SpaceX

Bezos dopiął swego, też zbuduje lądownik księżycowy dla NASA

Kamil Pieczonka
Bezos dopiął swego, też zbuduje lądownik księżycowy dla NASA
5

Jeff Bezos długo nie mógł pogodzić się z tym, że NASA wybrała SpaceX, zamiast Blue Origin jako lądownik księżycowy w 2021 roku. Miliarder pozwał nawet NASA stwierdzając, że wybór nie był uczciwy, ale po kilku miesiącach wycofał pozew. Teraz wiemy już, że nie zrobił tego bezinteresownie.

NASA wybrała drugi lądownik księżycowy

NASA kontynuuje swój pomysł na prowadzenie dużych programów kosmicznych wspólnie z prywatnymi podmiotami. Wszystko zaczęło się od załogowych lotów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, gdzie o kontrakt walczyły SpaceX oraz Boeing. Ten pierwszy lata już od kilku lat, a ten drugi nadal nie wykonał nawet testowej misji załogowej. SpaceX nie tylko zrealizowało swój program szybciej, ale również taniej niż Boeing i tym bez wątpienia zaskarbiło sobie przychylność NASA. Nic więc dziwnego, że gdy wystartował podobny program na budowę lądownika księżycowego, SpaceX było wśród faworytów.

NASA miała początkowo wybrać i sfinansować nawet 3 projekty, aby zapewnić rywalizację i mieć w zanadrzu plan B, gdyby coś poszło nie tak, ale ograniczenia budżetowe spowodowały, że mogła postawić tylko na jeden projekt. W 2021 roku wygrało SpaceX, które zbuduje lądownik na bazie rakiety Starship, która póki co nie osiągnęła jeszcze nigdy orbity. NASA zapłaci za ten projekt 2,9 mld USD, a lądownik ma być gotowy na misję Artemis III, która planowana jest na 2025 rok. Największym rywalem firmy Elona Muska w tym kontrakcie było Blue Origin należące do Jeffa Bezosa, które zaprojektowało lądownik Blue Moon wspólnie z kilkoma innymi gigantami branży -  Lockheed Martin, Draper, Boeing, Astrobotic oraz Honeybee Robotics. Trzecim przegranym był Dynetics.

Jeff Bezos ciężko zniósł porażkę i mocno protestował po tym werdykcie ale ostatecznie nic nie wskórał. W pewnym momencie odpuścił walkę z NASA, a wkrótce potem amerykańska agencja kosmiczna ogłosiła dogrywkę na drugi lądownik. I w ten piątek ogłoszono, że to konsorcjum, na którego czele stoi Blue Origin zrealizuje swój projekt, za kwotę 3,4 mld USD. Co więcej lądownik ma być gotowy dopiero na 2029 rok i zostanie wykorzystany podczas misji Artemis V. Tym samym firma Bezosa dostała nie tylko więcej rządowych pieniędzy, ale ma też więcej czasu na przygotowanie swojego lądownika. Chyba całkiem nieźle jak na przegranego?

Blue Moon zabierze 2 osoby na Księżyc

3,4 mld USD to sporo, ale jak szacują niezależni eksperci, Blue Origin wraz ze swoimi partnerami będzie musiał włożyć przynajmniej drugie tyle, aby doprowadzić projekt do finalizacji. Bezos ma ambicję stworzenia kolonii na Księżycu, więc z pewnością nie będzie szczędził własnych środków. Jego firma ma jednak sporo pracy do wykonania, bo Blue Moon powstał póki co tylko na papierze, a na orbitę ma go wynieść rakieta New Glenn, która jest jeszcze dalej od pierwszych lotów orbitalnych niż Starship. Sam lądownik ma mieć aż 16 metrów wysokości i będzie ważył 16 ton bez paliwa. W takim stanie zostanie przetransportowany na orbitę Księżyca, a dopiero tam ma zostać zatankowany niemal 30 tonami ciekłego tlenu oraz wodoru.

Lądownik projektowany jest tak, aby można było z niego skorzystać wielokrotnie, a docelowo pozwoli spędzić czteroosobowej załodze nawet 30 dni na powierzchni Księżyca. W ramach misji Artemis V, dwóch astronautów ma się udać na południowy biegun Księżyca i spędzić tam kilkanaście dni. Wcześniej jednak Blue Moon musi pokazać, że jest w stanie wylądować i wrócić ze Srebrnego Globu bez załogi. Czasu nie ma zatem zbyt wiele, dlatego przyjemnie będzie śledzić rywalizację ze SpaceX. Wygląda na to, że wkraczamy w nowy, złoty wiek w podboju kosmosu, gdzie już nie tylko rządowe agencje, ale również prywatne firmy będą sporo inwestować w rozwój technologii kosmicznych.

źródło: NASA

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu