W ostatnich tygodniach Apple wydało sporo milionów dolarów. Skusili się na Shazam, dofinansowali Finisar, a teraz przejęli kolejną usługę. I wygląda na to, że tym samym zaserwowali nieco problemów twórcom korzystającym z usługi, którzy pracują nad aplikacjami dla Androida.
Przejęcia ulubionych usług przez duże korporacje zawsze budzą moją nieufność. Wiadomo że z jednej strony za tak dużymi korporacjami stoją ogromne możliwości — a co za tym idzie, ich rozwój może być dużo szybszy, a perspektywy są o niebo lepsze. Z drugiej jednak strony dotychczasowy kierunek może nie mieć nic wspólnego z obieranymi do tej pory celami. A wtedy sprawy... zaczynają się komplikować. Co gorsza, usługa zaczyna się zmieniać nie do poznania. I z perspektywy androidowych programistów takie zmiany czekają przejęty przez Apple Buddybuild.
Apple przejmuje Buddybuild i... odcina Androida
Buddybuild od lat dostarczał solidnych narzędzi dla deweloperów, z których dotychczas można było bez problemu korzystać multiplatformowo. Po przejęciu przez Apple idzie nowe. Firma planuje ograniczyć dostęp do narzędzia pozostającego od teraz ich własnością. Już wkrótce będzie ono dostępne wyłącznie dla programistów pracujących nad aplikacjami dla iOS.
Jak czytamy w oficjalnej wiadomości, kanadyjska firma przejęta przez Apple wkrótce zostanie połączona z ekipą Xcode. I z napływających informacji wynika, że niebawem Buddybuild miałoby zostać zintegrowane z innymi narzędziami Apple, co pozwoli na bardziej efektywne testy i jeszcze szybsze wyłapywanie błędów. Ostatecznie wszystkie dotychczasowe funkcje Buddybuild mają znaleźć się w Xcode. To dobra wiadomość dla tych, którzy pracują nad aplikacjami dla iOS. Niestety — tego samego nie mogą powiedzieć dotychczasowi użytkownicy Buddybuild, którzy tworzą kod na Androida.
Androidowi twórcy mają czas do pierwszego marca
O przejęciu Buddybuild usłyszeliśmy dosłownie chwilę temu, ale już w oficjalnym ogłoszeniu tej nowiny twórcy nie pozostawili złudzeń. Androidowi twórcy którzy korzystają z usługi mają czas do pierwszego marca 2018 aby znaleźć alternatywę i przenieść wszystkie swoje projekty. Czasu pozostało już niewiele, ale raczej nie można liczyć na żadną taryfę ulgową w tej kwestii.
Przy okazji nie jest też trudno zauważyć, że reakcje programistów są... mało optymistyczne. Ci zaczynają zwracać uwagę na to, że kolejne przejęcia ze strony technologicznych gigantów sprawiają, iż nieustannie muszą oni migrować między kolejnymi platformami, a zbudowanie optymalnego zestawu narzędzi z którego mogliby korzystać latami staje się zadaniem niewykonalnym.
Rynek ciągłych zmian...
Ogromne korporacje coraz śmielej wchłaniają wysokiej jakości narzędzia — i prawdopodobnie nikogo to na dobrą sprawę nie dziwi. Z drugiej strony frustracja twórców którzy regularnie muszą zacząć szukać alternatyw dla narzędzi z których korzystają od jakiegoś czasu też wydaje się być zupełnie zrozumiałą, ale prawdopodobnie niewiele w tej kwestii uda się zdziałać. Kolejne przejęcia już przestają szokować, chociaż jeżeli analitycy się nie mylą i faktycznie Apple przejmie Netflixa -- będę naprawdę zdziwiony.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu