Apple

Ich zdaniem Apple rozdaje za mało bez opłat. Sprawia trafia do sądu

Kamil Świtalski
Ich zdaniem Apple rozdaje za mało bez opłat. Sprawia trafia do sądu
Reklama

Nowy tydzień, nowy pozew kierowany przeciwko praktykom monopolistycznym Apple.

Apple jest jedną z tych firm technologicznych, która budzi nieustanne kontrowersje. Powód? Jest ich wiele — każdego dnia inny. Teraz najwyraźniej jest grono użytkowników, które jest wyjątkowo niezadowolone z formy, w jakiej firma serwuje darmowy dostęp do swojej chmury iCloud. 5 GB w ich mniemaniu jest niewystarczające i zaprojektowane tak, by wszyscy użytkownicy ich produktów zmuszeni byli wykupić więcej miejsca. Co ważne — ten niewielki limit 5 GB to rzecz, która pozostała bez zmian od 2011 roku, czyli roku gdy na rynku zadebiutował iPhone 4S.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Samsung Galaxy Z Flip 6 ujawnia wygląd na renderach. Jakie zmiany?

Dlaczego pozywają Apple za oferowanie zbyt mało miejsca w chmurze?

Pozew wydaje się być dość kuriozalny, ale spokojnie. Motywacji jest więcej, niż tylko Apple daje za mało ot tak, po prostu. I spora ilość zarzutów rozbija się o kwestie robienia kopii zapasowej iPhone'a, której możliwości dość mocno Apple ogranicza. I jedną z niewielu opcji, a przy okazji najwygodniejszą, jest właśnie ta w iCloud. Problem polega jednak na tym, że 5 GB dla wielu użytkowników ma być niewystarczające — o czym czytamy w pozwie:

Posiadacze urządzeń Apple otrzymują 5 GB bezpłatnej przestrzeni dyskowej w iCloud, ale jak potwierdzają przychody Apple iCloud, większość użytkowników uważa to za niewystarczające dla ich potrzeb i kupuje dodatkowy plan przestrzeni dyskowej iCloud (...) Niemniej jednak Apple arbitralnie wymaga, aby posiadacze urządzeń mobilnych korzystali z iCloud do tworzenia kopii zapasowych niektórych typów plików - głównie ustawień urządzenia, a także aplikacji i danych aplikacji ("Restricted Files"). W odniesieniu do innych typów plików - np. zdjęć i filmów ("Accessible files") - posiadacze urządzeń mobilnych Apple mogą wybierać spośród innych dostawców pamięci masowej w chmurze obsługujących rynek, w tym Google Drive, Sync.com, pCloud i innych.

Zarzuty kierowane przeciwko Apple sugerują, że firma ogranicza dostęp innych usług w tym zakresie by napędzać sprzedaż własnej usługi oraz... rzucać kłody pod nogi konkurencji, tym samym ograniczając wybór użytkowników. 5 GB przy dzisiejszych standardach dla większości jest niewystarczające, więęęęc... to taka samonapędzająca się maszyna. I stąd ten pozew:

Ograniczenia Apple eliminują ten wybór, a tym samym skutecznie zmuszają posiadaczy urządzeń Apple do korzystania z iCloud do przechowywania danych w chmurze. Z technicznego punktu widzenia Apple narzuca to, co ekonomiści nazywają "obowiązkiem". Oznacza to, że jeśli posiadacze iPhone'ów lub iPadów chcą korzystać z przechowywania w chmurze plików z ograniczeniami - a większość z nich to robi - iCloud jest ich jedyną opcją spełnienia tego wymogu. A dla każdego, kto potrzebuje więcej niż 5 GB przestrzeni dyskowej, czyli dla większości klientów Apple, musi za to zapłacić.

Pozew bez szans na sukces?

Użytkownicy płacą za chmurę Apple, bo... tak im wygodnie, a dodatkowych 50 GB jest dość tanie — stąd chętnie po nie sięgają. Gdyby faktycznie robienie kopii zapasowej iPhone'a było dostępne wyłącznie w iCloud prawdopodobnie sprawa byłaby znacznie bardziej oczywista. Problem polega jednak na tym, że... nie jest. Bo zawsze można skusić się na kopię lokalną na komputerze (także tym z Windowsem). Dla większości jednak trudno tutaj mówić o wygodzie.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama