Kto miał w rękach wcześniejsze słuchawki Bowers & Wilkins z serii PX, ten wie, że to jedne z najbardziej stylowych i najlepiej wykonanych urządzeń tego typu. Czy po świetnych PX7 S2 dało się jeszcze coś poprawić? Brytyjczycy udowadniają, że na rozwój zawsze znajdzie się miejsce.
Bowers & Wilkins PX8 - świetne brzmienie, jakość i styl w nowej odsłonie
Tradycja zobowiązuje podwójnie
Bowers & Wilkins to brytyjska firma produkująca wysokiej klasy sprzęt audio, mająca swoje korzenia w latach 60-tych zeszłego wieku. W swoim portfolio ma wiele urządzeń cenionych przez użytkowników o audiofilskim zacięciu, jak choćby legendarne głośniki „Nautilius”, dostarczała też systemy audio np. dla samochodów Jaguar a obecnie do BMW, McLaren, Polestar, Volvo .
Jak już wspomniałem we wstępie, Bowers & Wilkins PX8 ze względu na świetnych poprzedników nie ma łatwego zadania. Przy tak wysoko zawieszonej poprzeczce każde potknięcie projektantów byłoby boleśnie widoczne. Widać jednak, że twórcy zdawali sobie z tego sprawę i dostarczyli na rynek niesamowicie dopracowany, wręcz dopieszczony produkt. I nie mówię tu tylko o samym urządzeniu, ale i świetnie dopełniającej go aplikacji.
Bowers & Wilkins PX8 - Wygląd i wykonanie
Bowers & Wilkins PX8 to nauszne, bezprzewodowe słuchawki klasy premium z systemem aktywnej redukcji szumów. Nie będę owijał w bawełnę, przez moje ręce przewinęło się sporo naprawdę ciekawych designersko słuchawek, ale żadne nie zrobiły na mnie takiego wrażenia jak ten model.
Użyte do budowy PX8 materiały są z najwyższej półki. Odlewany aluminiowy pałąk o charakterystycznym dla tej serii kształcie posiada eleganckie ciemne wykończenie i błyskotliwie wkomponowany pleciony przewód.
Zewnętrzna część nauszników, ta z logo firmy, wykonana została z kolei z ”szczotkowanego” aluminium, także wykończonego „na ciemno”. Uwagę zwracają dopieszczone detale, takie jak choćby pięknie ścięte krawędzie aluminiowej części nauszników, czy okrągłe „nity” pałąka.
Do stworzenia elementów skórzanych użyto znanej ze swojej miękkości skóry Nappa, dzięki czemu w słuchawkach można przesiedzieć kilka godzin w ogóle nie zwracając na to uwagi. Pomaga w tym płynna, a jednocześnie bardzo stabilna regulacja pałąka PX8. Także przyciski, przez wielu producentów traktowane po macoszemu, tu są stabilnie osadzone, i w ogóle nie bujają się na boki.
Bowers & Wilkins PX8 ważą 320 g, co zupełnie nie przeszkadza, za to podkreśla odczucie obcowania z produktem klasy premium. Całość uzupełnia płaskie, wytrzymałe i odpowiednio wyprofilowane w środku eleganckie etui. Co ciekawe, wytłoczenie usztywniające słuchawki okazuje się być magnetycznie zamykanym schowkiem na kable, bardzo sprytne rozwiązanie.
Warto tu nadmienić, że choć ja testowałem, a Wy widzicie na zdjęciach wersję czarną, to producent oferuje też opcję beżowo-srebrną oraz dwie edycje specjalne:
- pomarańczowo-szare słuchawki w wersji McLaren
- 007, ciemnogranatowe słuchawki dla fanów Jamesa Bonda.
Bowers & Wilkins PX8 - Wygoda i ergonomia
O wygodzie noszenia już napisałem wcześniej, tu przejdziemy więc do „klawiszologi”. Słuchawki mają całkiem sporu zestawfizycznych przycisków, nietypowo rozłożonych na oba nauszniki. Zdecydowaną większość z nich znajdziemy na prawej słuchawce i będą to:
- suwak do włączania, wyłączania i parowania słuchawek
- klasyczne trio: podgłaśnienie, ściszanie oraz play/pauza, przy czym ten ostatni przycisk tak naprawdę kryje więcej funkcji.
Przyciski są duże i wygodne, a ten multifunkcyjny dodatkowo ma wyżłobienia pozwalające go szybko zidentyfikować. Dwukrotne wciśnięty przerzuca nas na kolejny utwór, potrójne cofnie. Co ważne, jak przystało na słuchawki z tej półki nauszniki mają wbudowane sensory noszenia, jeśli je zdejmiemy zatrzymają odtwarzanie, po włożeniu wznowią je bez potrzeby naszej ingerencji.
Na prawej słuchawce znajdziemy jeszcze diodę LED, która przy pomocy miksu kolorów i mrugania/świecenia poinformuje nas np. o stanie naładowania słuchawek czy statusie parowania. Na dole słuchawki umieszczone port USB-C, służący tak do ładowania PX8, jak i strumieniowania muzyki.
Tylko jeden przycisk umieszczono też na lewym nauszniku. Domyślnie służy do przełączania pomiędzy trybami pracy słuchawek:
- normalnym
- włączonym ANC
- włączonym Pass-Through
Może zostać jednak zmieniony przez użytkownika i służyć jako wywołanie inteligentnego asystenta głosowego.
W słuchawkach można też prowadzić rozmowy telefoniczne, ale pracy przycisków w tym trybie opisywał już nie będę, wszystko znajdziecie w czytelnej instrukcji.
Podobnie jak w PX7 S2 Bowers & Wilkins nie zdecydował się na wyposażenie swojego urządzenia w gniazdo słuchawkowe 3,5 mm. Zamiast tego w zestawie znajdziemy kabel USB-C do mini-jack. Czas pracy na bateriach z włączonym ANC to solidne 30 godzin, a 15 minutowe ładowanie pozwoli na około 7-godzinną pracę.
Bowers & Wilkins PX8 - funkcje dodatkowe
Elementem obowiązkowym w słuchawkach tej klasy jest aplikacja mobilna i to ona odpowiada za zarządzanie większością inteligentnych funkcji dostępnych w PX8. Najważniejszym z systemów dodatkowych jest oczywiście ANC, oparty na pracy 6 mikrofonów.
System Bowers & Wilkins stoi na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Pomimo bardzo wydajnego wycięcia szumów jego algorytmy nie zniekształcają odtwarzanej muzyki w zakresie, który byłbym w stanie wykryć. Również tryb”kontaktu” sprawuje się w tych słuchawkach bardzo naturalnie.
W aplikacji znajdziemy też opcję regulacji wysokich i niskich tonów, odtwarzacz muzyczny zintegrowany ze sporą ilością serwisów muzycznych takich jak Tidal czy Deezer. Muszę tu też dodać, że aplikacja „Bowers & Wilkins Music” jest bardzo ładna i intuicyjna, a sam proces parowania z założeniem używania słuchawek zarówno na telefonie, jak i komputerze jednym z najwygodniejszych.
Bowers & Wilkins PX8 - Dźwięk
Słuchawki mają swoją piękną i niepowtarzalną charakterystykę, ciepłą, a jednocześnie bardzo naturalną. To co zrobiło na mnie największe wrażenie, to ich... nazwijmy to równość.
Słuchając bardzo różnorodnej muzyki, od poważnej, przez klubowego Schillera, elektroniczno-lirycznego Madisa, po ciężkie nordyckie brzmienia w typie zespołów Heilung czy Wardruna, w każdym z utworów te słuchawki wypadały tak, jakby były dla nich stworzone.
W innych używanych czy testowanych przeze mnie konstrukcjach zawsze trafiałem na pojedyncze utwory, w których na danym sprzęcie czegoś brakowało. Tutaj ani razu nie odczułem potrzeby skorzystania z korektora. To, co udało się pod tym względem osiągnąć inżynierom B&W naprawdę robi wrażenie.
Za tę jakość odpowiadają 40-mm przetworniki z autorskimi karbonowymi membranami (technologia Carbon Cone) sparowane z 24-bitowym przetwornikiem DSP i obsługą kodeka aptX™ Adaptive (oprócz tego na pokładzie są dostępne aptX™ HD, aptX™, AAC i SBC). Impedencja wejściowa słuchawek wynosi 33 Ω, zniekształcenia (THD) ma być na poziomie poniżej 0,1%.
Bowers & Wilkins PX8 - Podsumowanie
Muszę przyznać, że słuchawki PX8 zaskoczyły mnie na plus znacznie bardziej, niż mógłbym to sobie wyobrażać na podstawie samych zdjęć i specyfikacji. Ich brzmienie stoi na wysokim poziomie, charakter dźwięku bardzo mi odpowiada, a wygląd, jakość wykonania i dbałość o detale są wzorcowe. Standardowe odmiany słuchawek można dziś kupić za 3349 zł, znajdzie cie je tutaj. Wersje specjalne kosztują 3999 zł za wersją 007 oraz 3799 zł za wersję McLaren.
Materiał powstał we współpracy z Top HiFI&Video Design, autoryzowaną siecią sprzedaży produktów Bowers&Wilkins w Polsce
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu