Nie może dziwić fakt, że Apple bardzo poważnie podchodzi do tematu aplikacji, platformy, na której są one udostępniane - ten biznes już teraz przynosi wielkie zyski, a z każdym rokiem interes powinien się rozkręcać. I chociaż to użytkownicy urządzeń z Androidem dokonują większej liczby pobrań aplikacji, Google wyraźnie ustępuje firmie z Cupertino pod względem przychodów czerpanych z tego segmentu. Widać, kto szerzej otwiera portfele.
Ludzie zostawili w sklepach Google i Apple blisko 60 mld dolarów. Androidowcy wypadli znacznie słabiej
App Store i Google Play mają powody do zadowolenia: użytkownicy zostawili w nich w ubiegłym roku blisko 59 mld dolarów (o ponad 34% więcej niż w roku 2016). Liczone są tu opłaty za same aplikacje, model subskrypcyjny, ale też pieniądze wydawane w darmowych apkach. Dodając do tego wyniki z pozostałych platform pewnie udałoby się jeszcze podkręcić wynik, lecz byłby to margines - dzisiaj na rynku mobilnym funkcjonują dwaj gracze i nieprędko się to zmieni.
Użytkownicy Google Play dokonali w ubiegłym roku znacznie większej liczby ściągnięć - mowa o 64 mld i wzroście wynoszącym ponad 16% (względem roku 2016). W tym samym czasie App Store poprawił wyniki o ponad 6% i dobił do poziomu 28 mld. Zwycięstwo zielonego robota? Nie do końca - chociaż ma on większą grupę odbiorców, ludzie ci zostawiają w sklepie internetowego giganta znacznie mniej pieniędzy. Ze wspomnianych 59 mld dolarów aż 38,5 mld dolarów powędrowało do Cupertino. Google z niewiele ponad 20 mld zostaje mocno w tyle. Oczywiście nadal jest to olbrzymia suma, ale...
Czy przywołane środki zostają na kontach dwóch firm? Nie w całości: na aplikacjach głównie zarabiać mają przecież deweloperzy - u nich ląduje 70% przychodów, gigantom zostaje "zaledwie" 30%. Biorąc to pod uwagę, wypada stwierdzić, że dane przedstawione przez Sensor Tower są wiarygodne, nie wprost, ale potwierdził je Apple. Firma poinformowała niedawno, że w 2017 roku deweloperzy tworzący na iOS zgarnęli 26,5 mld dolarów, o ponad 30% więcej, niż rok wcześniej. Liczby się zgadzają. W tym samym komunikacie korporacja przedstawiła świeże dane: tylko w Nowy Rok klienci zostawili w App Store 300 mln dolarów. Blisko trzy razy więcej wydali w tygodniu startującym w Wigilię i kończącym się Nowym Rokiem. Niektóre duże firmy o takich wynikach marzą w skali roku.
Jakie aplikacje nakręcają obie platformy? Zapewne dla wielu osób nie będzie zaskoczeniem, iż zdecydowanym liderem są tu gry mobilne. W roku 2017 reprezentowały one ponad 80% przychodów z tego poletka (blisko 50 mld dolarów). I chociaż to klienci Google Play dokonali znacznie większej liczby ściągnięć, użytkownicy App Store zostawili większość pieniędzy: 30 mld wobec 18 mld dolarów. Czy te dysproporcje powinny dziwić? Chyba nie - Android rozpowszechnił się znacznie bardziej, sprzęt, na którym znajdziemy tę platformę sprzedaje wielu producentów i ląduje on w miliardach kieszeni, lecz w dużym stopniu dzieje się to na rynkach wschodzących, gdzie klienci nie otwierają zbyt szeroko portfela, by płacić za aplikacje. Jednocześnie trzeba mieć na uwadze, że na największym rynku mobilnym, w Chinach, Google Play nie funkcjonuje. A App Store działa i zarabia.
Patrząc na te liczby, trudno się dziwić, że Apple z taką estymą mówi o wynikach z tego segmentu, kiedy prezentuje raporty kwartalne. Podczas gdy sprzedaż komputerów czy tabletów stoi, gdy dalsze wzrosty iPhone'a stają się niepewne, przychody i zyski ze sprzedaży apek ciągle rosną, stają się solidnym filarem tej korporacji. Za jakiś czas nie będą już tylko dodatkiem do reszty, lecz rubryką, na którą zwrócimy uwagę w pierwszej lub drugiej kolejności. To samo będzie się działo w przypadku Google - chociaż przychody inne niż z segmentu reklamy stanowią margines, to nieustannie rosną, dają nadzieję na dywersyfikację źródeł zysków. Obie firmy mogą być zadowolone ze swoich platform.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu