Apple zaserwowało właśnie nową reklamę iPhone 15. Firma twierdzi tam, że 128 GB pamięci w smartfonie to dużo. Naprawdę? W 2024?
Apple często żyje we własnej bańce, która u innych potrafi budzić ogrom śmiechu. Wielokrotnie byliśmy świadkami tego, jak włodarze giganta z Cupertino zakrzywiali rzeczywistość swoimi tezami i wielkimi deklaracjami. W ich mniemaniu rzeczy które spotkać można w najtańszych urządzeniach konkurencji (np. odświeżanie ekranu na poziomie 120 Hz, które spotkać można w smartfonach do 1000 zł) to rzecz przeznaczona dla użytkowników sięgających po linię Pro. Bo "zwykli" śmiertelnicy nie odczują różnicy.
Teraz w mniemaniu wielu Apple przechodzi samych siebie, reklamując podstawowy model iPhone 15 ze 128 GB i sugerując, że to dużo pamięci.
128 GB w smartfonie: według Apple to dużo. Realia jednak mówią co innego
Apple twierdzi, że 128 GB to dużo miejsca i dużo zdjęć. I w gruncie rzeczy - no z drugą częścią zgodzić się mogę. Z pierwszą... mógłbym, ale kilkanaście lat temu. Nie dziś, gdy aplikacje i cache potrafią ważyć po kilka GB (a przypominam że w większości przypadków nie możemy go łatwo opróżnić — bo dzieje się to automatycznie po kilku tygodniach).
Dla wielu wciąż śmiesznym / żałosnym / kuriozalnym (niepotrzebne skreślić) jest to, że podstawowy iPhone nie oferuje więcej, niż 128 GB pamięci w podstawowej wersji. Jako użytkownik który ani zdjęć smartfonem nie robi, ani ich tam nie przechowuje — sam sięgam właśnie po najmniejszy z nich. Ale w życiu nie odważyłbym się powiedzieć, że to "dużo". A już na pewno nie miałbym serca zachwalać tego aspektu smartfona jako coś wartego uwagi. Według najnowszej reklamy smartfona, sięgając po ten wariant nie ma powodów do zmartwień, bo to ogrom i wystarczy na wiele.
Nowa reklama iPhone'a budzi śmiech internautów. Bo 128 GB to wcale nie jest dużo
Zdjęcia swoje ważą — filmy ważą jeszcze więcej. To nie jest tak, że wyłącznie iPhone 15 oferuje 128 GB w podstawowej wersji, bowiem model Pro nie jest w tym temacie lepszy. W tej generacji firma umożliwiła nagrywanie materiałów wideo na zewnętrznych nośnikach, owszem, ale to wciąż zewnętrzne nośniki. Nie 128 GB pamięci wbudowane w iPhone'a.
Co kilka lat firma zmienia podstawowe wersje pamięci, ale robi to stosunkowo dość... wolno — bo patrząc na ostatnie lata, ten cykl to mniej więcej trzy lata. Rozbudowanie wersji pamięci do największego wariantu to kwestia kilku dodatkowych tysięcy złotych, które trzeba dopłacić. Ewentualnie można zawsze sięgnąć po chmurę iCloud. I ta w najmniejszym wariancie może i nie kosztuje dużo, ale kiedy zechcemy faktycznie dodać nieco pamięci - trzeba liczyć się z dużymi wydatkami. I sprawy się komplikują.
Zdjęcia potrafią ważyć po kilka megabajtów. Krótkie, skompresowane, materiały wideo — po kilkadziesiąt. Dlatego o ile zgodzę się z tym, że jest spora grupa użytkowników dla których 128 GB będzie wystarczające, to trzeba bardzo naginać rzeczywistość by twierdzić, że to dużo. Ale Apple wie lepiej, a internet nie pozostawia na nich suchej nitki. I punktuje reklamowe przechwałki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu