Luźny temat na piątkowy wieczór? Odzież Steve'a Jobsa! A może raczej odzież, która sygnowana jest jego imieniem i nazwiskiem, a w praktyce nie ma absolutnie nic wspólnego z legendarnym założycielem Apple. Co gorsza — firma nic nie może z tym fantem zrobić.
Co masz na sobie? A takiego tam, Steve'a Jobsa...
Vincenzo Barbato i Giacomo Barbato po wielu latach projektowania ubrań i akcesoriów dla rozmaitych firm postanowili przejść na swoje. Z dość bogatym doświadczeniem postanowili przejść na swoje — i jak zwykle przy zakładaniu firmy, problemem okazała się nazwa. Kiedy projektanci zauważyli że firma nigdy nie zastrzegła marki opartej na nazwisku swojego legendarnego twórcy — bracia Barbato postanowili to wykorzystać. Na działania ze strony Apple długo nie trzeba było czekać — pozew nadszedł w mgnieniu oka. Nie chodziło nawet o samego Steve'a Jobsa, a znak towarowy. Logotyp marki odzieżowej w wielu elementach nawiązuje do charakterystycznego nadgryzionego jabłka. I jeżeli wydaje wam się, że Vincenzo i Giacomo szybko polegną w starciu z technologicznym gigantem, to... niespodzianka! Apple przegrało potyczkę w sądzie.
Niejadalne "J" i przegrana Apple w sądzie
Logo Apple już na dobre wpisało się w krajobraz dzisiejszej kultury popularnej i wierzę, że nikomu nie trzeba go specjalnie przedstawiać. W przypadku firmy odzieżowej Steve Jobs, to właśnie na porównaniu do niego skupili się prawnicy Apple — najwyraźniej chybiając. Według włoskiego sądu, J w logotypie firmy — mimo że jest nadgryzione i okraszone elementem do złudzenia przypominający listek Apple, niewiele ma z nim wspólnego. Powód? No przecież J jest niejadalne, w przeciwieństwie do jabłka. Tym samym włoska firma odzieżowa Steve Jobs może wciąż korzystać ze swojego znaku towarowego.
Bracia Barbato planują rozwijać markę Steve Jobs
Wygrana we włoskim sądzie z pewnością doda sporo wiatru w żagle projektantom. W wywiadzie dla włoskiego Business Insidera dumnie opowiadają o swoich planach związanym z nową linią toreb, jeansów, koszulek czy dodatków. Ale na tym jeszcze nie koniec — ich celem jest w przyszłości wypuszczanie na rynek także elektroniki, która sygnowana będzie imieniem i nazwiskiem legendy.
Niezły pomysł na biznes i efektywny marketing
Patrząc na znak towarowy firmy Steve Jobs naprawdę trudno nie skojarzyć go z logiem Apple. Dodajmy do tego jeszcze imię i nazwisko legendy, pozew który musiał nadejść... i sporo szumu gotowe! Szczerze mówiąc zastanawia mnie tylko jedna sprawa: po co kombinować z torbami, koszulkami czy akcesoriami. Z taką nazwą na miejscu twórców prawdopodobnie skupiłbym się na dwóch-trzech produktach i zadbałbym o to, aby były absolutnie najwyższej jakości. I mam tutaj na myśli, oczywiście, charakterystyczny czarny golf, jasne spodnie dżinsowe oraz okulary w okrągłych oprawkach. W obecnej formie to, delikatnie mówiąc, przerost formy nad treścią...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu