Odpływa nam powoli ten kochany przez wszystkich Blizzard i chyba najwyższa pora zacząć traktować ich jak pozostałe koncerny typu Activision czy Electronic Arts.
Nie mam nic przeciwko Diablo Immortal na smartfony, jednak tylko wtedy, jeśli nie będzie się to odbywać kosztem dużych, pełnoprawnych gier. Tymczasem jeszcze nie opadł kurz po aferze związanej z mobilnym Diablo, a już pojawia się kolejna informacja w związku z którą na Blizzarda wyleje się fala hejtu.
Dotychczas gigant rynku gier raczej unikał platform mobilnych, a nawet jeśli coś robił, to była to taka perełka jak Hearthstone. I pewnie Diablo Immortal też będzie kapitalne, a i sprzeda/pobierze się świetnie. Martwi mnie jednak ta fascynacja firmy rynkiem mobile. Serwis Kotaku ustalił, że Blizzard pracuje nad nową grą z uniwersum Warcraft. Super, prawda? W sumie tak, o ile za super uznacie produkcję mobilną, w dodatku mocno inspirowaną hitem Pokemon GO.
Podobno wielu pracowników firmy to wielcy fani mobilnej gry o łapaniu stworków i kombinują jak przenieść ten model zabawy do swojego największego uniwersum. Gra miałaby zawierać elementy kampanii dla pojedynczego gracza. A ja zastanawiam się jak w zasadzie będzie taka produkcja wyglądać i co byśmy w niej łapali? Bo jakoś mi się to kompletnie nie spina. Pokemon GO miało sens, bo i cała seria bazowała na łapaniu Poksów (choć nie jestem fanem, to sam kupiłem Pokemon: Let's Go, Pikachu! na Switcha i biegam pośród wirtualnych traw poszukując nowych stworków).
Niedawno jeden ze znajomych, z którym sporo grywam stwierdził, że Blizzard nie ma na siebie pomysłu i ostatnim innowacyjnym produktem był Overwatch. Mówiąc szczerze, trudno się z nim nie zgodzić. Teraz wygląda bowiem tak, jakby firma odcinała kupony od starych serii. A niestety - jeśli rozchodzi się o rynek mobile, historia pokazała, że to odcinanie jest niezwykle nieprzyjemne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu