Rozwijanie autonomicznych samochodów nie jest do końca na rękę koncernom motoryzacyjnym. Kojarzone z tym tematem Google nie jawi się z kolei jako egze...
Rozwijanie autonomicznych samochodów nie jest do końca na rękę koncernom motoryzacyjnym. Kojarzone z tym tematem Google nie jawi się z kolei jako egzekutor pomysłu. Pracują i obiecują, że będą pracować dalej, ale trudno twierdzić, czy rozwinie się to bardziej jak Android czy raczej jak Google+. Komu może zależeć na zmianach i pchaniu sprawy do przodu? Z odmętów branżowych doniesień wyłania się Uber.
Na informacje dotyczące tej firmy trafiam każdego dnia. I są naprawdę zróżnicowane: a to jakieś problemy z prawem, a to przyjmowanie gotówki przez kierowców, nowa usługa, nowy inwestor. Ostatnio sporo pisano o tym, że gracz szykuje się do przejęcia oddziału HERE od Nokii. A raczej, że ustawił się w kolejce wraz z innymi korporacjami i powalczy o ten biznes. Teraz temat jest kontynuowany, pojawiają się wiadomości będące rozwinięciem tamtego wątku, odpowiedzią na pytanie, w jaki sposób Uber może wykorzystać HERE.
Zachodnie media informują, że Uber pracuje nad autonomicznymi pojazdami. Pojawiły się nawet zdjęcia samochodu, wyróżniającego się na tle innych osobówek - na dachu posiada sprzęt, który wykorzystywany jest do tworzenia map i testowania właśnie pojazdów eliminujących rolę kierowcy. Na maszynie widnieje napis Uber Advanced Technologies Center, więc zdecydowanie można przyjąć, że coś się dzieje. Firma nie jest zbyt wylewna i nie komentuje tematu podając mnóstwo szczegółów. Pojawia się stwierdzenie, że pojazd wykorzystuje się w badaniach dotyczących mapowania, bezpieczeństwa oraz autonomicznej jazdy. Jednocześnie nie jest tajemnicą, że Uber rozwija komórkę, która ma na jego potrzeby opracowywać nowe rozwiązania, tworzyć technologie jutra. Samojezdny pojazd to chyba najważniejsza z takich technologii.
Wprowadzając autonomiczne pojazdy Uber wyeliminowałby problem, który dzisiaj zbudza największe kontrowersje: usunąłby "ludzi z przypadku" (bo wyeliminowałby ludzi w ogóle, przynajmniej kierowców). Już nie byłoby łapanek, sporów o podatki, pytań o odpowiedzialność itd. Uber po prostu stałby się korporacją taksówkarską XXI wieku: zamawiasz pojazd, a on przyjeżdża sam i wiezie cię w wyznaczone miejsce. To jednak tylko część zysków i to ta mniejsza. Ważniejsze jest to, że Uber mógłby poważnie obniżyć ceny przejazdu - spora część kasy trafia dzisiaj do kierowcy, człowieka. Gdyby on zniknął, to firma może zmienić cennik. Na korzyść klienta.
Przyznacie, że byłby to ciekawy przypadek: kierowcy w wielu krajach pomagają Uberowi wykończyć lub przynajmniej mocno nadwyrężyć biznes taksówkarski, ten tradycyjny, mówi się o idei współdzielenia, a gdy już firma urośnie odpowiednio w siłę, zdobędzie środki i technologie, to podziękuje owym kierowcom i zastąpi ich maszynami. Taksówkarze powiedzą pewnie: macie swojego Ubera, teraz nie dorabiacie, a my nie mamy stałego źródła utrzymania. To nie wydarzy się za rok czy dwa, ale zmierzamy w tym kierunku.
Zmiany wywołane tym rozwojem usługi mogą mieć większy zasięg, niż tylko wzmocnienie pozycji i wyceny jednej firmy. Gdyby poważnie spadła cena przewozu osób, to część kierowców mogłaby zrezygnować z posiadania własnego samochodu - po co go kupować, skoro przemieszczam się głównie po mieście, a tu oferowane są tanie kursy taksówkami? W połączeniu z modą na ekologię (całkiem słuszną) oraz licznymi zakazami i nakazami wprowadzanymi przez władze miejskie w celu ograniczenia emisji spalin, mogłoby to wpłynąć na spadek popytu na samochody. A to z kolei będzie problem dla koncernów motoryzacyjnych. Dlatego nie zależy im na tym, by nowe technologie szybko trafiły na nasze ulice. Pracują nad tym, bo zwyczajnie nie mają wyboru.
Trudno dzisiaj stwierdzić, jak duża będzie liczba kostek przewracającego się domina, gdy autonomiczne samochody pojawią się w sprzedaży, ile osób straci przez to pracę, a ile ją zyska. Możliwe, że prognozy są przesadzone i jeszcze długo nie zaobserwujemy bumu na tym rynku. Warto jednak brać pod uwagę także drugi scenariusz, w którym świat bardzo poważnie zmieni się pod wpływem procesu wspomnianego powyżej. A my będziemy to stymulować, bo przecież zależy nam na tym, by płacić mniej za towary i usługi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu