Jailbreak to nie tylko pirackie aplikacje, to również odblokowanie wielu funkcji systemu, które producent zdecydował się zablokować. Nie ma się jednak...
App Store ma konkurencję - pirackie aplikacje stają się dostępne również na iOS bez jailbreak
Jailbreak to nie tylko pirackie aplikacje, to również odblokowanie wielu funkcji systemu, które producent zdecydował się zablokować. Nie ma się jednak co oszukiwać, dla wielu główną motywacją jest właśnie instalowanie pirackich aplikacji. Brak łatwego, uniwersalnego jailbreaku dla iOS wersji 6 trochę namieszał, ale nie ma zabezpieczeń, których nie można złamać. Zaczęły się pojawiać serwisy, które ułatwiają instalowanie aplikacji spoza App Store jeszcze bardziej - nie wymagają bowiem jailbreak w ogóle. Umożliwiają instalację jednym dotknięciem, bez komplikacji. Czy spowodują wybuch piractwa na iOS na dużą skalę?
Jeden z powodów dla którego jestem przeciwny restrykcyjnym zabezpieczeniom DRM jest taki, że nie ma zabezpieczeń nie do złamania. W przeciwieństwie do Marcina Przasnyskiego i jego artykułu, który pojawił się parę godzin przed moim, nie jestem przekonany o wyniku 1:0 jeśli chodzi o zabezpieczenia kontra piraci w jakimkolwiek przypadku. Niezależnie czy w grę wchodzi aktywacja przez internet czy potrzebny jest sprzętowy "klucz" do uruchomienia programu, wszystkie zabezpieczenia zostają prędzej czy później złamane. W efekcie ci, którzy korzystają z nielegalnego oprogramowania dostają mniej kłopotliwą wersję oprogramowania, a legalni użytkownicy, którzy łamać zabezpieczeń po prostu nie chcą, muszą się z nimi męczyć, pamiętać o dezaktywacji przed instalacją systemu i tak dalej.
Co prawda App Store sam w sobie nie jest utrudnianiem dla użytkowników, wręcz odwrotnie, jest jedną z największych zalet platformy iOS, daje łatwy dostęp do wielu aplikacji. Takich przykładów zabezpieczeń niezbyt przykrych w swoich skutkach jest więcej, jak choćby Steam czy Amazon z dystrybucją książek na Kindle. Mimo wszystko wsytkie te platformy narzucają pewne ograniczenia - Apple dopuszcza do dystrybucji tylko wybrane programy, spełniające restrykcyjne wymogi. Tym sposobem zapewnia użytkownikom wyższy poziom bezpieczeństwa, ograniczając ilość szkodliwego oprogramowania do minimum.
Te ograniczenia postanowiły obejść dwa serwisy: Zeusmos i Kuaiyong, które opisał The Next Web. Zeusmos jest dostępny za darmo dla osób, które zdecydowały się na jailbreak, ale pobiera opłaty od tych, którzy chcą skorzystać z usługi na iOS bez zdjętych zabezpieczeń. Do działania nie wymaga komputera ani podłączenia kablem. Wszystko można zrobić z poziomu samego urządzenia mobilnego.
Dla odmiany Kuaiyong jest całkowicie darmowy, również bez jailbreak, składa się z dwóch narzędzi, z których jedno umożliwia isntalacje aplikacji podłączając urządzenie mobilne do komputera za pomoca kabla, a drugie pozwala instalować programy bezpośrednio na urządzeniu mobilnym, podobnie jak Zeusmos. Efektem ubocznym jest uniemożliwienie korzystania z synchronizacji z iTunes.
Piętnastoletni twórca Zeusmosa skomentował artykuł The Next Web twierdząc, że promowanie piractwa nie jest jego celem, chodzi o umożliwienie dystrybucji aplikacji odrzuconych w procesie certyfikacji przez Apple. Jako jeden z przykładów podaje aplikację Grooveshark. Docelowo pirackie aplikacje mają być usuwane z wyników wyszukiwania serwisu, jak również ma zostać ograniczona możliwość przesyłania linków do tych aplikacji swoim znajomym. Czas pokaże, czy zrealizuje swoje obietnice, czy jest to jedynie zasłona dymna, mająca zabezpieczyć jego biznes przed atakami.
The intent of Zeusmos will be to SOLELY code sign applications. We will not be supporting or encouraging any form of piracy through the link providers or even via search (although they were based off the iTunes API).
The intents [sic] as I have stated [was] to allow open development for developers. Recently I’ve had the time to add this feature into Zeusmos called the “Exclusive Apps” section where developers who got their application rejected in the App Store were able to post their application on here for free and share their application to a large audience of users. Such applications even included Grooveshark and many others.
Reklama
Jeśli obietnice zostaną zrealizowane, może okazać się, że jest poważnym konkurentem dla innego sklepu z alternatywnym oprogramowaniem - Cydii. Co prawda nie wszystkie funkcje aplikacji da się osiągnąć bez jailbreak, ale łatwiejsza instalacja może działać na korzyść Zeusmosa w stosunku do Cydii.
Cóż, nie da się ukryć, że wiele wartościowych aplikacji nie dostało się nigdy do App Store, niektóre przypadki są tak kuriozalne, że nadają się na osobny artykuł. Umożliwienie łatwej instalacji niezależnym deweloperom jest niewątpliwie ciekawe i daje większy wybór. W Cydii znajduje się wiele aplikacji, które nie mają nic wspólnego z piractwem, lecz po prostu nie miały szans znaleźć się w App Store. Z drugiej jednak strony takie obejście ograniczeń jest niewątpliwym ułatwieniem dla piratów. Jailbreak jest względnie niszowym zjawiskiem, instalowanie dowolnego oprogramowania na każdym urządzeniu z iOS może spowodować gwałtowny wzrost piractwa. Zeusmos może czerpać zyski z rozpowszechniania pirackich aplikacji.
Na koniec dodam, że o ile jestem w stanie zrozumieć kulturę piractwa lat 90 (które według naszego ówczesnego prawa piractwem nie było), kiedy dostępność oprogramowania w naszym kraju była bardzo ograniczona i wiele firmy działających na legalnym oprogramowaniu i dających miejsca pracy, zostało założone przez osoby, które uczyły się obsługi Photoshopa i 3D Studio Max na pirackich kopiach oprogramowania, o tyle całkowicie nie rozumiem piracenia aplikacji mobilnych. Po prostu nie znajduję żadnego logicznego wyjaśnienia.
Zamiast wygodnie instalować aplikacje ze sklepu jednym kliknięciem, osoby piracące mobilne appki zmuszone są poświęcić czas i wysiłek, żeby zaoszczędzić na aplikacji dosłownie kilka złotych. Dodatkowo w zamian tych kilku złotych dostają aplikację niepewnego pochodzenia, która może zawierać dodatkowe szkodliwe elementy wykradające dane z telefonu, a tych mamy na urządzeniach mobilnych naprawdę sporo. Oczywiście zdarzają się też szkodliwe aplikacje w Play Store, co nie zmienia faktu, że prawdopodobieństwo nadziania się na szkodliwe oprogramowanie wśród pirackiego oprogramowania jest znacznie, znacznie większe. W końcu jedną z motywacji do udostępniania pirackiego oprogramowania jest właśnie rozprzestrzenianie różnych wirusów i trojanów, które później pozwolą wygenerować zyski.
Dlatego jestem za walką z piractwem, ale nie przez DRM, lecz przez uświadamianie wielu różnych faktów. Między innymi wspomnianych zagrożeń, jak również uświadamianie, że jeśli deweloper nie będzie zarabiał na swojej pracy, nie zrobi kolejnych ciekawych aplikacji i być morze porzuci wsparcie i rozwój tych już dostępnych. Naprawdę kiepskie wyjście dla wszystkich. Dlatego niezależnie od tego jak łatwo jest instalować pirackie oprogramowanie na urządzeniach mobilnmych, nigdy tego nie zrobiłem i nigdy nie zrobię tego w przyszłości.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu