Felietony

Antyweb testuje: Acer Aspire One 722. <br>Cz. 2 - wydajność i multimedia

Jan Rybczyński
Antyweb testuje: Acer Aspire One 722. <br>Cz. 2 - wydajność i multimedia
12

Jak wspomniałem w pierwszej części recenzji Acera, długo zastawiałem się, czy netbooki ewoluowały na tyle, żeby uzasadnić przesiadkę na nowszy model. W końcu w starym Asusie najbardziej doskwierała mi słaba wydajność, a w przypadku małych i tanich netbooków wydajności nie jest i  raczej nigdy nie bę...

Jak wspomniałem w pierwszej części recenzji Acera, długo zastawiałem się, czy netbooki ewoluowały na tyle, żeby uzasadnić przesiadkę na nowszy model. W końcu w starym Asusie najbardziej doskwierała mi słaba wydajność, a w przypadku małych i tanich netbooków wydajności nie jest i  raczej nigdy nie będzie mocną stroną. Obawiałem się, że po zakupie okaże się, że przyrost mocy obliczeniowej jest niesatysfakcjonujący, a pobieżny przegląd recenzji oraz wyniki rozmaitych benchmarków nie dawały jednoznacznej dla mnie odpowiedzi. Zaryzykowałem i oto co z tego wyszło.

Mały, mobilny laptop za tysiąc złotych nie może służyć do wszystkiego. Nie jest tak uniwersalny, jeśli chodzi o możliwość uruchomienia wszelkiego rodzaju oprogramowania, jak duży notebook, czy tym bardziej, komputer stacjonarny. Próba uruchomienia na nim Photoshopa, 3D Maxa lub innej wymagającej zarówno pod względem ilości miejsca na ekranie jak i mocy obliczeniowej aplikacji nie ma najmniejszego sensu. Każdy netbook z przedziału cenowego poniżej kliku tysięcy złotych nadaje się  głównie do przeglądania internetu, pakietu biurowego i multimediów. Dla większości osób, w tym dla mnie, nie jest to jedyny komputer. Kiedy wyjaśniliśmy tę dla niektórych oczywistą sprawę, przejdźmy do konkretów.

Działanie systemu Windows 7 Home Premium x64 PL

Wykonując wszystkie typowe operacje, takie jak: tworzenie i usuwanie katalogów, kopiowanie, przełączenie pomiędzy oknami itd. w zasadzie nie da się zaobserwować żadnych opóźnień. Wszystko działa tak, jak na dużo szybszych komputerach. Jest to spory postęp wobec Asusa, który domyślnie posiada Windows XP, w dodatku nie działa on na nim najszybciej, zwłaszcza jeśli mówimy o instalacji zrobionej przez producenta, która jest niesamowicie zaśmiecona. Dopiero wykonanie czystej instalacji pozwala jako tako nacieszyć się Asusem ale i tak nie zachwyca.

W przypadku Acera wszystko działa jak trzeba. W zasadzie po odinstalowaniu demonstracyjnej wersji antywirusa, która przebiega bez komplikacji, można cieszyć się dobrze działającym systemem.

Skromną moc obliczeniową procesora widać dopiero w trakcie instalacji aktualizacji systemowych. Te niestety instalują się bardzo powoli, kilkakrotnie dłużej niż w przypadku szybszych komputerów. Do tego stopnia, że raz i drugi myślałem, że się komputer zawiesił. Dlatego zaraz po zakupie, kiedy po raz pierwszy będziemy aktualizować system, warto uzbroić się w cierpliwość, podłączyć komputer do zasilania i dać mu dobrze ponad godzinę na samą instalację, nie mówiąc o czasie koniecznym do pobrania aktualizacji, zależnym od szybkości łącza.

Oprócz tych raczej niezbyt częstych momentów, kiedy komputer potrafi się zamyślić, wydajność wystarcza w zupełności do komfortowej pracy z systemem.

Korzystanie z internetu

Według testu Peacekeeper, nowy Acer z układem Brazos na pokładzie jest o 21% wydajniejszy od swojego sędziwego już rywala - Asusa z jednym z pierwszych przedstawicieli układów Atom. W zasadzie już na tym etapie można śmiało powiedzieć, że największa różnica w wydajności nie dotyczy samego procesora, który jest oczywiście szybszy, lecz karty graficznej, która wspomaga dekodowanie większości multimediów. Strony oczywiście ładują się szybciej i działają płynnej, jednak tutaj różnica nie powali na kolana. Wciąż po otworzeniu 6 kart na raz (Gmail, Google+, Reader, Facebook, Antyweb oraz Wordpress Antywebu) przyjdzie nam chwilę poczekać, nim się wszystkie załadują. Jest lepiej, ale dla takiej poprawy nie wydałbym tysiąca złotych.

Jest natomiast zdecydowana poprawa w działaniu internetowych multimediów, właśnie za sprawą wspomagania przez kartę graficzną AMD Radeon HD 6250. Film  na YouTube, wykorzystany przeze mnie do testów, odtwarzał się płynnie zarówno w rozdzielczości 720p, jak i 1080p. O ile komputer nie wykonywał w tle żadnych dodatkowych zadań, nie dało się zauważyć żadnego szarpania obrazu czy gubienia klatek.

Oczywiście odtwarzanie za każdym razem filmu w jakości 1080p nie ma większego sensu, ponieważ ma on wyższą rozdzielczość niż ekran, jednak po podłączeniu do zewnętrznego monitora lub telewizora możliwość odtwarzania materiału Full HD może okazać się jak najbardziej przydatna.

Nawet na ekranie netbooka bez problemu docenimy jakość 720p, która już na pierwszy rzut oka deklasuje standard 360p i 480p, a niestety tylko z filmami w takiej jakości radził sobie leciwy Asus ze swoją wbudowaną kartą graficzną Intela, o wyższych rozdzielczościach nie mogło być mowy. Nawet najprostsze gry Flash-owe nie działały na Asusie zbyt płynnie. Pod tym względem Acer ma bezdyskusyjna przewagę.

Warto wspomnieć, że odtwarzanie testowałem w przeglądarce Chrome w wersji 15, która zawiera najnowszą wtyczkę Flash 11.  W takich warunkach płynność odtwarzanego materiału nie budziła wątpliwości. O dziwo, ten sam materiał filmowy, umieszczony na stronie głównej GoPro, nie działał już płynnie w rozdzielczości 1080p. Nie bardzo wiem co było przyczyną, czy obciążenie procesora przez inne elementy strony, czy może coś innego. Wciąż odtwarzał się płynnie w przypadku 720p. Wystarczy jednak przełączyć się bezpośrednio na YouTube i problem braku płynności w najwyższej rozdzielczości znika.

W porównaniu z szybszymi komputerami daje się zauważać pewne opóźnienia, np. w przypadku kliknięcia prawym przyciskiem myszki na słowie podkreślonym na czerwono, czyli zawierającym błąd. Zanim wyświetli się sugerowana poprawna pisownia trwa odrobinę dłużej niż w przypadku dużego laptopa. Takich drobiazgów jest więcej, ale na szczęście opóźnienie jest na tyle niewielkie, że pomimo pisania kilku dłuższych tekstów dla Antyweb, nie było to uciążliwe, nawet przy biurku w domu, tym bardziej nie zwróciłbym na to uwagi będąc w podróży.

Multimedia

Podobnie jak w przypadku filmów z sieci, sam procesor nie poradzi sobie z dekodowaniem materiału w wysokiej rozdzielczości. Konieczne zastosowanie jest odtwarzacza, który potrafi wykorzystać sprzętowe dekodowanie karty graficznej. Dla przykładu, VLC w domyślnej konfiguracji nie radził sobie zbyt dobrze. Jeśli natomiast dany player taką funkcje posiada, nie będzie najmniejszego problemu z płynnością odtwarzania. Moim ulubionym jest darmowy PotPlayer.

Podczas odtwarzania filmu 720p obciążenie procesora wynosiło około 10%. Z kolie film 1080p zadowalał się dwudziestoma paroma procentami. Nie zaobserwowałem obciążenia powyżej 30%. Odtwarzanie przebiegało bez najmniejszych problemów zarówno na ekranie Acera, jak również na telewizorze Full HD podłączonym za pomocą HDMI.

Jedyne różnice w porównaniu do szybszych komputerów da się zauważyć w trakcie przewijania. Chwilę po przewinięciu słychać dźwięk, a na obraz trzeba sekundę lub dwie zaczekać i to tylko w przypadku filmów w najwyższej rozdzielczości.

Uwagi ogólne

Pomimo tego, że Acer 722 bez problemu radzi sobie z opisanymi zadaniami, trzeba pamiętać, że nie dysponuje dużym zapasem mocy obliczeniowej. Jeśli chcemy odtwarzać film w najwyższej rozdzielczości, czy to z dysku, czy z YouTube, nie powinniśmy uruchamiać żadnych dodatkowych procesów w tle. Zdarza się, że płynność filmu zabije kilka kolejnych zakładek otwartych w czasie odtwarzania. W takim wypadku nie ma co liczyć na wielozadaniowość, do której przywyczaiły nas wielordzeniowe procesory desktopowe.

Podsumowanie obu części recenzji

Jestem zadowolony z zakupu Acera 722. Za równy tysiąc złotych dostałem zdecydowanie lepszą klawiaturę oraz bezproblemowe odtwarzanie filmów w wysokiej rozdzielczości. Acer jest akurat na tyle szybszy od kilkuletniego Asusa, że rozwiązało to wszystkie najbardziej irytujące mnie problemy. Bez obawy mogę zabrać go (Acera) na kilkudniowy wyjazd,  nie martwiąc się, że jego używanie okaże się zbyt uciążliwe. Swoją umiarkowaną, jak na netbooka przystało, wydajność rekompensuje niewielką wagą i pracą na baterii sięgającą 7 - 8 godzin. Spełnia swoje zdanie jako drugi, wspomagający, ultra mobilny sprzęt, nie ograniczając przy tym zbytnio.

Trzeba jednak pamiętać, że nie do wszystkich zdań nadaje się równie dobrze. Tam gdzie obliczenia nie są wspomagane przez kartę graficzną, widać wyraźnie, że wydajność procesora jest naprawdę skromna. Jeśli o tym zapomnimy i kupimy netbooka zamiast dużego laptopa, głównie po to, żeby zaoszczędzić, zrobimy sobie krzywdę.

Mówiąc krótko - cena Acera jest na tyle atrakcyjna, że warto przesiąść się z starszego netbooka na nowszy model.

Warto zwrócić uwagę, że również dzięki cenie, tego rodzaju mobilny komputer jest zabójczą konkurencją dla tabletów. Kosztuje połowę mniej niż tablet, jest tylko trochę cięższy i niewiele krócej działa na baterii, za to nie ma typowych dla tabletów ograniczeń. Oczywiście, żaden netbook tabletu nie zastąpi i odwrotnie. Osobiście wolę posiadać oba urządzenia, ale jeśli miałbym wybrać tylko jedno z nich i wyłożyć na nie pieniądze, byłby to wciąż jednak Acer Aspire One 722, nie Asus Transformer czy iPad. Choć tablet jest genialny do konsumpcji treści, ich tworzenie na netbooku z standardowym systemem operacyjnym jest znacznie łatwiejsze.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

AcerRecenzjatesty sprzętu