The Ocean Cleanup to fundacja, która skupia się na opracowywaniu technologii pomagających w zapobieganiu zanieczyszczeniom oceanów plastikiem. CEO fundacji to (aktualnie 23-letni) Boyan Slat, który od początku jej istnienia otrzymał ponad 31,5 mln dolarów w postaci darowizn. Były również kampanie crowdfundingowe, które pozwoliły uzbierać 2 miliony dolarów. Siedziba fundacji znajduje się w rodzinnym mieście chłopaka w Delft (Holandia).
Jako nastolatek zainteresował się ekologią. Dziś zebrał miliony i sprząta oceany
Slat lubiący nurkować, doznał kiedyś szoku w związku z widokiem sporej ilości śmieci znajdujących się w Greckich wodach. Taka świadomość była dla nastolatka na tyle niekomfortowa (że śmieci jest niemal tyle co ryb), że zapragnął coś z tym zrobić.
Początki nie były łatwe. Wystąpienie w TEDx nie przyniosło rezultatów pozwalających zmieniać świat. Nikt nie wspomógł nastolatka finansowo i nikt nie był zbytnio zainteresowany faktem, że do oceanów regularnie trafiają miliony ton plastikowych śmieci. Jednak wraz z upływem czasu i możliwościom oferowanym przez internet, chłopak zyskał swoją porcję popularności, która pozwoliła na faktyczne zebranie jakichś sensownych środków.
Plamy śmieci
Jak możemy się dowiedzieć choćby ze strony projektu, albo z prezentacji Boyana Slata, na świecie jest 5 punktów, w których dochodzi do gromadzenia się ogromnych ilości śmieci, w związku z istnieniem prądów oceanicznych.
Jak wyjaśnia młody CEO: „it’s getting worse, fast”, a więc sytuacja się tylko pogarsza, tzn. śmieci szybko przybywa, a później… zostają w oceanach. Dlatego linia na wykresie przedstawiającym tą sytuację sama z siebie nie zmieni kierunku i trzeba będzie jej w typ pomóc, tzn. posprzątać.
Oceany są jak wehikuł czasu!
Co pokazuje najlepiej, że plastik który trafia do oceanów po prostu w nich zostaje? Plastik wyciągnięty z oceanicznych wód… Slat pokazuje ludziom, że znalazł fragment Game Boya z 1995 roku, na którym jeszcze widać napis „Nintendo”. Znalazł plastikowy kask z datą produkcji 1989. Plastikowy koszyk z datą 1977. Najlepsze zostawił na koniec. Jeśli plastik jest już naprawdę stary, wtedy najprawdopodobniej znajdziemy go w formie drobnych szczątków, które kiedyś były czymś większym, ale materiał uległ osłabieniu i rozpadowi. Takie oceaniczne pamiątki można znaleźć np. w żołądku martwego żółwia, który je połknie. Ogólnie trafia to do żołądków wielu wodnych stworzeń.
No dobra, spróbujmy posprzątać…
Skoro już jesteśmy karmieni taką ilością negatywnych informacji, to można ewentualnie pomyśleć o jakimś sprzątaniu. Nikt nie ma nieskończonych środków finansowych i nieskończonej ilości czasu, więc lepiej żeby pomysł był… oszczędny i w miarę wydajny.
Boyan Slat stwierdza, że ocean sam pomoże w wyłapywaniu śmieci. Prądy oceaniczne są za darmo… nikt nie musi wkładać pieniędzy w ich działanie. Dlatego przedstawia swoją wizję systemu, który „zachowuje się jak plastik”, tzn. wykorzystuje prądy do powolnego poruszania się po oceanach. Wziął pod uwagę różnicę prędkości prądów na różnych głębokościach, a później zaznaczył, że bariera powinna poruszać się wolniej od śmieci, dzięki czemu będzie je wyłapywać.
Prezentacja zminiaturyzowanego systemu oraz animacje komputerowe przedstawiające pomysły młodego wynalazcy znajdują się w poniższej prezentacji. Ja na koniec dodam jeszcze, że pomimo dobrych zamiarów, Slat spotkał się również z krytyką, która może być uzasadniona. Wydaje się być dość arogancki i czasem ma za nic opinie naukowców, którzy zajmują się tematem od lat. Mimo tego, co by o nim nie powiedzieć, nagłaśnia temat, któremu należy się więcej uwagi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu