AMD

AMD przedstawia sterowniki Catalyst Omega z ogromem nowości i nawet 30-procentowym wzrostem wydajności

Tomasz Popielarczyk
AMD przedstawia sterowniki Catalyst Omega z ogromem nowości i nawet 30-procentowym wzrostem wydajności

AMD ma świąteczny prezent dla swoich użytkowników - nową, kompleksowo przebudowaną generację sterowników dla swoich układów graficznych. AMD Catalyst ...

AMD ma świąteczny prezent dla swoich użytkowników - nową, kompleksowo przebudowaną generację sterowników dla swoich układów graficznych. AMD Catalyst Omega mają nie tylko poprawić wydajność w grach, ale też wprowadzą szereg nowych technologii i rozwiązań. I trzeba przyznać, że wygląda to całkiem imponująco.

Ostatnią taką rewolucję AMD przeprowadziło przy okazji uruchomienia programu "Never Settle" w 2012 roku. Od tego czasu sporo się zmieniło - zadebiutowały nowe procesory i technologie. Odpowiednie oprogramowanie, które jest w stanie wykorzystać potencjał oraz możliwości produkowanego sprzętu wydaje się koniecznością. Zresztą wystarczy spojrzeć na statystyki, które to dobitnie potwierdzają. Tylko w 2013 roku ze strony amd.com sterowniki Catalyst pobrano 80 mln razy. Ich nowa generacja ma wprowadzić użytkowników na zupełnie nowy poziom. Czy nie są to aby słowa rzucane na wiatr?



Catalyst Omega kładą duży nacisk na odtwarzanie wideo na ekranie komputera. Za optymalizację tej czynności odpowiadają nowe, autorskie rozwiązania opracowane przez inżynierów AMD. Pierwsze z nich nosi nazwę Fluid Motion Video i polega na generowaniu pośrednich klatek zwiększających płynność obrazu. Coś analogicznie działającego możemy znaleźć m.in. w nowoczesnych telewizorach. Technologia AMD jest aktualnie wspierana jedynie przez odtwarzacz PowerDVD 14, ale zapewne z czasem dołączą do niego kolejne programy.



Rozwiązanie Contour Removal ma natomiast niwelować skutki wysokiej kompresji wideo. Specjalne algorytmy dbają o to, żeby usunąć pojawiające się na ekranie artefakty, niejednolite tła i inne bijące po oczach wypaczenia. Wbrew pozorom te można spotkać bardzo często - nie tylko w plikach wideo na dysku, ale również w sieci - m.in. na YouTube czy w innych serwisach z klipami.



Znaczącej poprawie uległ upscaling. Nowe sterowniki AMD Catalyst Omega mają sztucznie poprawiać jakość materiałów nagrywanych w niższej rozdzielczości. Odbywa się to na dwóch płaszczyznach. Pierwszy mechanizm skaluje nagrania do rozdzielczości 1080p. Drugi natomiast jest w stanie ze źródłowego klipu FHD stworzyć obraz 4K. Upscaling nie jest niczym nowym i powszechnie stosuje się go w nowych telewizorach. AMD zatem tutaj po prostu dorównało pewnym standardom. A skoro o rozdzielczości mowa, AMD Catalyst Omega wspierają również monitory o rozdzielczości 5K, których pojawi się w 2015 roku na rynku całkiem sporo. Profesjonalnych użytkowników ucieszy natomiast wsparcie dla maksymalnie 24 ekranów (przy czterech Radeonach - każdy z sześcioma wyjściami DisplayPort). AMD przygotowuje się również do ofensywy na rynku monitorów. O FreeSync i współpracy z Samsungiem pisałem już kilka tygodni temu, więc zamiast się powtarzać, zachęcam do przytaczanego artykułu.



Absolutnym hitem może być technologia o nazwie Virtual Super Resolution (VSR), która odpowiada za generowanie obrazu w rozdzielczości 4K, a następnie skalowanie jej w dół do możliwości monitora. Przekłada się to na bardziej wygładzone tekstury i krawędzie, a także pozwala na zastosowanie SSAA w grach, którego go nie wspierają. Niestety mechanizm ten obsługują wyłącznie karty R9 295X2, R9 290X, R9 290 oraz R9 285, co czyni go dość ekskluzywnym. Kolejne modele mają otrzymać wsparcie w pierwszym kwartale przyszłego roku. Warto tutaj zauważyć, że analogiczne rozwiązanie działa już od jakiegoś czasu na kartach Nvidii, gdzie nosi nazwę DSR. Sęk w tym, że zieloni opracowali go z myślą o wszystkich kartach począwszy od serii GTX 500. Z drugiej strony na słabszych GPU jego przydatność jest wątpliwa z uwagi na moc obliczeniową potrzebną do renderowania grafiki w 4K, więc jest to kwestią dyskusyjną.


Warto wspomnieć też o lepszej obsłudze konstrukcji składających się z dwóch kart graficznych (np. APU i dedykowanym GPU, co powszechnie jest praktykowane w laptopach). Wzrost wydajności ma być tutaj widoczny gołym okiem. Zresztą ogólna wydajność sterowników, jak zapewnia AMD, ma ulec drastycznej poprawie. W przypadku dedykowanych GPU i desktopowych kart graficznych ma to być nawet 19 proc., a dla APU - 29 proc.




Muszę przyznać, że wygląda to bardzo dobrze. Widać, że inżynierowie AMD spędzili sporo czasu nad nowymi sterownikami. Choć ogólna filozofia obsługi i konfiguracji nie uległa rewolucji. Po zainstalowaniu ich u siebie nie zanotowałem żadnych szczególnych zmian na tym polu. Poprawę jakości wideo widać gołym okiem. Niestety ze względu na ograniczenia sprzętowe nie byłem w stanie sprawdzić pozostałych nowości. Widać, że jest to rozwiązanie opracowywane szczególnie z myślą o nadchodzących technologiach (z czego większość zobaczymy już w przyszłym roku). AMD zbudowało sobie dobry fundament i teraz będzie spijać śmietankę, skupiając się głównie na dopracowywaniu produktów od strony hardware'owej. Ciekawe co na to Nvidia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu