Nauka

Te małe roboty mają z nami przerażająco dużo wspólnego. Naukowcy są zaskoczeni

Jakub Szczęsny
Te małe roboty mają z nami przerażająco dużo wspólnego. Naukowcy są zaskoczeni
Reklama

Naukowcy z Tufts University i Wyss Institute na Uniwersytecie Harvarda opracowali coś zarówno fascynującego, jak i odrobinę przerażającego. Chodzi o antroboty - to maleńkie "żywe" roboty, wyhodowane z... ludzkich komórek. Według naukowców może to być wstęp do masowego wykorzystywania tego typu robotów w przeróżnych zastosowaniach.

Nazwa "antroboty" wywodzi się od angielskiego słowa "ant" (mrówka) ze względu na ich podobieństwo w zachowaniu do mrówek poruszających się w naczyniach laboratoryjnych. Jednak to, co je wyróżnia, to fakt, że nie są to ani maszyny, ani żywe zwierzęta - to coś zupełnie innego. Natomiast sporo je łączy z nami - zostały bowiem "wyhodowane" w ludzkich komórek.

Reklama

Proces tworzenia antrobotów zaczyna się od dorosłych ludzkich komórek tchawicy pochodzących od różnych anonimowych dawców - każdy antrobot jest więc unikalny pod kątem kodu genetycznego komórki, z jakiej korzysta. Niektóre z tych mikroskopijnych istot miały typowo kulisty kształt i były całkowicie pokryte rzęskami, inne natomiast przypominają piłkę do rugby, a ich rzęski są ułożone nieregularnie. Co ciekawe, antroboty wykazywały różne sposoby poruszania się - niektóre poruszały się po liniach prostych, inne po kręgach, a jeszcze inne zdawały się poruszać poprzez obroty wokół własnej osi. W warunkach laboratoryjnych były w stanie żyć nawet do 60 dni, co sporo mówi o ich potencjalnej przydatności w różnorakich dziedzinach biotechnologii.

Naukowcy - mimo tego, że eksperymenty znajdują się we wczesnej ich fazie - już teraz dostrzegają potencjał antrobotów w obszarze medycyny regeneracyjnej. W badaniach przeprowadzonych na hodowli ludzkich neuronów, antroboty wydają się stymulować wzrost w uszkodzonych obszarach, co może być szalenie istotne w leczeniu uszkodzonych tkanek i ran. Między innymi leczenie oparzeń i likwidacja blizn byłoby znacznie szybsze i prostsze. A to nie jedyne potencjalne zastosowania antrobotów.

Niezwykle istotne jest również to, że tworzenie antrobotów nie wymaga używania metod inżynierii genetycznej ani wykorzystywania ludzkich embrionów, co eliminuje potencjalne problemy z wątpliwościami etyków, a ponadto upraszcza całą procedurę. Antroboty są ściśle kontrolowane w laboratoriach, a ich naturalna długość życia to - jak wskazaliśmy - zaledwie kilka tygodni, po czym umierają ze względu na zużycie użytych komórek.

Naukowcy uważają, że "żywe" roboty stworzone z ludzkich komórek mogą stać się kluczem do rewolucji w leczeniu ran, uszkodzonych tkanek i wielu, wielu innych problematycznych przypadłości. Medycyna regeneracyjna stanie się dzięki temu znacznie skuteczniejsza i dostępna dla wszystkich ze względu na fakt, iż taka metoda leczenia - choć wydaje się futurystyczna - będzie tańsza, niż to, czym dysponujemy obecnie. Roboty stworzone z ludzkich tkanek to także mniejsza szansa na gwałtowną odpowiedź immunologiczną leczonego organizmu - w przyszłości lekarze mogą produkować wykorzystując jego własne komórki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama