Windows

Oto AtlasOS: lżejszy Windows do gier. Ta jedna rzecz mi się nie podoba

Jakub Szczęsny
Oto AtlasOS: lżejszy Windows do gier. Ta jedna rzecz mi się nie podoba
41

Naprawdę rozumiem to, że wycięcie niektórych funkcji systemowych może podnieść wydajność w grach. Przy okazji tak złożonych programów, jakim jest Windows jako system operacyjny - to nic dziwnego. W jego skład wchodzi mnóstwo modułów, które można swobodnie wyłączać, by osiągnąć jak najlepszy efekt. Jednak niektóre cięcia - w mojej ocenie - zostały "pociągnięte" za daleko.

Wraz z kolejnymi wersjami Windows, ten staje się coraz większy i coraz "cięższy" w obyciu dla maszyn. To mnie absolutnie nie dziwi: wprowadzane z wydania na wydanie funkcje w większości trzeba utrzymać, przy czym z wieloma w przypadku "okienek" trudno jest się rozstać. Co jakiś czas, dla Windows powstają coraz to nowe modyfikacje, które mają dostosować go do różnych zastosowań: tutaj mowa akurat o grach, które są bardzo czułe na zabierające zasoby moduły. AtlasOS jest dostosowaną do potrzeb graczy specjalną instalacją Windows, która pozbywa się "niepotrzebnych" zdaniem twórców, zasobożernych części OS-u i odblokowuje uśpiony potencjał peceta.

Twórcy AtlasOS twierdzą, że udaje się zlikwidować opóźnienia wynikające z działania stosów sieciowych, wyeliminować input lagi, a także zwolnić nieco zasobów na to, aby maszyna mogła wykonywać głównie obliczenia konieczne do działania gier. Jednocześnie, zachowuje prywatność użytkownika oraz zapewnia mu zadowalający poziom bezpieczeństwa. I tu się akurat nie zgadzam: AtlasOS - jako modyfikacja - może być zwyczajnie bardziej awaryjny. Nie rozumiem więc tego, dlaczego pozbyto się punktów przywracania systemu Windows: bardzo skutecznej w przypadku wielu awarii funkcji. Druga rzecz: wyrzucono Windows Defendera - tak zmodyfikowany Windows jest praktycznie "goły", jak chodzi o ochronę nie tylko przed wirusami, ale i atakami hakerskimi.

Czym jest AtlasOS?

AtlasOS jest specjalną wersją Windows 11 22H2, która wyłącza mnóstwo części systemu, usuwa sporo plików oraz dezaktywuje działanie tych mechanizmów, które znane są z tego, że zabierają cenne zasoby, lub po prostu są one nieoptymalne z punktu widzenia działania gier. W jednej z najnowszych odsłon, całkowicie wyłączono m. in. User Access Control (mechanizm wdrożony w Windows Vista, który wymaga m. in. potwierdzania operacji wymagających wyższych uprawnień użytkownika). AtlasOS jednak nie zawsze dokonywał tak radykalnych cięć i wychodzi na to, że usunięty w jednej z ostatnich wersji Defender, podobnie jak Punkty Przywracania, nie zostaną przywrócone. Dyskutowano na ten temat wielokrotnie na łamach forów AtlasOS, jednak twórcy są nieugięci.

Windows 10 utrzyma wsparcie do 2025 roku - przez twórcami więc jeszcze około 1,5 roku rozwijania swojego projektu. Warto dodać, że każde duże wydanie AtlasOS wymaga reinstalacji systemu, aby mieć wszystkie najnowsze poprawki ze strony Microsoftu. I choć rozumiem, że w przypadku graczy, liczy się każdy FPS, tak... trudno mi jakkolwiek dobrze ocenić pozbycie się Windows Defendera. Już nie mówię nawet o tym, że tworzenie takich wydań systemów Windows, jest po prostu w niezgodzie z Warunkami Użytkowania okienek: trzeba także pamiętać o tym, że użytkownik nie może być absolutnie pewien tego, czy w tak modyfikowanym oprogramowaniu, nie znajdują się żadne złośliwe dodatki: wprowadzone do OS-u przez samych twórców, lub też dodane w procesie produkcji przez osoby do tego pierwotnie nieuprawnione.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu