Walka na rynku komputerowym w dzisiejszych czasach rozgrywa się na wielu poziomach, niektórych dość mocno ukrytych przed oczami zwykłego użytkownika. Apple w tym roku namieszał porządnie w kwestii procesorów i w efekcie szybko rosną udziały Maka w rynku. O ile Intel nie za bardzo ma koncepcję jak kontratakować, to część innych firm będzie po prostu próbować skopiować jego ruchy, czyli zrobić szybkie i wydajne procesory ARM tak dla telefonów, jak i na desktopy. Apple ma jednak bardzo mocnego asa w rękawie.
Ciasno na rynku półprzewodników
W jednym z artykułów opisywałem sytuację, jaka panuje na rynku półprzewodników. Mówiąc w skrócie, fabryki są zawalone zamówieniami „pod korek” do tego stopnia, że niektóre branże muszą wstrzymać lub ograniczać produkcję. Pomimo że i Apple dotykają pewne problemy, to jednak ze względu na swoją pozycję, jak i styl kontraktowania podzespołów wypracowany przez Tima Cooka są w miarę komfortowej sytuacji.
Kluczowe 5 nm
To jednak nie wszystko, jednym z kluczowych czynników, stojących za sukcesem procesorów Apple jest korzystanie przez tę firmę zawsze z najlepszego dostępnego w TSMC procesu litograficznego oferowanego przez tajwańską firmę. Aktualnie jest 5 nm, a trwają przygotowania do zejścia na 3 nm. Jak się okazuje z najnowszych przecieków, Apple zakontraktowało w TSMC... 80% mocy produkcyjnych w tym procesie.
Może to oznaczać spore problemy z dostawami dla również korzystających z produkcji w tym fabie takich firm jak Qualcomm, MediaTek, Broadcom i innych. Pokazuje też wyraźnie jaką mocarstwową wręcz pozycję ma dziś Apple na technologicznym rynku i jak strategicznym klientem jest dla TSMC. Co więcej, analizując możliwe przyszłe scenariusze, pozostali klienci Tajwańczyków, szczególnie Ci konkurujący z Apple, mają jeszcze większe powody do obaw.
Produkcja stale zajęta
Obłożenie produkcji firm półprzewodnikowych potrwa najprawdopodobniej jeszcze kilkanaście miesięcy w ciągu których TSMC wdroży usprawnione procesy 5 nm, a może i 3 nm. Zapewne znów trafią one w większości w ręce Cupertino. Konkurencja może w efekcie zostać zmuszona skorzystać z gorszych procesów nawet w przypadku flagowych produktów, tylko po to, żeby móc zapewnić sobie odpowiednie ilości czipów.
Szansa dla Samsunga
Jedyną firmą, która może z tej sytuacji skorzystać jest Samsung, który produkuje półprzewodniki we własnych fabrykach. Na jego nieszczęście produkcję 5 nm dopiero rozkręcają i nie są fabem typu TSMC, wsypecjalizowanym w produkcji tylko na zlecenie. Dotychczas większość mocy przeznaczali na własne potrzeby, ich własne konstrukcje Exynos były sprzedawane zewnętrznym firmom raczej incydentalnie, a do tego konstrukcyjnie odstają nie tylko od procesorów Apple, ale nawet od Qualcomma. Być może jest jednak coś na rzeczy, na ostatnich konferencjach przedstawiciele Samsung Foundry zapowiadali, że spodziewają się nowych, dużych klientów. Ci ostatni, w kontekście konkurencji z Apple, i tak będą mieli problem, Samsung technologicznie jest po prostu sporo za plecami TSMC.
Skalowanie produkcji fabów jest bardzo powolne i w najbliższym czasie jakiegoś przełomu w TSMC nie można się sprzedawać. Efekty zwiększonych zamówień na maszyny litograficzne zobaczymy najwcześniej za kilkanaście miesięcy. W efekcie, prezentując nowe generacje procesorów, Apple prawdopobnie powiększy już i tak sporą przewagę technologiczną i szybkościową nad reszta stawki, i to nie tylko na rynku mobilnym, ale także komputerowym.
Źródło: [1]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu