Nauka

Tak może wyglądać apokalipsa za 150 lat. Naukowcy przeprowadzili symulację

Jakub Szczęsny
Tak może wyglądać apokalipsa za 150 lat. Naukowcy przeprowadzili symulację
Reklama

W kosmosie jest pełno asteroid i, mimo że na co dzień nie myślimy o tym zagrożeniu, naukowcy regularnie badają potencjalnie niebezpieczne dla nas obiekty. Jednym z nich jest... Bennu – asteroida, która ma solidne 500 metrów średnicy i w 2182 roku może zderzyć się z naszą planetą. Szansa na to wynosi zaledwie 0,04 proc., ale w skali kosmosu nie jest to wartość, którą należy ignorować. Co więcej, niedawno z Bennu wzięliśmy próbki, które mocno namieszały w świecie nauki: stamtąd bowiem może "pochodzić" życie na naszej planecie. Czy ta asteroida mogłaby nam owo życie również... zabrać?

Naukowcy z Pusan National University w Korei Południowej przeprowadzili symulacje komputerowe, aby sprawdzić, jak wyglądałby świat po zderzeniu Bennu z Ziemią. Wyniki są co najmniej szokujące – kontakt wyrzuciłby do atmosfery od 100 do 400 milionów ton pyłu, drastycznie zmniejszając dostęp do światła słonecznego i zaburzając globalną fotosyntezę. Temperatury spadłyby o około 4 stopnie Celsjusza, a opady deszczu zmniejszyłyby się o 15 proc. Na dodatek warstwa ozonowa mogłaby skurczyć się aż o 32 proc., co miałoby poważne skutki dla całych ekosystemów. Rośliny i zwierzęta zaczęłyby masowo ginąć, a wraz z nimi zginęlibyśmy w ogromnej części i my — ludzie. Apokalipsa pełną parą?

Reklama

Byłoby naprawdę "grubo"

Samo uderzenie nie byłoby w tym wszystkim najgorsze. Dużo bardziej niebezpieczne byłyby długofalowe skutki "spotkania" Bennu z naszą planetą. Ziemia weszłaby w okres "permanentnej zimy", w której temperatura spadłaby na tyle, by doprowadzić do masowego wymierania roślin i zwierząt. Dla ludzkości oznaczałoby to załamanie się rolnictwa i globalnego łańcucha dostaw żywności.

Ale nie wszystko by zniknęło – naukowcy odkryli, że niektóre mikroorganizmy: na przykład glony oceaniczne, mogłyby przeżyć i nawet rozkwitnąć dzięki wysokiemu poziomowi żelaza dostarczonego przez pył z asteroidy. Całkiem możliwe, że przeżylibyśmy, o ile żywilibyśmy się wyłącznie algami. Pytanie, czy owych alg wystarczyłoby dla wszystkich. Przy założeniu, że w tej sytuacji z pewnością zanotowalibyśmy ogromną liczbę ofiar, być może udałoby się zapewnić rozsądne racje żywnościowe każdemu ocalałemu. Bierzmy pod uwagę, że mówimy o tym, co działoby się za 150 lat: w przyszłości nasze możliwości transportowe oraz szanse przeżycia nawet w tak kryzysowej chwili mogłyby być ogółem większe, niż obecnie.

Uderzenie Bennu wyrzuciłoby w atmosferę ogromne ilości pyłu, które zmieniłyby ziemski klimat. To mogłaby być katastrofa dla wszystkich żyjących istot.

Historia lubi się powtarzać

Bennu to oczywiście nie pierwsza asteroida, która stanowi zagrożenie dla życia na Ziemi. 66 milionów lat temu Chicxulub, o średnicy nawet 15 kilometrów, doprowadził do masowego wymierania dinozaurów. Bennu jest mniejszą asteroidą, jednak skutki jej uderzenia mogłyby być porównywalne w dłuższej perspektywie.

Zadajmy sobie ważne pytanie. Czy jesteśmy w stanie przygotować się na uderzenie tej, czy innej asteroidy? Teoretycznie tak. Agencje kosmiczne badają metody obrony planetarnej: bardzo ważnym kierunkiem jest procedura zmiany trajektorii asteroid poprzez uderzenia sond, jak to miało miejsce w przypadku udanej misji DART. Problem polega na tym, że czas działa na naszą niekorzyść, a wszystko wymagałoby długich przygotowań i współpracy między krajami. Misja testowa, a docelowy "atak" na grożącą nam asteroidę to dwie zupełnie inne rzeczy. Myślę jednak, że w ciągu jednego wieku będziemy dużo sprawniejsi w zakresie organizowania i prowadzenia takich właśnie misji — warto więc zachowań zdroworozsądkowy optymizm.

Czytaj również: „Nasiona życia” na znanej asteroidzie. Badania potwierdzają

Wygląda na to, że uratować może nas rozwój technologii wykrywania niebezpiecznych dla nas asteroid oraz inwestycje w potencjalne misje obronne. Już teraz potrafimy całkiem sporo, a za nieco ponad 100 lat, będziemy zapewne już w zupełnie innym miejscu jako cywilizacja. Szansa na to, że poradzimy sobie z takim zagrożeniem, jest spora. Rozwój technologiczny sprawia, że nie jesteśmy skazani na skutki losowych zdarzeń w kosmosie — przynajmniej nie wszystkich.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama