Polska

Big Brother 2019 - jestem zaskoczony, ale... będę to oglądał. Dlaczego?

Jakub Szczęsny
Big Brother 2019 - jestem zaskoczony, ale... będę to oglądał. Dlaczego?
Reklama

Upadłem na głowę. Po latach deklaracji, wedle których nie oglądam i nie zamierzam oglądać tradycyjnej telewizji oraz narastającej niechęci do środowiska "celebrytów" zamierzam porwać się na oglądanie programu zbudowanego wokół konwencji typowo nawiązującej do "gwiazdeczek", w tym momencie znanych głównie z tego, że są znane. Co mnie do tego skłoniło? Niezwykle istotny eksperyment, który być może nieświadomie właśnie konstruują twórcy programu.

Odrobinę "przez mgłę" pamiętam pierwszą edycję programu Big Brother - wiem, że bardzo interesowała się nim moja siostra, która śledziła losy grupki zamkniętych w podwarszawskiej willi. Ta odsłona "Wielkiego Brata" przeszła do historii - jej uczestnicy zyskali ogromną popularność, która w większości przypadków została rozmieniona "na drobne". Szczerze powiedziawszy, nie jestem wymienić z pełnych personaliów uczestników pierwszego "Big Brothera", który przecież uchodzi w Polsce za kultowy.

Reklama

Nieco inne czasy

I edycja programu Big Brother odbyła się w 2001 roku, grubo przed tym jak technologie mobilne, media społecznościowe zmieniły sposób komunikowania się w społeczeństwie. Jednak już wtedy idea długotrwałej izolacji stwarzała mnóstwo kontrowersji. Psychologowie uważają, że cel programu jest niezwykle szkodliwy dla jego uczestników (oraz publiczności) oraz ma charakter demoralizujący. Z tego względu, specjaliści współpracujący z twórcami programu są uznawani za tych, którzy działają wbrew etyce zawodu psychologa.

W 2002 roku w Polsce Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uznała program Big Brother za "propagujący przemoc i niemoralne zachowania", za co TVN otrzymał wysoką karę - w wysokości 300 000 złotych. Najpewniej nie zaszkodziła ona w znaczący sposób stacji, która w trakcie pierwszej edycji notowała oglądalność na poziomie 4,5 mln widzów. Dla porównania - ostatnia, piąta edycja Big Brothera emitowana w TV4 mogła pochwalić się oglądalnością na poziomie 0,3 mln widzów.

Ale jeszcze w 2008 roku mało kto przejmował się ideą izolacji uczestników w kontekście mediów cyfrowych. Te obecnie wywierają ogromny wpływ na nasze stosunki społeczne; za pomocą smartfonów komunikujemy się z rodziną, przyjaciółmi na poziomie platform mobilnych. Załatwiamy sprawy w urzędach, bankach. Pokazujemy swoje życie - tego wymagają od nas media społecznościowe. Zwykli ludzie starają się naśladować (nie wszyscy) swoich idoli, którzy są aktywni w social media.

Big Brother 2019 - uczestnicy

Uwierzcie mi, uśmiecham się pod nosem (sam nie wiem dlaczego) pisząc ten tekst. W szóstej edycji programu Big Brother, która będzie emitowana w TVN7 (od 17 marca) mogą wystąpić według różnych źródeł m. in. youtuberki, blogerki, instagramerki - a obok nich ludzie wyłonieni na castingach. Szansę ma każdy, kto ukończył 18 lat i jest w jakiś sposób "nietuzinkowy". Ostatecznie, w programie wystąpi 15 osób. Kto to jednak będzie - nie wiadomo.


Wiadomo natomiast, że przeważnie będą to osoby bardzo mocno związane z internetem oraz mediami społecznościowymi. Na castingi do "Big Brothera" nie idzie raczej nikt, kto nie ma "parcia na szkło". Gdybym miał w planach zostać sławnym człowiekiem, szczególnie sławnym z tego, że "jestem sławny", zacząłbym od jakiegoś reality show i liczył na to, że ktoś mnie zauważy. Przy okazji, starałbym się czymś zainteresować widzów. Nie wiem jednak, czy jestem na tyle otwarty by spełnić większość żądań współczesnego obserwatora tego typu programów... zresztą umówmy się - granice w programie Big Brother zostały wielokrotnie przesunięte bardzo daleko. Na większość rzeczy zwyczajnie bym się nie zdobył.

Ale wróćmy do "profilu" uczestnika programu Big Brother. Jego obecność tam jest "obliczona" na zyskanie sławy oraz uznania. Człowiek, który występuje w reality-show zdaje sobie z tego sprawę i jeżeli trzeźwo myśli o takiej szansie, ma pewną strategię na jej wyeksploatowanie. Obecnie jednak dochodzi do pewnej "kolizji" - osoby dotychczas aktywne w mediach społecznościowych, doskonale kreujące swój wizerunek na Facebooku, Instagramie, Snapchacie, gdziekolwiek indziej zostaną poddane permanentnej kontroli - nie tyle Wielkiego Brata co żądnego sensacji widza.

Reklama

Tym bardziej, że poza dedykowanymi dla Big Brothera programami emitowanymi w TVN7, w platformie Player będzie można "podglądać" uczestników 24 godziny na dobę. Zastanawiam się, czy uczestnicy wytrzymają presję związaną z brakiem możliwości kreowania siebie w mediach społecznościowych oraz koniecznością stałego pilnowania się i konsekwencji w uprawomocnianiu wcześniej stworzonego wizerunku. Mnie samemu trudno jest wyobrazić sobie, co bym zrobił, gdybym nie mógł przynajmniej raz na kilka dni sprawdzić maili, powiadomień na Facebooku, czy chociażby przeczytać czegokolwiek w internecie. Nawet na urlopach jestem nieco rozdarty między światem wirtualnym a realnym.

Chcesz oglądać obliczony na szokowanie program. Czy to aby nie nieetyczne?

Odrobinę tak - jako badacz społeczny z wykształcenia powinienem zbojkotować program "Big Brother" i uznać go za niezgodny z etyką własnego zawodu. Tyle, że nie mam wpływu na to, czy on się odbędzie czy nie. Ludzie, którzy do niego się zgłaszają, wiedzą jakie ryzyko podejmują i czego reality-show dotyczy. Uczestnicy zostaną pozbawieni prywatności na rzecz uciech brutalnej publiki. Nie jestem zwolennikiem takiej konwencji, ale... nie mogę z tym nic zrobić. Mogę jedynie obserwować.

Reklama

Przy okazji, chciałbym odnieść się do etyki. Ta w eksperymentach jest niezwykle potrzebna - jednak w wielu przypadkach przy okazji jej braku udało się dojść do rewolucyjnych wniosków. W takim kontekście ujmuje się często eksperyment prof. Zimbardo (Eksperyment więzienny), który był daleki od jakichkolwiek zasad i dzisiaj najpewniej by się nie odbył. Jednak w ostatnim czasie pojawiły się doniesienia, które w oczach pewnych badaczy dyskredytują jego wyniki.

Big Brother 2019 będzie jednak z całą pewnością ciekawym eksperymentem - jak zachowują się ludzie odcięci od sieci, mediów społecznościowych w zbiorowości, w której muszą aktywnie konkurować? Jak będzie wyglądała ich komunikacja? Czy technologiczna deprywacja wpłynie istotnie na ich zachowanie? Z takimi pytaniami w głowie będą podchodził do oglądania programu Big Brother.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama