Felietony

Android bez lub z nakładką - każdy model powinien być dostępny w dwóch wersjach?

Albert Lewandowski
Android bez lub z nakładką - każdy model powinien być dostępny w dwóch wersjach?
Reklama

Fani iOS mają łatwą sytuacją. Jeden producent, kilka modeli, wszędzie to samo oprogramowanie, więc ich decyzja wydaje się być stosunkowo prosta. Podobnie mieli wielbicieli Windows Phone / Mobile. W tym wszystkim osoby zafascynowane Androidem mają o wiele trudniej, jednak z drugiej strony otwiera ta dostępność do zróżnicowanych modeli. Zastanawiam się jedynie, czy przypadkiem Google nie zrobiłoby najlepiej, gdyby na każdy sprzęt dostępna była wersja z czystym, pozbawionym dodatków producenta oprogramowaniem.

Odwieczna konfrontacja

Od początku istnienia Androida oraz jego modyfikacji, pojawiały się wątpliwości odnośnie tego, co jest lepsze: oryginał czy jego wariacja; i zdaje się, że ten spór nigdy nie będzie miał końca. Każda strona ma swoje racje. Wydaje mi się jednak, że rozwiązanie tego problemu byłoby bajecznie proste.

Reklama

W 2013 roku powstał pomysł na serię smartfonów Google Play Edition. W jej skład weszły dwa flagowce: HTC One M7 oraz Samsung Galaxy S4, czyli urządzenia, które wówczas rządziły segmentem topowych modeli i wybór akurat ich nie był dziełem przypadku. Wyróżniały się one czystym Androidem oraz dostępnością wyłącznie w sklepie Google.


Niestety, rozwój tej linii zakończył się wyjątkowo szybko. Za wyjątkiem premierowych produktów nie dostaliśmy nic więcej, firma z Mountain View skupiła się już na własnych Nexusach, a potem Pixelach, nie powracając do całkiem rozsądnej idei. W zamian klienci otrzymali co innego. Chodzi tu o Android One. Tak, Google nie poddawało się i nadal wytrwale szuka ścieżek do promowania oprogramowania bez nakładek, jednak zdaje się, że to bardziej skomplikowana sprawa.

Kwestie biznesowe

To właśnie nakładka, zaraz obok wyglądu, pozostaje elementem charakterystycznym modeli danej marki. Ludzie identyfikują po ikonach oraz tapetach dane smartfony, zatem firmom nawet nie jest na rękę inwestowanie w czystego Androida i pozbawianie się elementu, który odróżni ich telefony. Jednocześnie pozwala przekonać do siebie użytkowników czymś autorskim.

Najlepiej zrobiło to Xiaomi w MIUI. Mnogość opcji, częste aktualizacje - pozwoliło to przekonać do tego rozwiązania mnóstwo ludzi na całym świecie, czemu specjalnie się nie dziwię. Z pewnością spore grono rozpoznałoby EMUI Huawei, nakładkę Sony, niezmienną od lat, LG UX czy Samsung Experience. Jednocześnie pozwala to firmom dodawać własne usługi lub aplikacje zaprzyjaźnionych firm w ramach współpracy. Z pewnością pozwala to zyskać dodatkowe źródło zarobku. Sam Microsoft na pewno odwdzięcza się odpowiednio w zamian za to, że akurat ich pakiet biurowy i OneDrive pojawi się w danym telefonie – warto walczyć o każdego użytkownika.

Project Treble to nie tylko szybsze aktualizacje?

Teraz powraca temat czystego Androida dla większej liczby modeli. Niestety lub stety, ponownie zaimportowaniem go na najpopularniejsze modele zajęła się społeczność, której udało się z sukcesem zainstalować 8.0 Oreo na Samsung Galaxy S9 w wersji z Exynosem, co stanowi ogromny przełom. Dotychczas to warianty z procesorami Snapdragon były na pierwszym miejscu z uwagi na dostępność sterowników do nich. Project Treble umożliwia obejście ich braku w przypadku autorskiego układu Samsunga i z pewnością pozwoli na rozkwit Custom ROM-ów przeznaczonych dla tych urządzeń.


Reklama

Owszem, na razie pojawiają się pewne komplikacje, np. brak wsparcia fastboota przez Galaxy, ale jestem przekonany, że grupa z xda-developers poradzi sobie z ominięciem tego typu ograniczeń. Co więcej, umożliwi to łatwiejsze porty m.in. Lineage OS czy CarbonROM. W ich przypadku należy jednak liczyć się z tym, że pewne funkcje nie będą działały, a doskonale ilustruje to brak możliwości włączenia skanera tęczówki oka.

Kompromis w zasięgu

Chciałbym, aby producenci zrozumieli, że niektórzy klienci chcieliby kupić ich telefon z czystym oprogramowanie przy zachowaniu funkcjonalności najważniejszych elementów. Dobrze, że przynajmniej Pixele stały się dojrzałymi smartfonami, które nawet aparatami potrafią wygrać z konkurencją, choć nie obraziłbym się, gdyby Samsung wprowadził do sprzedaży S9 w specjalnej wersji albo Huawei swoje nadchodzące P20.  Tutaj taki wybór wydaje się być szczególnie pożądany.

Reklama

źródło: xda-developers

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama