszę, ale nie za więcej niż kilkanaście złotych. Dlaczego?
11

Bardzo lubię grać na iPadzie, ale gry premium będę tam kupował już tylko w duuużych promocjach. Dlaczego?

Tak, tak - wszyscy wiemy że gry mobilne to proste popierdółki i rzecz, którą gamerzy nie zawracają sobie głowy. Najwyraźniej mam w sobie dużo więcej pokładów cierpliwości i sam bardzo lubię gry mobilne. Poza Pokemon GO jednak, czas poświęcam wyłącznie tytułom premium: takim bez abonamentów, bez mikropłatności, bez czekania. Pełnowartościowe produkty to jedyna forma mobilek, jaka mnie interesuje. I na przestrzeni lat wydałem trochę pieniędzy na takie gry — jedne okazywały się zawodem, przy innych spędziłem wiele godzin. Chwilę temu do App Store'a trafił Final Fantasy IV w nowej wersji — i pewnie bym nawet za niego zapłacił tych blisko 85 złotych, bo od pierwszych zapowiedzi nowych pikselków wyczekiwałem tej gry, a iPad z podłączonym kontrolerem będzie dla mnie idealną platformą do wsiąknięcia w ten świat.

Pech chciał, że dosłownie kilka godzin wcześniej chciałem zagrać z przyjaciółmi w Heroes of Might and Magic III na iPadzie. I wiecie co? Nie ma już Heroes of Might and Magic III na iPadzie - mimo że zapłaciłem za nich kilkadziesiąt złotych tych kilka lat temu... Podobnie jak za wiele innych gier, do których już nie mam dostępu. Czy zniknęły one bezpowrotnie ze sklepu - tego nie wiem, bo nie mam nawet na tyle starych urządzeń, by to sprawdzić.

Rynek urządzeń mobilnych jest zbyt dynamiczny, by płacić tam większe sumy za gry

O zagrożeniach związanych z rynkiem cyfrowym mówi się od lat. Właściciel platformy wyjmuje wtyczkę, cyk, tracimy dostęp do tego, co kupiliśmy - to tak w dużym uproszczeniu, rzecz jasna, bo zawsze możemy mieć kopię na dysku która... miejmy nadzieję, będzie działać wiecznie. O ile jednak zachowanie sobie PlayStation 3 mogę usprawiedliwić by co jakiś czas odpalić na nim starą grę, o tyle nie wyobrażam sobie by w analogicznym celu trzymać stare iPhone'y czy iPady. Wspomnieni Heroesi są tutaj super przykładem - bo prawda jest taka, że i tak prędzej odpaliłbym grę na komputerze (tak, tak, na GOG też ją kupiłem ;), niż odkopywał stary, rozładowany, sprzęt, szukał do niego ładowarki i spędzał kilkadziesiąt minut na uruchomieniu go, by rozegrać jedną, dwie czy trzy partyjki. A link do strony z Heroesami wygląda obecnie tak:

Rynek mobilny pędzi na złamanie karku. Jedna zmiana ekranu w iPhone - i tysiące gier na zawsze pozostają niezoptymalizowanych pod nowe rozdzielczości. I nie mam tu na myśli przypadkowych tytułów dostępnych za darmo, najeżonych reklamami. Mówię o grach premium, za które użytkownicy zapłacili — czasem naprawdę niemałe pieniądze. Ale o ile brak odpowiedniego dostosowania to jedno, to brak opcji uruchomienia gier kilka miesięcy po zakupie... no cóż, marnie. I pewnie na starym sprzęcie wciąż miałbym do nich dostęp, ale takowego trzymać nie zamierzam. To Apple powinno zależeć na tym, by zapewnić odpowiednią kompatybilność, tryb emulacji czy jakkolwiek by to sobie rozwiązali.

Abonamenty i gry-usługi na smartfony i tablety. Za nie płacić nie przestanę

Apple Arcade i Google Play Pass to abonamenty dla, kolejno, iOS i Androida, w których znajdziemy dziesiątki fantastycznych gier premium. Po uiszczeniu miesięcznej opłaty, mamy dostęp do całej biblioteki - jak coś z niej wypadnie... no cóż, trudno, mamy całą rzeszę innych tytułów do wyboru. Gry-usługi, popularne produkcje oparte o stały rozwój platform, serwujące rozmaite eventy i inne atrakcje - to inna para kaloszy. Tamtejsze opłaty najczęściej i tak są czasowe — wirtualna waluta, dostęp do treści, tu i teraz. Nie ma więc co mówić o braku dostępu do czegokolwiek, bo jeśli są popularne - będą działać długo, a jeśli nie są... to gry po prostu znikną, a wraz z nimi nasze środki, które — jeśli nie zostały wykorzystane — trafią na nasze konto. A jeżeli je już wydaliśmy, no to też nie ma za czym płakać. Pewnym jednak jest, że tych blisko 85 złotych za Final Fantasy IV nie zapłacę na iOS ani na Androidzie. A jako że wersji na Maka nie ma, to poczekam — na solidną przecenę (75% minimum) albo wersję konsolową.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu