Pozornie idiotyczna decyzja okazała się naprawdę ciekawym odkryciem. Od lat już nie pracuję na Windows Phone / Windows 10 Mobile, ale wielokrotnie wspominałem w swoich tekstach, że tęsknię za tym mobilnym OS-em. Komórkowy projekt Microsoftu znajduje się w grobie już od dłuższego czasu, ale fani systemu którzy przesiedli się na Androida, mogą zaserwować sobie interfejs w kafelkowym stylu. Wystarczy zaopatrzeć się w odpowiedni launcher.
Jak do tego doszło? Nie wiem. Znaczy... wiem. Nie mogłem w nocy spać i buszowałem w Internecie bez celu. W dziwnym momencie przypomniałem sobie o mobilnym Windows i postanowiłem sprawdzić, co dzieje się w środowisku launcherów upodabniających Androida do Windows Phone / Windows 10 Mobile. Na taką wycieczkę wybrałem się bez jakichkolwiek oczekiwań, naprawdę. Nie miałem w planach zmiany domyślnego programu uruchamiającego w swoim telefonie. A wyszło zupełnie inaczej: tak mi się to spodobało, że jak na razie nie chcę wracać do starego stylu interfejsu komórkowego. Przede wszystkim dlatego, że mi się podoba.
Sprawdź również: Microsoft zmarnował potencjał kafelków. Mogły być czymś więcej
Napisałem jakiś czas temu tekst na temat kafelków (podlinkowany wyżej!), Drodzy Czytelnicy. Wspomniałem o tym, jak dużo ciekawych pomysłów na zagospodarowanie potencjału kafli Microsoft zwyczajnie "zabił". Wszystko rozsypało się w momencie, gdy gruchnęła w sieci wieść o tym, że Microsoft zamyka projekt Windows 10 Mobile i nie będzie już skupiał się na produkcji urządzeń z serii Lumia. Pomysły na kafelki w formie interactive tiles oraz mix view umarły, gdy platforma mobilna została złożona do grobu. Obecnie, używanie Windows 10 Mobile, a już szczególnie Windows Phone to coś w stylu masochizmu - nie ze względu na user experience (albo jak kto woli - komfort korzystania), a ograniczoną funkcjonalność z powodu zakończenia wsparcia dla OS-u.
A gdyby tak zrobić sobie kafelki na Androidzie?
To nie jest temat nowy, niezagospodarowany. Wręcz przeciwnie - jeszcze przed "ubiciem" przez Microsoft Windows 10 Mobile, w Google Play pojawiały się launchery pozwalające na korzystanie z rozwiązań znanych z mobilnych okienek. Jedne lepsze, inne gorsze - ale jednak. Android ma to do siebie, że program uruchamiający możemy mieć jaki chcemy i nikomu nic do tego, z jakiego będziemy sobie korzystać. To otwiera drogę dla tej grupy osób, która uwielbia "modować" swoje telefony. Wśród nich są także "spadochroniarze" z obozu mobilnego Windows, którzy gdzieś musieli sobie znaleźć "nowy dom". Dla jednych to był iOS, dla drugich Android.
Z nudów, bawiąc się różnymi launcherami pozwalającymi na odtworzenie sposobu prezentowania treści znanego z Windows 10 Mobile / Windows Phone, uznałem że Launcher 10 jest zdecydowanie najciekawszy. I w sumie jest to również opinia użytkowników systemu Android zainteresowanych tego typu programami - oceny są w większości pozytywne dla Launcher 10. Chociaż niektórym z Was może nie spodobać się fakt, iż za niektóre funkcje trzeba deweloperowi dopłacić. Można jednorazowo i można w subskrypcji - ja postanowiłem rzucić nieco grosza w stronę twórców i sprawdzić, jak to działa w pełnej krasie. Nie działa to dokładnie tak, jak w Windows 10 Mobile / Windows Phone. Mnie jednak cieszy to, że mniej więcej jest to podobne doświadczenie, jak obcowanie z systemem Microsoftu. Choć o pewnych rzeczach mowy być niestety nie może, ze względu na ograniczenia samej aplikacji i integracji: program uruchamiający < -> system Android.
Pod względem designu, podobieństwa do systemu Microsoftu - Launcher 10 absolutnie staje na wysokości zadania. Pokazując w biurze to, z czego obecnie korzystam, każdy miał wrażenie że w przypływie "mądrości" tuż po przyjęciu pierwszej dawki chipa od Gatesa postanowiłem cofnąć się w technologicznym rozwoju i zaopatrzyłem się w jakąś Lumię. Bliższe oględziny wskazywały na pewną wadę takiego myślenia: dumnie wśród eksponowanych w "Menu Start" aplikacji, jaśniał sklep Google Play.
Nieco gorzej już wygląda funkcjonalność samych kafelków, szczególnie w kontekście "live tiles". Kafle w Windows 10 Mobile i Windows Phone miały to do siebie, że aktualizowały się prezentowane przez nich treści: w zależności od wielkości samego przycisku (czym większy, tym większa jego waga dla użytkownika i tym więcej informacji) oraz charakteru powiadomień / możliwości danej aplikacji. W przypadku Launcher 10 jest tak, że niektóre kafle działają, inne nie bardzo. Trochę zależy to od humoru samego programu uruchamiającego, a i zapewne także od konfiguracji planet w Układzie Słonecznym. Odrobinę walczyłem z tym, by niektóre programy "załapały" i kafelki aktualizowały się. Walka się nie udała, poległem. Mogłem się jedynie cieszyć z tego, że na Androidzie mam kafelki. To trochę tak, jakby mieć ciastko i zjeść ciastko - przynajmniej w moim przypadku.
Szczerze? To zabawka, ale dla mnie miła i ciekawa
Będę z Wami szczery - sprofanowanie Androida za pomocą kafelków było dobrą decyzją głównie dlatego, że pierwszy raz od dłuższego czasu, poświęciłem więcej niż godzinę, dwie na grzebanie w telefonie. Odrobinę zasmucił mnie fakt, iż działanie niektórych żywych kafelków odbiegało od moich oczekiwań. Akurat ta funkcja mobilnego Windows była jedną z istotniejszych w moim odczuciu. I to ona warunkowała przydatność takiego sposobu reprezentacji programów w interfejsie mobilnym.
Launcher 10, mimo pewnych kompromisów w zakresie funkcjonalności względem prawdziwych kafelków, oferuje mnóstwo możliwości personalizacji - począwszy od doskonale znanych z Lumii kolorów prostokącików, a skończywszy na ustawieniach tapet, przezroczystości kafli, odstępów między nimi i wielu, wielu innych. Najefektowniej (co było typowe dla Lumii), ciemny interfejs na modłę windowsowską będzie wyglądać na OLED-ach. IPS-y odrobinę tracą w tym kontekście.
Czy jest jakikolwiek powód odnoszący się do użyteczności, który miałby Was skłonić do przejścia na kafle w Androidzie? Szczerze, to nie bardzo. To głównie ciekawostka technologiczna: coś, co można wypróbować, powspominać, uronić łezkę lub dwie i przywrócić domyślny launcher (lub Wasz ulubiony). Kafle umarły, Microsoft je zabił. A szkoda, bo choć można się nabijać z mobilnego Windows - z powodu braku niektórych aplikacji w okresie jego "szczytu", słabego zainteresowania deweloperów i wielu, wielu innych - kafle były jednym z bardziej efektownych i jednocześnie bardzo efektywnych sposobów reprezentacji programów w obszarze roboczym użytkownika.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu