Mam wrażenie że potyczki sądowe są w Apple chlebem powszednim. Jak sami nie są pozywani, to pozywają... i tak to się kręci. Szczególnie z Qualcommem, z którymi wizyty w sądzie się nigdy nie kończą.
Wojny patentowe między Apple, a Qualcomm, to chleb powszedni. Jak nie jedni — to drudzy. Role odwracają się z dnia na dzień i wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, ale właściwie można być pewnym, że zawsze gdzieś tam toczy się kolejna runda ich walk. Pisaliśmy o tym chociażby przybliżając potyczki firmy z Apple, Microsoftem i Googlem, później o odwróceniu ról, a ostatnio Kamil bardzo ładnie podsumował kłopoty firmy przyglądając się jej wynikom.
A teraz mamy kolejny odcinek tej telenoweli. We wtorek Apple wypełniło kolejny wniosek przeciwko Qualcommowi. Firma twierdzi że Snapdragony tak tłumnie montowane w urządzeniach z Androidem łamią ich patenty. Które tym razem?
Apple vs. Qualcomm — kolejna odsłona niekończącej się walki
O całej sprawie doniósł Reuters. Według przekazywanych przez nich informacji, firma naruszyła aż osiem patentów związanych z żywotnością baterii — część z nich związana była m.in. ze zużywaniem minimalnej ilości energii i wyłączanie rozmaitych modułów, kiedy te nie są aktualnie potrzebne.
Problem polega na tym, że bliźniaczo podobnymi oskarżeniami obie ze stron przerzucają się już od kilku dobrych lat. I prawdopodobnie będą to robić jeszcze długo — a kolejne odcinki w których ciągle słyszymy te same zarzuty... po prostu są już nudne. Inna rzecz to taka, że patrząc na kolejne sezony podobnych opowieści przychodzi mi na myśl tylko jedno: prawo patentowe nie nadąża na tym, co się dzieje. No a inna rzecz jest taka, że prawdopodobnie każdy ma tam jakieś swoje racje i po prostu chce walczyć o swoje. Wszystko to jednak ciągnie się zdecydowanie za długo i tak naprawdę to już chyba wszyscy stracili rachubę kto jet komu co winien...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu