Felietony

Matematyczna magia w wykonaniu Apple, czyli jak są w stanie tyle zarabiać na smartfonach

Albert Lewandowski
Matematyczna magia w wykonaniu Apple, czyli jak są w stanie tyle zarabiać na smartfonach
Reklama

Apple jest znane z tego, że wycenia swoje produkty stosunkowo wysoko. Szczególnie premiery najnowszych iPhone’ów oraz ich ceny wzbudziły wiele gorących dyskusji, ale trzeba firmie przyznać, że zna się na zarabianiu, jak nikt inny w branży.

Kiedy 12% daje 62

Amerykańska firma wcale nie musi walczyć o pozycję lidera wśród producentów smartfonów czy telefonów. Na dobrą sprawę konkurowanie z Androidem zmusiłoby ich do wprowadzenia modeli z niższej półki, a te w żaden sposób nie wpisywałyby się w politykę producenta i egatywnie wpływałyby na postrzeganie samych flagowców. Dzięki temu urządzenia z logo nadgryzionego jabłka są wciąż uznawane za coś prestiżowego, drogiego.

Reklama

W tym wszystkim nie sposób nie wspomnieć o wynikach sprzedaży poszczególnych modeli. Tu akurat ich modele rzeczywiście wiodą prym, a co rok w zestawieniach z całego świata ujrzymy kilka iPhone’ów na czele. Nawet iPhone X zdołał zostać najpopularniejszy na Ziemi. Co najzabawniejsze, sprzedał się gorzej niż prognozowano, ale też zaskoczył wszystkich, jak dużo osób jest w stanie tyle wydać na smartfon. W taki też sposób jego następcy kosztują jeszcze więcej.

Według danych CounterPoint Apple zdobyło dwunastoprocentowy udział w samej sprzedaży, jednak w drugim kwartale 2018 to do nich przypadło aż 62% zysku z całej branży. Dla porównania Samsung zdobył dla siebie skromne 17%. Pamiętajmy, że mówimy tu o liderze, obecnym w każdym segmencie, więc różnica jest bardzo dostrzegalna. W tym wszystkim interesująco wyglądają statystyki, w których sam rynek zwalnia i sprzedaż spadła o 1%, ale większym zainteresowaniem cieszą się właśnie droższe produkty. Dosyć zaskakujące, szczególnie że teraz te tańsze oferują świetne podzespoły.

Chiny gonią, ale Apple gra w innej lidze

CounterPoint przygotował jeszcze zestawienie zysków w różnych segmentach. Mamy klasę powyżej 800 dolarów, gdzie jest tylko Apple; kategorię 600 – 800 dolarów, gdzie z kolei Samsung ma 41%, a Apple 44. Na dole natomiast pojawił się przedział 400 – 600 i tu już zaczyna się robić ciekawie. Na pierwszym miejscu mamy ex aquo Oppo i Apple (22%), dalej Samsunga (16%), Huawei (14%) i potem Xiaomi (6%) i OnePlus (5%).

Jakiś czas temu prezes Huawei podkreślał, że aby osiągnąć rentowność w tej branży, trzeba mieć co najmniej 10% udziału w rynku. Można się z tym zgodzić, zważywszy na koszty badań, rozwoju, marketingu i całej reszty, ale samo Apple potrafi przeczyć tej teorii. Owszem, same słowa dotyczyły ekosystemu Google, jednak widać, że wcale nie tylko o to chodzi.

W dodatku wiele większych firm korzysta przede wszystkim z zachwalania swojego stosunku ceny do jakości, jak to robi Xiaomi. Z kolei Apple nigdy nie robiło z siebie firmy dobrej dla portfela klienta. Wciąż stawiają na jakość, wygląd, zgranie z pozostałymi swoimi produktami oraz, najcenniejszy, prestiż. Te zestawienia chyba najlepiej pokazują, jak wiele znaczy moc marki.

źródło: Phone Arena

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama