Felietony

Asystenci głosowi mają być towarzyszami naszego życia, tylko kto ich do tego zaprosi?

Albert Lewandowski
Asystenci głosowi mają być towarzyszami naszego życia, tylko kto ich do tego zaprosi?
Reklama

W dziełach science fiction mogliśmy zapoznać się z wieloma scenariuszami, w których to roboty przejmowały władzę nad światem, a jednym ze słynniejszych przykładów pozostaje filmowa trylogia „Matrix”. Niedawno humanoidalna konstrukcja po raz pierwszy otrzymała obywatelstwo i wyraziła nawet chęć posiadania dzieci. Żyjemy w ciekawych czasach, a wiele osób doświadczonych tekstami kultury obawia się nieco tych wszystkich nowinek. Jednak z tej drogi nie jesteśmy w stanie już zawrócić.

Asystenci w natarciu

Jednymi z bardziej praktycznych i swego czasu pozytywnie zaskakujących funkcjami w smartfonach byli asystenci głosowi. Sam pamiętam początkowo fascynację Siri, która w porównaniu do wielu ówczesnych systemów wypadała bardzo dobrze i przede wszystkim potrafiła pomóc. Z czasem kolejne firmy zaangażowały się na dobre w ten segment.

Reklama

Skutkiem takiej decyzji wielkich koncernów możemy teraz używać Alexę od Amazonu, Cortana z Microsoftu, Bixby produkcji Samsunga czy Google Assistant. Nie da się jednak w tym wszystkim ukryć, że systemy te są dopiero rozwijane i oferują dopiero promil tego, co chcieliby w nich zawrzeć autorzy. W ostatnim czasie szybkość ich rozwoju znacznie wzrosła.

Czy je lubimy?

Największy problem z nimi związany nie dotyczy jedynie ich poziomu zaawansowania. Na dobrą sprawę oferują wystarczające możliwości, ponieważ mogą pomóc zapisać notatkę, zadzwonić, przełączyć piosenkę i w wielu innych, równie prozaicznych czynnościach. Ludzie jednak nie chcą szczególnie ich używać. Dlaczego? Cóż, powody jest wiele, a fundamentalny dotyczy tego, że wiele osób czuje się dyskomfortowo, kiedy wchodzi w konwersację z telefonem, komputerem, smartwatchem czy głośnikiem.

Z uwagi na tą wrodzoną niechęć do nieznanego oraz to, że pewne rzeczy możemy równie szybko zrobić manualnie, blokuje asystentom głosowym drogę do większej sławy. Za wyjątkiem geeków oraz garstki rzeczywiście zainteresowanych, technologia ta pozostaje na swój sposób niszowa. Owszem, kolejni gracze na rynku prezentują swoje urządzenia z tej kategorii, ale trudno to okrzyknąć sukcesem, ponieważ segment ten dopiero się kształtuje.

Smartfony kluczem do zwycięstwa

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w 2018 roku algorytmy sztucznej inteligencji zaczną grać w oprogramowaniu urządzeń mobilnych znacznie większą rolę. Już teraz Huawei czy Apple chwaliły się specjalnymi koprocesorami, które mają za zadanie wspierać proces uczenia maszynowego. Jednak to wszystko stanowi wstęp do prawdziwie inteligentnego towarzysza życia, a jego pomoc będzie odczuwalna w większej liczbie aspektów niż jedynie odpowiadanie na zadawane pytania. Przykładowo będzie mógł zostać używany do personalizacji ekranu startowego na podstawie przyzwyczajeń oraz preferencji użytkownika.

Również Xiaomi zapowiedziało w swoim przyszłorocznym flagowcu, modelu Mi7, rozbudowane narzędzia sztucznej inteligencji. Jest to o tyle ciekawe, że będzie to pierwszy taki model od tego producenta. Warto wspomnieć, że napędzać go będzie Snapdragon 845. Do kompletu dodane zostanie 6 lub 8 GB pamięci operacyjnej, więc MIUI w nowej odsłonie będzie mogło rozwinąć skrzydła, a użytkownicy zakosztują chińskiego pomysłu na prawdziwie mądry smartfon.

Niejasna przyszłość

Świat nowoczesnych rozwiązań to jednak wymagający sektor. Często nawet udane technologie, ale stosunkowo zbyt wolno rozwijające się, musiały odejść w zapomnienie. Znacznie mniej liczne grono trafiło natomiast na cały rynek konsumencki. W przypadku asystentów głosowych możemy być jednak pewni, że zdobędą prędzej czy później wyczekiwaną sławę i coraz więcej osób będzie chciało z nich korzystać.

Sam używam ich jedynie wtedy, kiedy testuję jakiś smartwatch. Na smartfonie nie okazują się być na tyle wygodni i inteligentni, abym chciał ich w ogóle aktywować. Niezależnie, czy mówimy tu o Siri, Bixby czy innych rozwiązaniach. Stanowią ciekawostkę. Wspaniale, że mogę włączyć ich jednym przyciskiem i już do moich uszu popłynie jakiejś kulturalnie brzmiące pytanie, naturalnie w języku angielskim, bo na wsparcie polskiego poczekamy zapewne do czasu wybudowania krajowego, wieloseryjnego samochodu elektrycznego.

Reklama

Ja, asystent

Za kilka lat być może opuszczą one sferę beta testów i wejdą na dobre w fazę finalną. Obecnie dopiero kształtuje się definicja asystentów głosowych, ich kanon oraz sposób działania – podstawa to rozumienie intencji użytkownika. Opracowanie skutecznej formuły z pewnością to zadanie na dłużej. Szczególnie że smartfony dysponują ograniczonymi zasobami obliczeniowymi, więc wszystkie algorytmy muszą być nie tylko efektywne w obliczeniach, ale również radzące sobie na mobilnych komponentach.

Niestety, obraz przyszłości kreowany przez pisarzy czy filmowców szybko się nie spełni i roboty przez długi czas pozostaną przeciętną imitacją ludzi, będąc wyspecjalizowanymi w jednej dziedzinie, jak np. japoński twór, który zdał egzamin lekarski. Zresztą czy bunt maszyn będzie możliwe? To już temat na kolejny artykuł, w którym zajmiemy się również samą implementacją odpowiednich rozwiązań.

Reklama

źródło: MyDrivers przez Playfuldroid, Android Headlines

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama