Ciekawy news choć było to do przewidzenia. Arrington twórca jednego z najpopularniejszych i najbardziej wpływowych blogów IT uruchamia własny fundusz ...
Decyzja Arringtona oznacza również, rozstanie się z rolą szefa Techcrunch choć ponoć pozostanie on w serwisie jako jeden z autorów. Wraz z pojawieniem się tej informacji od razu pojawiły się też wątpliwości czy osoba opisująca branżę i jednocześnie inwestor to nie konflikt interesów.
Już w przeszłości zarzucano Arrigntonowi, że nie ujawnia swoich inwestycji (prywatnych) opisując je na blogu. Fakt, że zdarzył się to parę razy - szczególnie pamiętam jak mocno Arrignton objeźdzał na blogu serwis Seesmic w którym był inwestorem. Robienie kryptoreklamy własnym serwisom nie miałoby moim zdanie żadnego sensu a tylko wywołało by kolejną falę krytyki.
Inną sprawą jest natomiast fakt, że nawet najmniej krytyczny głos na TC wobec innych inwestorów może być odbierany jako „cicha” akcja Arringtona. Tego niestety nie da się uniknąć i docelowo faktycznie lepiej by chyba było jakby Arrington całkowicie rozstał się z TC. Pytanie tylko czy to możliwe?
Wracając jednak to CrunchFund bo tak ma nazywać się fundusz. Pieniądze jakie przeznaczone będą na pojedynczą inwestycję to przedział od 25k do 500k USD. Po kwotach widać więc, ze celem będą naprawdę młode przedsiębiorstwa w fazie wczesnego rozwoju. I tutaj Arrington może upatrywać swojej szansy na tym dość konkurencyjnym rynku. Jako znana postać w branży internetowej, słynąca z dobrych kontaktów ma dużo większą szanse na pozyskanie dla swoich inwestycji kolejnych partnerów i tym samym osiągnięcie szybkich wyjść z inwestycji.
Bardzo ciekawy jestem pierwszych startupów w jakie zainwestuje Crunchfund.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu