Felietony

Biblioteki pełne książek to już przeżytek. Ta, będzie wyglądała jak Apple Store

Konrad Kozłowski
Biblioteki pełne książek to już przeżytek. Ta, będzie wyglądała jak Apple Store
6

Czytając informacje na temat idei powstania biblioteki pełnej komputerów, tabletów i czytników zamiast tradycyjnych książek aż chciałoby się zapytać: "to jeszcze nie ma czegoś takiego?". Otóż nie, a plany jej powstania rzeczywiście robią wrażenie. By zwizualizować nam swoją wizję, pomysłodawca odpow...

Czytając informacje na temat idei powstania biblioteki pełnej komputerów, tabletów i czytników zamiast tradycyjnych książek aż chciałoby się zapytać: "to jeszcze nie ma czegoś takiego?". Otóż nie, a plany jej powstania rzeczywiście robią wrażenie. By zwizualizować nam swoją wizję, pomysłodawca odpowiada: "Jeżeli chcesz zobaczyć jak będzie to wyglądać, zajrzyj do Apple Store".

W przypadku powodzenia projektu "BiblioTech", w hrabstwie Bexar w stanie Teksas powstanie pierwsza, stuprocentowa "bezksiążkowa" biblioteka. Zainspirowany biografią współzałożyciela firmy Apple - Steve'a Jobsa - sędzia Nelson Wolff zdecydował się na wprowadzenie swoje planu w życie i pomimo swojej wielkiej sympatii wobec tradycyjnych książek, których posiada ponad tysiąc, doskonale zdaje sobie sprawę ze zmieniającego się świata i błyskawicznie rozwijającej się technologii.

Różnica pomiędzy innymi bibliotekami, w których dostępne są książki w formacie cyfrowym jest fundamentalna - tamte placówki zostały zaadoptowane do takie sposobu udostępniania książek, "BiblioTech" ma być pierwszym miejscem, które zostanie specjalnie do tego zaprojektowanie i zbudowane. Naturalnie "cyfrowa biblioteka" nie będzie początkiem końca dla tradycyjnych bibliotek, lecz ma się stać ich rozszerzeniem. Ciekawostką jest fakt, iż personel mający tam pracować będzie różnił się od tego, który towarzyszy bibliotekom od lat - jego zadaniem będzie także udzielenie pomocy przy pracy domowej czy innych podobnych zadaniach.

Na początek planowane jest wyposażenie biblioteki w co najmniej 10 tysięcy tytułów, na co potrzebne będzie około 250 000 dolarów. Dostęp do nich będzie możliwy naturalnie na miejscu, lecz nie tylko. Biblioteka ma również dysponować kilkoma modelami e-czytników, które będzie można zabrać do domu. Będą to urządzenia warte maksymalnie 100 dolarów i pewne straty są brane pod uwagę już teraz, jednak jak zaznacza Wolff: "znamy twoje imię i nazwisko, wiemy też gdzie mieszkasz". Wypożyczenie książki będzie trwało dwa tygodnie, po tym czasie e-book "zniknie" z czytnika, a ten stanie się bezużyteczny.

Niewątpliwą zaletą e-książek są takie cechy jak możliwość przeszukiwania ich treści, możliwość posiadania przy sobie kilku, kilkunastu tytułów jednocześnie, bez potrzeby dźwigania ciężkich tomów oraz błyskawiczny do nich dostęp ze smartfonu, tabletu czy komputera. W przypadku e-biblioteki przestaje także istnieć problem ilości posiadanych egzemplarzy danej książki. Zdecydowanie kibicuję temu projektowi i żyję nadzieją na powstanie czegoś podobnego w naszym kraju.

Źródło: mySA via The Verge.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

e-booke-czytnik