Apple

W jakiej dystopii żyjemy? Apple twierdzi że AR jest lepsze niż świat rzeczywisty

Krzysztof Rojek
W jakiej dystopii żyjemy? Apple twierdzi że AR jest lepsze niż świat rzeczywisty
Reklama

Tim Cook twierdzi, że rozszerzona rzeczywistość jest lepsza niż świat realny. Apple prawie na pewno wypuści więc taki produkt na rynek.

Wiadomo, że w natłoku dzisiejszego szumu informacyjnego każdy chce, by jego produkt się wyróżnił na rynku. Dlatego też wiele firm przed premierą zachwala swoje sprzęty i przyzwyczailiśmy się, że czasami mogą mieć one średnio związek z prawdą. W przypadku smartfonów np. nazywanie słabego, budżetowego procesora "gamingowym" a ekranu IPS 720 p świetnym i szczegółowym jest na porządku dziennym. Jednak inna sprawa, kiedy mówimy o 234 smartfonie danej firmy w tym roku, a inna, kiedy jedna z największych korporacji na świecie, zdolna zmienić to, w jaki sposób ludzie postrzegają i obcują z technologią mówi o tym, jaki będzie jej kierunek rozwoju w ciągu najbliższych lat i jakie jest jej podejście do technologii budzącej coraz większe kontrowersje i społeczne niepokoje. Tak, mowa o Apple i rozszerzonej rzeczywistości.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Nowe alerty Google’a mogą uratować życie. Przed czym ostrzegą?

Tim Cook twierdzi, że AR jest lepsze niż realny świat

W ostatnim wywiadzie dla GQ obecny szef Apple, Tim Cook, opowiedział o swojej wizji przyszłości firmy. Zapytany o rozszerzoną rzeczywistość oczywiście nie mógł odpowiedzieć na pytanie, czy Apple przygotowuje nowy produkt mający zająć się tą technologią, ale opowiedział, jaka jest jego wizja świata w którym AR odgrywa ważną rolę. Posunął się nawet do stwierdzenia, że jego zdaniem świat w którym możemy nałożyć cyfrowe obiekty na obraz rzeczywistości jest dużo lepszy niż sama rzeczywistość.

I oczywiście - można wyczytać z tych słów, że  Apple pracuje nad jakiegoś rodzaju urządzeniem do rozszerzonej rzeczywistości - w innym wypadku nie byłoby mowy o takim zaangażowaniu w temat samego prezesa firmy. Jednak obecnie żyjemy w czasach, w których przyszłość technologii AR/VR nie tyle jest niepewna, co stykają się w niej dwie kolidujące ze sobą idee. Z jednej strony mamy technologicznych entuzjastów, którzy pokazują, jaki potencjał drzemie w rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości, a z drugiej - ludzi, którzy wskazują, że po pierwsze o potencjale tej technologii mówi się już od ponad 10 lat, a póki co w tym temacie nie dokonał się żaden "przełom", a po drugie - wirtualna i rozszerzona rzeczywistość niesie ze sobą szereg zagrożeń czy problemów, które nie są w żaden sposób adresowane.

Wystarczy przytoczyć tu przykład Metaverse, gdzie Facebook miał zarządzać jednym, zunifikowanym światem VR i wynieść ludzkie interakcje na nowy poziom. Jednocześnie - lista związanych z tym zagrożeń i problemów piętrzy się z roku na rok, ponieważ nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to, w jaki sposób doświadczanie czegoś niematerialnego przy użyciu gogli ma być lepsze niż realny świat. I fakt, że szef Apple nieco powiela podejście Zuckerberga jest w najlepszym wypadku niepokojące. Owszem, może w ten sposób budować podwaliny pod nowy produkt, a i samo logo Apple nie zawsze jest gwarantem sukcesu, ale firma nie zwykła inwestować w technologie, z których się szybko wycofuje. Jeżeli więc wejdzie w AR, możemy się spodziewać, że temat będzie mocno promowany.

Sam jestem zwolennikiem ostrożnego podejścia do VR/AR, uważam, że ta technologia, jak każde narzędzie, ma swoje mocne i słabe strony i są obszary w których się sprawdza (np. gry), ale na pewno nie jest narzędziem, które może zastąpić rzeczywistość, zgodnie z wizją Zuckerberga czy, jak się wydaje, Cooka. Nie wiem jak wam, ale mi nie jest spieszno do dystopijnej, cyberpunkowej wizji świata z BladeRunnera czy Altered Carbon.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama