Komputery i laptopy

Apple, Commodore, Tandy... czyli jak komputery trafiły na domowe biurka

Krzysztof Kurdyła
Apple, Commodore, Tandy... czyli jak komputery trafiły na domowe biurka
9

Sinclair Research, zmarłego przed paroma dniami sir Clive Sinclaira, to jedna z firm, które wywarły największy wpływ na pierwszą domową rewolucję w komputeryzacji. Kto jeszcze zasłużył na takie miano i kim byli pozostali pionierzy tego rynku?

Początki domowej komputeryzacji to przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w. Układy i komputery zaczęły się już miniaturyzować, pojawiało się sporo amatorskich konstrukcji tworzonych w klubach komputerowych, firmy zaczęły oferować zestawy samodzielnego montażu, takie jak choćby słynny Altair 8800.

Jednak żeby móc ogłosić epokę powszechnej komputeryzacji potrzebna była profesjonalizacja i spadek cen. Uznaje się, że pierwszy krok na tej drodze wykonało Apple. Osobiście jednak Apple I uznaję za półprofesjonalną produkcję, a jeśli przyjmiecie mój punkt widzenia, to o miano pierwszych domowych komputerów mogą rywalizować trzy modele.

1977 trinity

W 1977 r. na amerykańskim rynku pojawiły się trzy przełomowe mikrokomputery, które dało się kupić w stanie gotowym do pracy. Były to Apple II, Commodore PET oraz, najmniej znany w Polsce, Tandy TRS-80. W każdej z tych firm pojawiły się indywidualności, które w odpowiednim czasie przewidziały, co się święci i potrafiły przeforsować swoje pomysły.

Steva Jobsa i Steva Wozniaka specjalnie przedstawiać nie trzeba. Spółka sprzętowego wizjonera z genialny inżynierem pozwoliła stworzyć w kilka lat potężną korporację w zasadzie z niczego. Apple II przez długie lata był symbolem komputerowej rewolucji, a koncern z Cupertino potrafił przeprowadzić ich jeszcze przynajmniej kilka i dziś jest największą firmą na świecie. Pozostali, choć start mieli zdecydowanie łatwiejszy, są już historią.

Commodore była w tamtym czasie firmą z dwudziestoletnim doświadczeniem, od ponad 10 lat produkującą popularne na rynku kalkulatory. Nieoczekiwana konkurencja i nieczyste zagrywki ze strony Texas Instruments (które podniosło cenę produkowanych przez siebie układów dla kalkulatorów firmom trzecim, ponieważ sami postanowili wejść na ten rynek), skłoniła Commodore do zakupu producenta układów scalonych MOS Technology.

Producent taniego 8-bitowego procesora 6502 „wniósł” na pokład Commodore nie tylko technologię, ale i Chucka Paddle. Ten zdolny inżynier, kierujący zespołem projektującym wspomniany układ, przekonał pochodzącego z Polski założyciela Commodore, Jacka Tramiela (urodzonego jako Icek Trzmiel) do produkcji komputerów. Efektem współpracy tych panów był drugi komputer wspomnianej trójcy, Commodore PET, wyróżniający się brzydką obudową i koszmarną klawiaturą.

Trzecim rewolucjonistą było Tandy Corporation, produkujące sprzęt elektroniczny m.in. popularne CB radia i sprzęt Hi-Fi oraz mające własną sieć sklepów. Motorem napędowym projektu był Steve Leininger, który przekonał zarządzających korporacją do tego, że warto w ogóle spróbować oraz że powinni zaoferować klientom gotowy produkt, zamiast teoretycznie mniej ryzykownego kita.

Tandy Radio Shack TRS-80 został wyposażony w procesor innego ówczesnego procesorowego start-upu, Zilog Z80. Był najtańszy z całej trójki, szybko dostępny i nic dziwnego, że odniósł w Stanach duży sukces, pokonując wspomniane Commodore PET. Kolejne generacje komputerów z tej rodziny sprzedawano przez całe lata 80-te, ale nie zdołano rozwinąć działalności w tym kierunku na dłużej. Pomimo kilku ciekawych prób, między innymi ze sprzętem przenośnym, firma skończyła sprzedając w swoich sklepach komputery innych producentów.

Atari wskakuje do pociągu

Atari w 1977 r. było zajęte wprowadzaniem na rynek jednego ze swoich najbardziej ikonicznych produktów, Atari VCS (2600). W firmie uznano jednak, że konsola ma przed sobą raczej krótki żywot (co się akurat nie sprawdziło) i od razu zabrano się za budowę następcy. Szybko skonstatowano jednak, że nadszedł czas, żeby spróbować wskoczyć na rynek komputerów osobistych i w ten sposób projekt nowej konsoli przeobraził się w Atari 400/800.

Komputery, pomimo początkowo niezłych opinii nie odniosły sukcesu, programiści nie wsparli platformy na takim poziomie jak Apple czy Commodore. Atari po załamaniu się rynku gier video wpadło w problemy finansowe, z których komputery nie zdołały go wyciągnąć, pomimo że wprowadzone nieco później modele z serii XL, szczególnie 800XL poprawiły mocno sprzedaż. Tyle że stało się to w czasie, gdy Commodore rozpętało wojnę cenową, do czego jeszcze wrócimy.

Gigant goni peleton

Spóźniony na wojnę o domowe biurka IBM pojawił się na tym rynku dopiero w 1981 r. z modelem 5150. Popularny PC, wyposażony został w procesor Intel 8088, będący mieszanką rozwiązań 8 i 16-bitowych. Komputer dzięki dobrej relacji ceny do możliwości odniósł ogromny sukces, komputeryzując tak firmy, jak i gospodarstwa domowe.

Najważniejszą postacią tego projektu był Philip Don Estridge, a jego decyzja, aby komputer budować bazując na komponentach firm trzecich oraz oprzeć się na zewnętrznym, nieposiadanym na wyłączność systemie, doprowadziła  krótkim czasie do eksplozji rynku klonów oraz zbudowała dominującą pozycję Microsoftu na rynku oprogramowania. Estridgowi niedane było tego w pełni obejrzeć, zginął w 1985 r. w katastrofie lotniczej.

Wojna cenowa

W tym samym roku co Atari, do wyścigu postanowił dołączyć Texas Instrument z pierwszym 16-bitowym komputerem domowym, TI-99/4. Wydawać by się mogło, że tak nowatorski i bardzo ładnie zaprojektowany komputer będzie skazany na sukces. Ten model przegrał jednak swoją szansę przez... wcześniejsze nieuczciwe zachowanie firmy wobec Commodore.

Tramiel, pamiętający zachowanie konkurenta nie patyczkował się z ceną swoich nowych modeli, najpierw VIC-20, potem C64, którą mógł obniżać naprawdę mocno, dzięki posiadaniu MOS Technology. Texas Instruments chcąc utrzymać cenę swojego komputera na poziomie konkurenta, zaczęło sprzedawać go ze sporą stratą. Ceny ścinano coraz mocniej i mocniej, aż po kolejnym fatalnym kwartale ktoś w zarządzie powiedział „dość”. Texas Instrument wycofał się z tego rynku.

TI-99/4 nie odcisnął na rynku piętna od strony użytkowej, ale przez podrażnienie Tramiela doprowadził do znacznego spadku cen wszystkich urządzeń i znacznego przyśpieszenia domowej rewolucji. Inna rzecz, że przy okazji pogłębił finansowe problemy walczącego o przeżycie Atari. Co ciekawe, IBM i Apple w tę wojnę się nie włączyły i... zdecydowanie na tym wygrały.

Tanio, taniej, Sinclair...

Problemów z niskimi cenami nie miała za to firma Clive'a Sinclaira, która celowała jeszcze niżej. Bardzo tanie urządzenia ZX80, ZX81, a przede wszystkim ZX Spectrum były pierwszymi komputerami dla wielu dzieci i nastolatków i stały się kolejną komputerową ikoną tego okresu. Zaprojektował je wieloletni współpracownik Sinclaira Jim Westwood, bazując na znanym już z TRS-80 procesorze Zilog Z80.

Jednak także ten producent nie potrafił już uciec z szuflady 8-bit, nieudany Sinclair QL i nieudana inwestycja w elektrycznego trójkołowca wykoleiły tę firmę i zmusiły Sinclaira do sprzedaży wyprodukowanych komputerów i marki mającemu swoje 5 minut Amstradowi.

Europejska pogoń - Acorn i Amstrad

Warto wspomnieć, że w początkach Sinclair Research ważnym pracownikiem firmy był Chris Curry. Odmienne wizje dotyczące komputerów spowodowały, że odszedł z firmy i razem z Hermannem Hauserem założył Acorn Computers. Ta firma po kilku latach opracowała BBC Micro, 8-bitowca, który skomputeryzował Wielką Brytanię.

Na uwagę zasługuje też wejście na rynek komputerów 8-bitowych wspomnianego już Amstrada, producenta taniej elektroniki założonego przez Alana Sugara. Sukces CPC 464 w Europie nie był jednak w stanie zmienić tego, że w 1984 r. komputery tej klasy wchodziły już w fazę zmierzchu. Amstrad sporo eksperymentował ze swoimi komputerami, choćby z dziwaczną, przeznaczoną do pisania i drukowanie serią PCW, ale po chwilowym sukcesie także musiał zejść ze sceny.

Koniec pierwszej rundy

Wymienione marki i ich 8-bitowe komputery, królowały na rynku do połowy lat 80-tych, a utrzymywały się na nim nawet po 1990 r. Jednak już w okolicach 1985 r. zaczęły tracić grunt pod nogami. Debiut IBM PC AT i sukces jego klonów, graficzna rewolucja Macintoshy, próba ucieczki Commodore w Amigę, Atari (już z Tramielem jako CEO) w linię ST czy ambitny projekt Acorn Archimedes to. już jednak runda druga i  materiał na kolejny artykuł.

Weterani pierwszej domowej rewolucji nie poddali się bez walki. Długi czas dobrze sprzedawał się unowocześniany i upraszczany Commodore C64, Atari próbowało podtrzymać 8-bitową nogę modelami XE, a Amstrad eksperymentował i próbował równolegle reanimować markę ZX Spectrum. Dni weteranów pierwszej rewolucji były jednak policzone, postęp technologiczny i rosnący rynek klonów nie pozostawił dla nich miejsca.

Ze wszystkich wymienionych tu firm, jako producent komputerów przetrwało jedynie Apple (nawet IBM przegrał z wywołaną przez siebie rewolucją klonów). Jak widać, szybkie wejście na nowy rynek i odniesienie nawet sporego sukcesu nie gwarantuje, że długofalowego pozostanie się na szczycie. Ale zasług i miejsca w historii, ani firmom, ani stojącym za nimi ludziom nikt nie odbierze.

Zdjęcia: wikipedia

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu