Apple

Ta walka Apple chyba nigdy się nie skończy. Ale teraz role się odwracają

Kamil Świtalski
Ta walka Apple chyba nigdy się nie skończy. Ale teraz role się odwracają
Reklama

Mam wrażenie że potyczki sądowe są w Apple chlebem powszednim. Jak sami nie są pozywani, to pozywają... i tak to się kręci. Szczególnie z Qualcommem, z którymi wizyty w sądzie się nigdy nie kończą.

Wojny patentowe między Apple, a Qualcomm, to chleb powszedni. Jak nie jedni — to drudzy. Role odwracają się z dnia na dzień i wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, ale właściwie można być pewnym, że zawsze gdzieś tam toczy się kolejna runda ich walk. Pisaliśmy o tym chociażby przybliżając potyczki firmy z Apple, Microsoftem i Googlem, później o odwróceniu ról, a ostatnio Kamil bardzo ładnie podsumował kłopoty firmy przyglądając się jej wynikom.

Reklama

A teraz mamy kolejny odcinek tej telenoweli. We wtorek Apple wypełniło kolejny wniosek przeciwko Qualcommowi. Firma twierdzi że Snapdragony tak tłumnie montowane w urządzeniach z Androidem łamią ich patenty. Które tym razem?

Apple vs. Qualcomm — kolejna odsłona niekończącej się walki

O całej sprawie doniósł Reuters. Według przekazywanych przez nich informacji, firma naruszyła aż osiem patentów związanych z żywotnością baterii — część z nich związana była m.in. ze zużywaniem minimalnej ilości energii i wyłączanie rozmaitych modułów, kiedy te nie są aktualnie potrzebne.

Problem polega na tym, że bliźniaczo podobnymi oskarżeniami obie ze stron przerzucają się już od kilku dobrych lat. I prawdopodobnie będą to robić jeszcze długo — a kolejne odcinki w których ciągle słyszymy te same zarzuty... po prostu są już nudne. Inna rzecz to taka, że patrząc na kolejne sezony podobnych opowieści przychodzi mi na myśl tylko jedno: prawo patentowe nie nadąża na tym, co się dzieje. No a inna rzecz jest taka, że prawdopodobnie każdy ma tam jakieś swoje racje i po prostu chce walczyć o swoje. Wszystko to jednak ciągnie się zdecydowanie za długo i tak naprawdę to już chyba wszyscy stracili rachubę kto jet komu co winien...

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama