Rozszerzone wyszukiwanie wizualne narusza prywatność użytkowników? Wyjaśniamy, czym funkcja jest i jak ją wyłączyć.
Pamiętacie słynny baner z napisem „What happens on your iPhone, stays on your iPhone”, który Apple zamontowało w Las Vegas w 2019 roku? Gigant z Cupertino niejednokrotnie podkreślał swoje zaangażowanie w dbanie o prywatność użytkownika, ale w praktyce okazuje się, że są to jedynie słowa ubrane w piękne kostiumy marketingowe. Apple zdolne jest do dziwnych praktyk, wdrażanych za plecami klienta, które nie mają zbyt wiele wspólnego z popularnym sloganem. Udowadnia to odkrycie Jeffa Johnsona – blogera i developera – zdradzające nieco szemraną naturę nowej funkcji, dodanej w iOS 18.
Apple domyślnie przetwarza zdjęcia użytkownika dzięki nowej funkcji aplikacji Zdjęcia
Sprawcą zamieszania jest funkcja Rozszerzonego wyszukiwania wizualnego, czyli Enhanced Visual Search, będąca rozwinięciem Visual Look Up. Służy ona do wyszukiwania zdjęć w albumach za pomocą punktów orientacyjnych, takich jak obiekty czy zwierzęta. W iOS 18 Enhanced Visual Search próbuje dopasować wybrany obraz do globalnego zbioru Apple, dzięki czemu jest w stanie określić, co znajduje się na zdjęciu.
Funkcja jest domyślnie włączona i na pierwszy rzut oka brzmi niegroźnie – zwłaszcza, że Apple dość lakonicznie wyjaśnia jej działanie w ten sposób:
Pozwalaj urządzeniu dopasowywać miejsca z Twoich zdjęć do globalnego indeksu prowadzonego przez Apple, aby umożliwić wyszukiwanie według niemal każdego punktu orientacyjnego lub ważnego miejsca
Tim Cook i spółka nie wspominają jednak o jednej, bardzo ważnej rzeczy – zdjęcia trafią na serwery Apple, gdzie są przetwarzane w zasadzie bez wiedzy użytkownika. To właśnie te aspekt wzbudził obawy u specjalistów od prywatności.
Prywatne jest tylko to, co nie wychodzi poza urządzenie
Jeff Johnson we wpisie na swoim blogu podkreśla, że Apple w nietypowy dla siebie sposób nie chwali się ani rozszerzoną funkcjonalnością, ani sekretami, jakie za nią stoją. Faktycznie – sprawdziłem publikacje Apple i o ile w języku angielskim można jeszcze doszukać się pewnej aktywności, tak fraza Rozszerzonego wyszukiwania wizualnego jest w zasadzie Google obca. Nie powinno tak być, bo przecież tyczy się to kwestii prywatności użytkownika, która jest dla Apple rzekomo bardzo ważna. Enhanced Visual Search poddaje tę zasadę w wątpliwość.
Żeby znaleźć informacje na temat Rozszerzonego wyszukiwania wizualnego w aplikacji Zdjęcia, trzeba wejść na stronę Apple, zjechać na sam dół, z ostatniej belki nawigacyjnej wybrać Informacje prawne, przejść do Polityki prywatności, następnie do Dane i prywatność – dopiero tam znajdziemy zakładkę Zdjęcia i prywatność, gdzie możemy przeczytać następujący fragment:
Twoje urządzenie dopasowuje (w sposób zachowujący Twoją prywatność) miejsca z Twoich zdjęć do globalnego indeksu prowadzonego przez Apple. Stosujemy szyfrowanie homomorficzne i prywatność różnicową, a także używamy przekaźnika OHTTP ukrywającego adres IP. Dzięki temu Apple nie ma dostępu do informacji znajdujących się na Twoich zdjęciach.
Ok, ale jak słusznie zauważa Johnson, prywatne jest to, co znajduje się tylko na urządzeniu, a nie to, co z urządzenia trafia na serwery i tam przetwarzane jest zgodnie z wytycznymi szyfrowania Apple, które nie raz już udowodniło, że legendarne zabezpieczenia wcale nie są takie skuteczne.
Oczywiście nikt posiadacza iPhone’a do Enhanced Visual Search nie zmusza. Jeśli chcesz wyłączyć funkcję, musisz wykonać te kroki:
Ustawienia –> Aplikacje –> Zdjęcia i odznaczyć suwak przy Rozszerzonym wyszukiwaniu
Funkcja będzie włączona także na Macu:
Zdjęcia > Ustawienia, a następnie kliknij w Ogólne
Sęk w tym, że Apple powinno o udostępnianiu zdjęć informować jasno, a nie ukrywać to przed użytkownikiem pod stosem zakładek prawnych. Nie ma żadnych dowodów na to, że te dane są zagrożone wyciekiem, ale osoby dbające o prywatność zapewne wolałby wiedzieć o takich prakrytach na wstępie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu