Relacje na linii media - producenci często nie są tak proste, jakby się mogło wydawać. Teoretycznie tym pierwszym powinno zależeć na rzetelności i obi...
Apple się obraża i bojkotuje niemiecki Computer Bild. W tej branży nie opłaca się być rzetelnym?
Relacje na linii media - producenci często nie są tak proste, jakby się mogło wydawać. Teoretycznie tym pierwszym powinno zależeć na rzetelności i obiektywności, a w interesie drugich leżeć zabieganie o względy dziennikarzy i blogerów. Sęk w tym, że rzetelności i obiektywności nie można przelać na konto pracownikom, a świetna komunikacja z redakcją wcale nie gwarantuje, że będzie ona pisać o danej marce w samych superlatywach. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby producent dopuścił się... bojkotu jakiegoś tytułu.
A tak właśnie się stało w przypadku niemieckiego Computer Bild (odpowiednik naszego Komputer Świata). Redaktor naczelny, Axel Telzerow zakupił iPhone'a 6 Plus na potrzeby testów, a następnie udostępnił wideo, na którym sprawdza, czy faktycznie da się go wygiąć. Na (nie)szczęście dało i to stosunkowo łatwo. Wideo szybko uzbierało ponad 350 tys. wyświetleń, ale już na drugi dzień rano do redakcji zadzwonił przedstawiciel niemieckiego PR-u Apple'a i w niezbyt miłych słowach oświadczył, że Computer Bild nie otrzyma już więcej żadnych urządzeń do testów i nie będzie zapraszany na żadne wydarzenia organizowane przez Apple.
Szok? Sam jestem nieźle zaskoczony, bo o ile Apple dotąd obchodziło się raczej bez skrupułów z konkurencją to relacje firmy z mediami raczej były bezproblemowe. Celowo nie używam tutaj słowa dobre, bo jeżeli za granicą wyglądają one tak samo jak na naszym rynku, to można je raczej porównać do chłodnej znajomości ograniczającej się do mówienia sobie cześć na ulicy (tym "cześć" są regularnie przesyłane prasówki, których prawdę powiedziawszy nikt nawet nie tłumaczy na język polski).
Computer Bild nie pozostał dłużny. Naczelny szybko przygotował list otwarty do Tima Cooka, który pojawił się w sieci, a także został przesłany na adres mailowy CEO firmy z Cupertino oraz do jej europejskiej siedziby. Czytając pierwsze akapity można odnieść wrażenie, że Telzerow stara się obłaskawić Apple, bo tłumaczy motywy, jakie kierowały nim podczas przygotowywania wideo. W końcu jednak padają konkrety:
Dear Mr. Cook: Is this really how your company wants to deal with media that provide your customers with profound tests of your products? Do you really think that a withdrawal of Apple’s love and affection could have an intimidating effect on us? Luckily we do not have to rely on devices that Apple provides us with. Luckily, a lot of readers are willing to pay money for our magazine to keep us independent. So we are able to buy devices to do our tests anyway. Even devices of manufacturers that seem to fear COMPUTER BILD’s independent judgement.
Przekaz jest jasny - jeżeli tak chcesz pogrywać z nami drogie Apple, proszę bardzo. Mamy wiernych czytelników, którzy płacą nasze pensje w zamian za rzetelne i niezależne testy oraz oceny. Stać nas zatem na to, żeby na własną rękę zdobyć Wasz sprzęt do testów - wasz i innych producentów, którzy boją się naszej oceny.
Nielogiczne wydaje się tutaj zachowanie samego Apple'a. Mleko się rozlało, iPhone'y się wyginają. Pierwsza partia poszła w świat i trzeba się z tym pogodzić. Tymczasem firma dalej uprawia swoją zuchwałą retorykę i idzie w zaparte, że tylko kilka egzemplarzy okazało się wadliwych. Sytuacja nabrała na tyle dużego rozgłosu, że ludzie "z ciekawości" dopuszczają się aktów wandalizmu i wyginają iPhone'y na wystawach sklepowych. Szczytem głupoty jest natomiast bojkotowanie wybranego medium, bo pokazało problem, o którym wie właściwie cały świat.
Przyznaję, działy marketingu i PR-u w firmach czasami wywierają nacisk na blogerów i dziennikarzy - najczęściej dotyczy on oczywiście recenzji. Nierzadko na skrzynce mailowej pojawiają się pretensje o niską ocenę, uwypuklenie jakiejś wady czy zwrócenie uwagi na aspekty, które z punktu widzenia producenta nie mają znaczenia. O ile w Antywebie możemy sobie pozwolić na to, aby podziękować takiej marce za współpracę, to mniejsze serwisy nie mają zbyt wielkiego wyboru. Brak sprzętu czy gier do testów to dla nich brak tematów do pisania. Rzetelność i niezależność bierze w łeb. Nasuwa się tutaj jednocześnie pytanie, ile mniejszych niemieckich mediów udało się Apple'owi zastraszyć, zanim sprawa wypłynęła...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu