Motoryzacja

BMW M850i xDrive Coupe – powrót legendy w świetnym stylu. Test

Tomasz Niechaj
BMW M850i xDrive Coupe – powrót legendy w świetnym stylu. Test
Reklama

Seria 8 wraca! BMW 850i xDrive to najmocniejszy obecnie przedstawiciel tej rodziny. Ma 530 KM, 750 Nm i napęd na cztery koła xDrive, co przekłada się na 3,7 s w sprincie do 100 km/h! Ale te suche liczby niewiele mówią o użytych technologiach oraz o prawdziwej rewolucji jaka zaszła we wnętrzu M850i xDrive. To jeden z pierwszych aut BMW nowej generacji, które bezdyskusyjnie imponują pod względem zaawansowania technicznego. O tym, ale także o prowadzeniu się tego samochodu przeczytacie w poniższym materiale. Zapraszam.


Reklama

BMW M850i xDrive Coupe to obecnie jeden z dwóch dostępnych modeli serii 8. Dostępny jest jeszcze 840d xDrive Coupe, czyli jak się domyślacie, wersja z 6-cylindrowym silnikiem diesla o mocy 320 KM. Nie da się jednak ukryć, że do tak zjawiskowo stylizowanego coupe najwłaściwszym wyborem jest duża i mocna jednostka benzynowa i taką właśnie znajdziemy w M850i xDrive. 4,4 l, 390 kW (530 KM), 750 Nm, 3,7 s od 0 do 100 km/h to musi robić wrażenie!

Jednostkę tą w nieco innych specyfikacjach znaleźć mogliśmy m.in. w BMW M5 (jak i M5 Competition), ale także w bardziej cywilizowanym BMW M550i xDrive. Wyjątkowo wysokie kompetencje tego silnika nie powinny więc być zaskoczeniem dla nikogo.




BMW M850i xDrive – test na torze wyścigowym

Jak większość samochodów, które oferują ponadprzeciętne właściwości jezdne, tak i BMW M850i xDrive oddałem w ręce zawodowca. Maciej Pawelec to kierowca wyścigowy, a także instruktor doskonalenia techniki jazdy. Testował już dla nas m.in. BMW M2. Tym razem wybraliśmy się na Tor Łódź – to bardzo kręty, niezwykle techniczny obiekt. Sądziliśmy, że dla tego samochodu – jednak stosunkowo dużego z bardzo mocnym silnikiem – będzie to zbyt ciasny tor, ale BMW M850i xDrive Coupe rozwiał nasze wątpliwości:

Jak jeździ BMW M850i xDrive?

BMW M850i xDrive Coupe korzysta z platformy znanej z BMW 7, choć znacząco skróconej. Rozstaw osi wynosi 2,8 metra, czyli mniej niż nawet w serii 5. To oczywiście zrozumiałe, bo mówimy o zwinnym coupe, a nie o prezesowskiej limuzynie. By zmaksymalizować właściwości jezdne, M850i xDrive zostało wyposażone w liczne rozwiązania techniczne. To m.in. lekka konstrukcja wykorzystująca aluminium, magnez i włókno węglowe (tzw. Carbon Core), układ jezdny M z tylną skrętną osią, zintegrowany aktywny układ kierowniczy, blokada tylnego mechanizmu różnicowego, a także aktywna stabilizacja przechyłów bocznych. Na liście opcji znajdziemy także: sportowy układ hamulcowy M, adaptacyjne zawieszenie M Professional czy obniżający środek ciężkości karbonowy dach M. O skuteczności większości z tych rozwiązań mieliśmy okazję przekonać się już w przypadku innych samochodów BMW z rodziny M lub M Performance.




Lektura powyższego akapitu wskazuje, że BMW M850i xDrive powinno prowadzić się rewelacyjnie i tak też jest w istocie! Choć masa własna tego samochodu jest stosunkowo wysoka – auto waży nieco ponad 1900 kg, czyli więcej niż np. M550i xDrive – to w trakcie dynamicznej jazdy absolutnie tego nie czuć. M850i skręca tak chętnie, jakby ważyło z pół tony mniej. Kręty tor w Łodzi i stosunkowo śliski asfalt tam użyty wyjątkowo nie lubią podsterownych samochodów. Tym większy szacunek dla inżynierów BMW za to, że M850i xDrive prowadzi się fenomenalnie nawet na takim obiekcie!

Reklama


Duża w tym zasługa tylnej osi skrętnej, która nie tylko zmniejsza promień zawracania, ale także podnosi prędkość, z jaką można przejechać dany zakręt. Co istotne, kierowca nie ma odczucia, że tylne koła gdzieś uciekają, że trzeba kontrować. To znany problem z wielu samochodów usportowionych, które zostały wyposażone w tylne koła skrętne. W BMW M850i xDrive absolutnie tego nie ma. Jest wręcz przeciwnie: tylna oś ustawia się dokładnie tak jak oczekuje kierowca, wciskając auto w zakręt i czyni to superprecyzyjnie! Jak to określił Maciej Pawelec: „do linijki”.

Reklama




Podczas dynamicznej jazdy na torze wyścigowym doceniliśmy również aktywną stabilizację przechyłów bocznych. Zwróćcie uwagę na film z przejazdów Macieja – BMW M850i xDrive niespecjalnie przechyla się w następujących po sobie przeciwnych łukach. Ale nie jest to spowodowane twardym jak w wozie drabiniastym zawieszeniem, bo jest ono nawet w trybie Sport+ zaskakująco komfortowe, jeśli możemy użyć takiego określenia do trybu torowego. Omawiany system utrzymuje karoserię M850i w możliwie poziomym położeniu także na dohamowaniach, co tylko poprawia skuteczność i sportowe doznania podczas tego typu jazdy.


Gigantyczne pochwały należą się za sztywność nadwozia. Trudno mi to opisać słowami, szczególnie jeśli ktoś nie miał okazji jeździć np. BMW M2. W M850i xDrive znaleziono dosyć ciekawy punkt omawianej sztywności. Punkt, bo o żadnym kompromisie nie ma tutaj mowy. Z jednej strony na torze omawiane coupe jest równie zwarte jak M2, ale wyjeżdżając na drogi publiczne, w trybie komfortowym nie ma tego uczucia znanego z M2 – mocno spiętej karoserii. Jedzie się jak klasyczną, nieco usportowioną limuzyną. To coś naprawdę wyjątkowego i porównać to mogę jedynie do innego auta BMW: M550i xDrive. Tyle, że M850i robi to jeszcze lepiej!


Reklama

Jeśli niektórzy narzekali, że czteronapędowe samochody BMW mają tendencję do płużenia przodem, to zdecydowanie powinni spróbować M850i xDrive. BMW deklaruje, że jest to usprawniony i dostosowany do tego modelu napęd. Prawdę mówiąc zachowuje się on bardzo podobnie do tego, co znamy z trybu 4WD Sport w BMW M5 (Competition). Charakterystyka jest mocno tylnonapędowa i jedynie na wyjściu z zakrętu daje się odczuć to „wyciąganie” auta także przednią osią. Nie ma jednak mowy o podsterowności w takiej sytuacji. Po wyłączeniu systemów bezpieczeństwa, M850i xDrive zamiata tyłem na tyle, na ile pozwoli mu kierowca. W zakręcie wciąż daje się ustawiać auto gazem, puszczając go bardzo delikatnym, efektywnym poślizgiem. Jak na auto, które jest o jeden poziom wtajemniczenia niżej od rodziny M, jest to w 100% oczekiwana charakterystyka.


Za taką charakterystykę napędu BMW M850i xDrive w dużej mierze odpowiada sportowy mechanizm różnicowy M tylnej osi. Wydaje się, że świetnie czyta zamiary kierowcy. Jadąc szybko, ale precyzyjnie rozdziela moment między kołami w taki sposób, by poślizgu w ogóle nie było, bądź by był on minimalny – dla maksymalnej efektywności. Z kolei każde mocniejsze wciśnięcie pedału przyspieszenia powoduje spięcie „szpery”, co oczywiście skutkuje soczystymi slajdami. Oczywiście nie działa to „zero-jedynkowo” – im mocniej wciskasz, tym mocniej tył się wychyla :)


Układ kierowniczy M850i xDrive jest superprecyzyjny, bardzo przypomina to co można doświadczyć w BMW M5. Świetnie współpracuje z pozostałymi elementami samochodu, co w efekcie daje poczucie dużej bezpośredniości i łatwości w prowadzeniu. Choć ilość informacji przekazywana przez kolumnę nie jest tak duża, jak miało to miejsce w autach BMW z ery wspomagania elektromechanicznego, to jest to poziom w zupełności wystarczający. Bez problemu daje się wyczuć nawet kamyk napotkany na zakręcie, jak i fakturę asfaltu – szczególnie w trybie Sport +.


Hamulce to jedyny element, który trudno nam ocenić w BMW M850i xDrive ze względu na to, że jeździliśmy na zimowych oponach Pirelli, które w temperaturze dodatniej oferują po prostu słabą przyczepność podczas hamowania, co jest doskonale widoczne na filmie Macieja. Niemniej: nawet po niemalże godzinnej, ciągłej i szybkiej jeździe po torze nie było żadnych oznak zmęczenia, a felgi były ledwie ciepłe. Co daje się zauważyć natychmiast, to… natychmiastowa reakcja na wciśnięcie hamulca. Nie chodzi o to, że „bierze z góry”, ale o to, że hamulec nie jest – jak to niektórzy określają – gumowy. Jest równie zwarty jak karoseria – natychmiast reaguje na jego wduszanie i daje świetne wyczucie tego co dzieje się „pod spodem”.




8-stopiowa skrzynia biegów Steptronic Sport jest wprost fenomenalna! W trybie Sport+ utrzymuje silnik na stosunkowo wysokich obrotach, a przy mocnym dohamowaniu bardzo chętnie redukuje „wbijając” właściwy bieg, tak by na wyjściu z zakrętu mieć odpowiednią moc. Poziom, w jakim ta skrzynia dogaduje się z prawą stopą kierowcy jest absolutnie topowy! Co istotne, tryb ręczny jest w pełni niezależny i pozwala na jazdę „na odcięciu”.


No i silnik BMW M850i xDrive: jednostkę V8 o pojemności 4.4 l i mocy 390 kW (530 KM) (maksymalny moment obrotowy: 750 Nm) doskonale znamy z innych aut BMW, jak choćby z M550i czy M5 (także w odmianie Competition). To jednostka o bardzo dużej elastyczności i świetnej reakcji na dodanie „gazu”. Nie ma absolutnie żadnych problemów z napędzaniem auta nawet od 1200 obr./min, a przy tym charakteryzuje się bardzo równomiernym oddawaniem mocy. Duża w tym zasługa dwóch turbosprężarek, które tłoczą powietrze z minimalnym tylko opóźnieniem po dodaniu „gazu”. W M850i xDrive mamy też bardzo ciekawie brzmiący układ wydechowy, który pozwala jednostce V8 całkiem ciekawie zaryczeć. Wątpliwości można mieć tylko co do elektronicznego wspomagania dźwięku. Jest to trochę kuriozalne w przypadku benzynowego silnika V8, ale dobrze że nie brzmi to sztucznie.


Podsumowując: BMW M850i xDrive Coupe podczas sportowej jazdy oferuje wszystko to, czego byśmy oferowali po samochodzie o sportowych genach. Jest zwarte, sztywne, świetnie wyważone, superprecyzyjne, dające dużo swobody kierowcy, a także stosunkowo łatwe w prowadzeniu. Bardziej zaawansowani kierowcy docenią tylnonapędową charakterystykę, a także niezwykle skuteczny napęd na cztery koła xDrive. Na same pochwały zasługuje także jednostka napędowa i współpracująca z nią skrzynia biegów, które w warunkach sportowej jazdy sprawdzają się po prostu rewelacyjnie!




BMW M850i xDrive na co dzień

BMW serii 8 jest następcą oferowanej do 2018 roku serii 6 (F12, a wcześniej E63-E64). Ta z kolei zastąpiła legendarną serię 8 z lat 1989 – 1999 (kod E31), to właśnie do niej wzdychają dziś fani bawarskiej marki i to właśnie to auto stawiane jest za wzór luksusowego i szybkiego 2-drzwiowego coupe. Ciekawostką jest fakt, że poprzednik tego auta – E24 – należał do serii 6. Mamy więc ciekawą sytuację: 6-8-6-8… Abstrahując jednak od oznaczeń, nowa seria 8 (G15), której przedstawicielem jest tutaj omawiany M850i xDrive, to bez wątpienia samochód luksusowy o sportowym, nawet bardzo sportowym zacięciu, jak na przedstawiciela klasy Grand tourer przystało.


BMW M850i xDrive to 2-drzwiowe coupe, które mocno otula kierowcę. Ale nie w sensie, że jest mu ciasno. Chodzi o to, że cały kokpit, wszystkie przyrządy zostały zbudowane wokół niego. Z przodu zmieści się całkiem rosły kierowca, bo nawet osoba o wzroście 1,95 m miała jeszcze trochę miejsca nad głową. Zakres regulacji kolumny kierowniczej jest odpowiednio szeroki. Wieniec kierownicy jest bardzo gruby, mięsisty i świetnie leży w dłoniach – jest dokładnie taki jakiego byśmy oczekiwali po usportowionym samochodzie. Bardzo wygodne fotele położone są odpowiednio nisko. Regulować można je w wielu płaszczyznach, a w tym szerokość boczków oparcia. Zmieniać położenie można także zagłówkom i to w dwóch płaszczyznach! System pokładowy ma oczywiście profile i można w nich zapisać także ustawienie fotela, jak i elektrycznie regulowanej kolumnie kierownicy.


Jakość wykończenia wnętrza to zupełnie odrębny temat, bo nowa seria 8 jest jednym z trzech samochodów BMW nowej generacji, obok X5 oraz pokazanej co dopiero serii 3. Choć na użyte materiały nie można było narzekać w poprzednich BMW, to w M850i xDrive jest jeszcze lepiej. Mniej błyszczącego „piano-black”, a spasowanie jest po prostu perfekcyjne. Praktycznie gdzie byśmy nie dotknęli, wszędzie jest albo miękkie tworzywo, skóra, albo zimny w dotyku metal. Twarde materiały pojawiają się dopiero sporo poniżej linii kolan. Duże wrażenie robi tunel centralny z zainstalowanym tam panelem sterowania. Lewarek automatycznej skrzyni biegów od góry, czyli od strony na którą patrzymy, jest wykończony eleganckim szkłem z zatopioną literką 8 we wnętrzu. Wygląda to fenomenalnie! Szkoda, że od spodu tego lewarka znajduje się znacznie mniej przyjemne tworzywo – trochę szorstkie. Mistrzowskie wykończony został nowy kontroler iDrive: składa się teraz z metalu i szkła i nie tylko jest miły w dotyku, ale także rewelacyjnie wygląda. Najważniejsze jednak, że bardzo miło, wygodnie i intuicyjnie się go używa.






Panel klimatyzacji został całkowicie przebudowany. Teraz temperatura poszczególnych stref wyświetla się między otworami nawiewów, a tuż poniżej można ją regulować fizycznymi przyciskami. Przełącznikami zmienia się również funkcje ogrzewania/wentylacji foteli, ogrzewania przedniej/tylnej szyby czy inne nastawy klimatyzacji. Wszystko jest bardzo wygodne i intuicyjne. BMW zachowało również panel programowalnych 8 przycisków, które mogą być skrótami do najważniejszych z punktu widzenia kierowcy opcji: np. statystyki jazdy, konkretna stacja radiowa, włączenie nawigowania do domu itp. Co istotne, zbliżając tylko palec na ekranie centralnym już wiemy, co będzie aktywowane – to tak na wypadek gdybyśmy nie pamiętali co zostało przypisane pod dany klawisz. Na tym panelu pozostawiono również pokrętło do regulacji głośności i przełączania stacji/utworów. Przydatne dla pasażera.




Widoczność ze środka BMW M850i xDrive jest bardzo dobra, szczególnie biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z coupe. Słupki A są dosyć szerokie, ale siedzi się od nich bardzo daleko, więc nie jest to duży problem. Zaskakująco dobra widoczność jest do tyłu i do tyłu po skosie – a to dzięki temu, że słupek C jest stosunkowo wąski z kolei. W manewrowaniu pomaga rewelacyjna kamera 360 stopni, która pozwala obejrzeć nasz samochód z każdej strony, a także niejako wyjrzeć za róg wysuwając „nos” zaledwie o kilka centymetrów.




Pomimo dosyć dużych zewnętrznych wymiarów, M850i xDrive to jednak auto z rodzaju 2+2. Tylne miejsca owszem są, ale na wysokość zmieści się tam najwyżej osoba o wzroście około 1,75 m, a ilość przestrzeni na nogi negocjować będzie trzeba z pasażerem jadącym z przodu. W efekcie „sam za sobą” (mam 1,84 m) nie zmieściłem się. Ciekawostką jest fakt, że tylne fotele wyposażone są w zapięcia ISOFIX dla fotelika dziecięcego… Bagażnik pomieści bardzo sensowne 420 l, ale oczywiście dostęp do niego jest bardzo wąski – typowe dla coupe. Na szczęście nawet większe walizki uda się wcisnąć do środka bez większego problemu.








W codziennym użytkowaniu miejskim BMW M850i xDrive jest zaskakująco komfortowe. Czuć większą niż w przeciętnym samochodzie sztywność nadwozia i nieco twardsze zawieszenie, ale to poziom usportowionych limuzyn. Dopóki nie wciśnie się mocniej „gazu”, pasażer może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, w jak mocnym i szybkim samochodzie siedzi. Idealnie współgra z tym charakterem skrzynia biegów Steptronic, która bardzo płynnie, niezauważenie zmienia kolejne przełożenia wyciszając potencjał dźwiękowy silnika i układu wydechowego. Jednak i tak największe wrażenie robi dłuższa podróż z wyższymi prędkościami. Poziom wyciszenia BMW M850i xDrive jest absolutnie fenomenalny! Pewna w tym zasługa opcjonalnej izolacji termicznej i akustycznej przedniej szyby, ale szumy opływowe są zniwelowane do superniskiego poziomu. Najwyższa nota za aerodynamikę! Prawdę mówiąc, we wnętrzu M850i xDrive przy 140 km/h było równie „głośno” jak w autach segmentu E klasy premium przy mniej więcej 100 km/h.




Choć 530-konne BMW M850i xDrive nie jest kupowane przez osobę, która w sposób szczególny dba o niskie zużycie paliwa, ale dla porządku: jazda autostradą to około 11 l/100 km. Na trasie międzymiastowej bez częstego wyprzedzania raczej poniżej 7,5 l/100 km zejść się nie uda, zaś w mieście minimalnie trzeba się liczyć ze zużyciem w okolicach 12 l/100 km. Oczywiście pod warunkiem bardzo spokojnej jazdy. Częste wykorzystywanie możliwości samochodu może poskutkować podwojeniem tego rezultatu.




Wrażenie luksusu dopełniają takie szczegóły, jak system domykania drzwi, superprzyjemna w dotyku podsufitka czy świetny moim zdaniem system audio HiFi Harman Kardon. Co ciekawe, to opcja raczej podstawowa, bo wyżej na liście opcji znajduje się Bowers & Wilkins Diamond Surrond Sound za niemal 30 tys. zł… Odcięcie się od szarej, jesienno-zimowej rzeczywistości w tym samochodzie jest niezwykle proste i przyjemne.


Nowoczesne systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy

Nowa generacja samochodów BMW, a w tym M850i xDrive, przynosi odświeżony, usprawniony, a miejscami zupełnie nowy zestaw systemów bezpieczeństwa i asystentów wsparcia kierowcy. Elementy aktywnego zapobiegania kolizjom zostały udoskonalone i wykrywają inne samochody, rowerzystów czy pieszych zauważalnie częściej. Nie ma jednak mowy o fałszywych alarmach. Testowany samochód został wyposażony w system Night Vision z rozpoznawaniem osób, a także adaptacyjne reflektory laserowe. Obydwa rozwiązania szczegółowo sprawdziłem i stosowny test przedstawię niebawem. Zdradzić mogę, że nocna jazda jest jeszcze bezpieczniejsza niż w serii 7 z podobnymi reflektorami, a te „wycinają” innych uczestników ruchu jeszcze precyzyjniej.






Najważniejszą moim zdaniem nowością jest asystent kierowania i toru jazdy. To oczywiście nazwa dla połączonych funkcji aktywnego regulatora prędkości z funkcją Stop & Go (adaptacyjny tempomat), asystenta pasa ruchu oraz systemu monitorowania martwego pola. Możliwość autonomicznej jazdy drogą szybkiego ruchu nie jest oczywiście niczym niezwykłym w dzisiejszych czasach, ale to jak dobrze BMW M850i xDrive jedzie autonomicznie w miejskim korku jest po prostu fenomenalne. Wiem, że w tym tekście używam tego słowa już bardzo często, ale nie mogę inaczej określić systemu, który potrafi prowadzić mnie nawet kilkanaście minut w korku bez wzywania do przejęcia kontroli i robi to absolutnie bezbłędnie! Również na jego temat przygotuję osobny materiał, bo w pełni na to zasługuje.


Do asystenta parkowania, który już w obecnie dostępnych samochodach BMW działa rewelacyjnie, dorzucona została funkcja półautonomicznego cofania. Umożliwia ona powtórzenie ostatnich 50 metrów, ale tym razem cofając. Trochę gadżet, szczególnie w BMW M850i xDrive, ale w znacznie większym X5 czy X7 może się przydać.

Nowy system iDrive (BMW Operating System 7.0) z Live Cockpit Professional

Kilka miesięcy temu pisałem materiał na temat nowego systemu iDrive 7.0, który miał zadebiutować w X5 oraz X7. Los sprawił, że pierwszą użytkową styczność miałem w serii 8. Dotychczas stosowane w BMW wirtualny zestaw wskaźników był… właśnie wirtualny, ale cały czas mocno przypominał tradycyjne zegary. Nowe rozwiązanie – Live Cockpit Professional – znacząco różni się od tego, z czym mieliśmy do czynienia dotychczas. Klasyczny, okrągły prędkościomierz i obrotomierz odeszły w niepamięć, a ich miejsce zajęły biegnące w przeciwną stronę wskaźniki po obydwu stronach ekranu. Do tego, w środkowej części umieszczono mapę, zaś z prawej strony wyświetlają się treści wskazane przez kierowcę. Mogą to być statystyki jazdy, średnie i chwilowe zużycie paliwa, monitor przeciążeń, wykres wykorzystania mocy i momentu obrotowego, aktualnie odtwarzany utwór lub stacja radiowa.


Choć początkowo może wydawać się, że nagromadzenie informacji jest bardzo duże i trudno się w tym połapać – też tak to odbierałem – to jednak po kilkudziesięciu kilometrach czułem się „jak w domu”. Wszystko było na swoim miejscu i wiedziałem gdzie w ułamku sekundy znajdę potrzebną mi informację. Oczywiście mapę na środku ekranu można wyłączyć w opcjach.

Zresztą, gdyby ktoś miał problem z przeładowaniem informacji na Live Cockpit Professional, zawsze może korzystać z Head-Up Display, który w BMW M850i xDrive jest wyposażeniem standardowym. Jest on jeszcze bardziej zaawansowany, niż dotychczas stosowane rozwiązanie, oferuje lepszą jakość i wyposażony został w tryb sportowy, w którym oprócz obrotomierza widoczna jest tylko nasza aktualna prędkość.


System multimedialny prezentowany na centralnym ekranie doczekał się sporem i zasadniczej modernizacji. Kompletnie zmieniła się organizacja, ale w moim odczuciu jest bardziej czytelnie, choć nie w każdym miejscu. Np. bardziej zaawansowane statystyki jazdy wydały się mi nieco skomplikowane. Doceniam za wskaźniki sportowe, łatwy dostęp do profili kierowcy, a także bardzo uporządkowane ustawienia samochodu. Dostęp do najważniejszych funkcji znajduje się oczywiście na panelu na konsoli centralnej, gdzie jednym klikiem możemy włączyć nawigację, media czy przejść do ekranu głównego. Poszerzona została także liczba obsługiwanych gestów, choć niektóre jak np. przełączanie utworu wydają się zbyteczne – znacznie łatwiej robi się jednym przyciskiem na kierownicy.




Rozbudowano także funkcje systemu ConnectedDrive. Możliwa jest np. aktualizacja oprogramowania samochodu zdalnie, siedząc np. w kawiarni. W ogóle integracja ze smartfonem weszła na kolejny poziom. BMW M850i xDrive otwierałem przykładając smartfon do klamki, a uruchomić dało się go dopiero po położeniu go na ładowarce indukcyjnej. Dostępny jest oczywiście zaawansowany kluczyk, znany z serii 5, 6, 7 czy X3. BMW wreszcie obsługuje Apple CarPlay, także bezprzewodowo! Niestety na Android Auto musimy jeszcze poczekać :(




Ceny BMW M850i xDrive

Jak się domyślacie, BMW M850i xDrive nie jest tanim samochodem. Cena wyjściowa za ten model wynosi 589 500 zł, a doposażając go wysoko nietrudno przekroczyć 700 tys. zł. Tańszą opcją – o ponad 100 tys. zł – jest 840d xDrive, który napędzany jest przez 6-cylindrowego diesla o mocy 320 KM. Mam nadzieję, że pojawi się także model 840i z 3-litrową jednostką benzynową, który będzie mógł być równie skuteczny na zakrętach, a tylko trochę wolniejszy w sprincie.


Rywale? W zasadzie wskazać można tylko Mercedesa Klasy S Coupe, który w odmianie S 560 4Matic (469 KM) jest droższy i wolniejszy. Z kolei Mercedes-AMG S 63 4Matic+ jest szybszy, ale też dużo droższy. Konkurencji można też szukać teoretycznie w ofercie Aston Martina, ale trudno o równie dobre osiągi. Porsche 911 w odmianie 4S lub 4 GTS jest jednak bardziej w stronę sportu skierowane. Jest także droższe. Zdecydowanie więcej rywali mieć będzie nadchodzące BMW M8.




Podsumowanie

BMW M850i xDrive imponuje pod wieloma względami. Słowo „fenomenalny” w różnej odmianie przypiąć należy do tego, jak to coupe się prowadzi, jak jest szybkie, jak jest wykonane, jak jest nowoczesne, zaawansowane, komfortowe, jak wspiera kierowcę i wreszcie: jak wygląda. M850i to esencja ducha BMW dzisiejszych czasów. Supernowoczesna i zaawansowana technika + nieskrępowana radość z jazdy. Kierowca może z nich czerpać do woli zależnie od swoich aktualnych oczekiwań. Coupe w najlepszym wydaniu i prawdziwy powrót legendy! Nowa seria 8 zdecydowanie może nosić to oznaczenie! W pełni na nie zasługuje.






Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama