Felietony

Asystenci głosowi przegrywają z barierą językową. Czy tylko z nią?

Tomasz Szwast
Asystenci głosowi przegrywają z barierą językową. Czy tylko z nią?
Reklama

Asystenci głosowi mogliby być naprawdę przydatni. Nie od dziś wiadomo, że w sterowaniu głosem drzemie wielki potencjał. Problem w tym, że żaden z obecnych na rynku nie oferuje tego, czego oczekujemy, zwłaszcza jako posługujący się językiem polskim. Czy tylko język jest problemem?

Jak często zdarza Wam się korzystać z asystentów głosowych? Te sprytne programy, za którymi stoi tak zaawansowana technologia, jak między innymi, Sztuczna Inteligencja i uczenie maszynowe, mają za zadanie sprawić, by korzystanie z urządzeń elektronicznych było jeszcze prostsze niż dotychczas. Po co odblokowywać i zablokowywać telefon czy tablet, po co zbędne klikanie na kolejnych ekranach, by w końcu wybrać jedną z dostępnych opcji? Wystarczy wypowiedzieć konkretną komendę głosową, by uzyskać oczekiwany efekt. Proste? Jak najbardziej. Wygodne? Jeszcze jak. Tyle tylko, że to wyłącznie teoria. W praktyce, niestety, bywa gorzej, a po spełnieniu jednego warunku, korzystanie z asystenta głosowego staje się naprawdę bardzo uciążliwe.

Reklama

Swego czasu bardzo mocno interesowałem się korzystaniem z asystentów głosowych i tym, co potrafią. Przyznam, że imponował mi postęp i to, jak radzą sobie z wydawanymi poleceniami. Owszem, efekty nie zawsze były optymalne, jednak w wielu sytuacjach działało to naprawdę dobrze. Doszło do tego, że w pewnym momencie miałem w domu zainstalowane wszystkie trzy najpopularniejsze głośniki: Amazon Echo Dot 4, Google Nest Mini 2 i Apple HomePod mini. Bez trudu zauważyłem dzielące je różnice, a po pewnym czasie zdecydowałem się na jeden z testowanych wariantów (wygrał Echo Dot 4, dokupiłem nawet Echo 4). Niemniej, choć zdecydowałem się na jedno z dostępnych rozwiązań, nie korzystam z niego szczególnie często, a jeśli już, to głównie z dwóch podstawowych komend. Dlaczego interakcja z asystentami głosowymi poszła mi tak opornie? Czemu nie ujęły mnie na tyle, by uważać je za coś niezastąpionego i potrzebnego na co dzień? O tym chciałbym Wam opowiedzieć w niniejszym materiale.


Asystenci głosowi – bez języka są bez sensu

Jaka jest największa wada asystentów głosowych z perspektywy polskiego użytkownika? Bardzo łatwo zgadnąć. To właśnie ten szczególny warunek, o którym pisałem wyżej. Niestety, bez znajomości języka angielskiego z wirtualnym asystentem po prostu się nie dogadamy. O ile Siri i Alexa w ogóle nie mówią po polsku, tak pewnym wyjątkiem jest tu Asystent Google. Ten owszem, rozumie po polsku, jednak w dalszym ciągu jego funkcjonalność w naszym rodzimym języku jest mocno ograniczona. Jak mocno? Wystarczy, że do naszego konta Google dodamy jedno z urządzeń do obsługi asystenta (jak wspomniany wyżej Nest Home Mini), by oprogramowanie wymusiło na nas zmianę obsługiwanego języka na angielski. Niestety, zmiana odnosi się do całego konta Google, a nie tylko do tego jednego urządzenia. Po podłączeniu inteligentnego głośnika czy ekranu do konta Google, z Asystentem w języku polskim musimy się pożegnać.

Owszem, wydawanie komend po angielsku zarówno dla mnie, jak i pewnie zdecydowanej większości ludzi w moim wieku i młodszych nie stanowi żadnego problemu, jednak czy w dalszym ciągu można nazwać to rozwiązanie wygodnym? Dla kogoś, kto na co dzień posługuje się językiem angielskim, zwłaszcza w mowie, to z pewnością żadne utrudnienie. U mnie korzystanie z języka angielskiego sprowadza się niemal wyłącznie do form pisemnych, dlatego ciężko mi przestawić się na angielski tylko na tę jedną chwilę, gdy muszę wydać komendę asystentowi głosowemu. Naturalnie, przy prostych, częstych poleceniach to żaden problem. Niemniej zauważyłem po sobie, że zdecydowanie bardziej wolę wziąć do ręki smartfon i wyklikać to, co chcę zrobić, niż wymyślać jak to powiedzieć po angielsku. Lenistwo? No przecież po to korzystam z asystenta, żeby móc sobie na nie pozwolić.

Co ciekawe, ten problem dotyczy tych najważniejszych, najbardziej rozbudowanych asystentów. W przypadku nieco prostszego oprogramowania, takiego jak to dostępne, dla przykładu, w telewizorach LG czy samochodach marki Mercedes, obsługa w języku polskim działa naprawdę dobrze. Kto wie, być może kiedyś Alexa i Siri nauczą się mówić po polsku (jakby nie było, asystent Amazonu rozwijany jest właśnie w Polsce). Mam jednak obawę, że nawet jeśli to się stanie, nie uzyskają pełnej funkcjonalności. Dość powiedzieć, że do dziś Alexa wszystkie swoje umiejętności udostępnia wyłącznie użytkownikom anglojęzycznym.


Jeżeli asystent głosowy, to tylko ten

Jak wspomniałem wcześniej, spośród najpopularniejszych asystentów głosowych zdecydowałem się właśnie na produkt Amazonu. Powodów do podjęcia takiej decyzji było przynajmniej kilka, mniej lub bardziej istotnych. Dlaczego nie zdecydowałem się na Asystenta Google? Przede wszystkim dlatego, że nie do końca podobały mi się zgodne z nim urządzenia. Nest Mini 2, choć bardzo praktyczny i bardzo tani, nie przypadł mi do gustu. Zbliżone kształtem do kuli, wyposażone w ciekawe podświetlenie produkty Amazonu i Apple, w mojej opinii prezentowały się zdecydowanie lepiej. Dlaczego nie HomePod mini? Owszem, Siri jest naprawdę inteligentna a głośnik od Apple gra bardzo przyjemnie, jednak w momencie gdy podejmowałem decyzję oznaczał dla mnie dodatkowy koszt. W przypadku HomePoda, choć Apple udostępnia odpowiednie narzędzia producentom oprogramowania, źródłem dźwięku może być Apple Music bądź jeden z nielicznych serwisów z muzyką. W przypadku Polski, alternatywą jest jedynie Deezer. Jako ówczesny użytkownik Spotify, musiałbym opłacać dodatkową usługę tylko dla HomePoda. To nie miało większego sensu.

Reklama

Amazon Alexa stał się moim podstawowym asystentem głosowym z uwagi na następujące atuty. Po pierwsze, natywna i bezproblemowa współpraca ze Spotify jako źródłem muzyki. Po drugie, bardzo długa lista komend, pozwalająca na sterowanie przy pomocy asystenta wieloma urządzeniami domowej elektroniki. Alexa i jej skille są wśród producentów elektroniki użytkowej zdecydowanie najbardziej popularne. Tym, co ostatecznie mnie przekonało był jednak miły polski akcent, w postaci źródła informacji. Amazon Alexa pozwala na ustawienie, jako źródła newsów, polskiej stacji RMF FM. Wystarczy wówczas jedna komenda głosowa, by odsłuchać ostatni serwis informacyjny nadany na tej antenie. Choć to jedynie niewielki dodatek, to korzystam z niego regularnie.


Reklama

Asystenci głosowi mają szansę zmienić świat

O ile powyższe rozważania można odebrać jako narzekanie na asystentów głosowych, zwłaszcza w kontekście bariery językowej jaka dzieli wielu użytkowników od możliwości ich szerszego wykorzystania, tak z całą pewnością nie należy ich skreślać, a wręcz przeciwnie. Osobiście bardzo mocno trzymam kciuki za dalszy, intensywny rozwój asystentów głosowych, zarówno pod względem dodatkowych funkcjonalności jak i dostępności dla jak najszerszego grona zainteresowanych. Przyznam szczerze, najciekawszym zastosowaniem, w którym widziałbym szerokie kompetencje asystentów głosowych jest wsparcie w poprawie komfortu życia osób niepełnosprawnych i starszych. Koniec końców, za sprawą korzystania z asystenta głosowego zmienia się jedynie to, w jaki sposób wprowadzamy dane do urządzeń, a nie to, jakie dane są wprowadzane. Czy to przy pomocy głosu, czy klikania, czy gestów, wciąż wydajemy urządzeniom dokładnie te same polecenia.

Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której osoba starsza czy niepełnosprawna jest w stanie obsługiwać wiele elementów wyposażenia swojego domu wyłącznie przy pomocy głosu. Asystent pomógłby włączyć i wyłączyć światło, zmienić temperaturę w pomieszczeniu czy pomóc w uzyskaniu kontaktu ze światem. Wystarczy bowiem jedno polecenie głosowe, by usłyszeć interesujące informacje, czy to bieżące wydarzenia z kraju i ze świata, czy ze sfery życia, którą dana osoba się interesuje, czy chociażby poznać aktualną temperaturę na zewnątrz i prognozę na najbliższe dni. To wszystko, przy pomocy asystenta, mogłoby być dostępne na odległość głosu. Przy pomocy asystentów głosowych można również nawiązywać połączenia głosowe czy rozmowy wideo, co może mieć znaczenie nawet w sytuacjach alarmowych. Niestety, bariera językowa i możliwe utrudnienia w konfiguracji urządzeń jeszcze przez długi czas mogą tu być skuteczną barierą.


Jestem bardzo ciekawy Waszych odczuć związanych z interakcją z asystentami głosowymi. Do czego przydają się Wam asystenci głosowi w codziennych czynnościach? Korzystacie z inteligentnych głośników? Co sądzicie o przyszłości, w której spora część wyposażenia domu obsługiwana jest właśnie głosowo – zbytnie lenistwo czy przyszłościowe, wygodne rozwiązanie? Domyślam się, że opinie w tym temacie mogą znacząco różnić się od siebie, dlatego tym bardziej jestem ich ciekaw. Chciałbym również poznać Wasze zdanie w temacie zastosowania asystentów głosowych w przyszłości - czego Wam brakuje w nich najbardziej? Za wszelkie opinie w tym aspekcie serdecznie dziękuję.

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama