Koniec tygodnia należał do Amazona. Przynajmniej na giełdzie, gdzie akcje korporacji cieszyły się dużym powodzeniem. Media poświęciły firmie sporo uwa...
Koniec tygodnia należał do Amazona. Przynajmniej na giełdzie, gdzie akcje korporacji cieszyły się dużym powodzeniem. Media poświęciły firmie sporo uwagi, a gdy tamten temat wyczerpał się, nadszedł nowy - amerykański gigant e-handlu prawdopodobnie otworzy "tradycyjny" sklep. Ten ostatni ma być jednak dodatkiem do punktu odbioru zakupów. Firma eksperymentuje z handlem hybrydowym.
Na razie temat funkcjonuje w oparciu o plotki, ale wydają się one bardzo prawdopodobne (pojawiła się nawet grafika, która ma pochodzić z dokumentów dotyczacych tej inwestycji). Zwłaszcza, że wątek wejścia Amazona do tradycyjnego handlu z fizycznymi sklepami pojawił się już kilka lat temu. Ktoś może stwierdzić, że to głupi pomysł, bo przyszłością jest przecież e-handel i likwidacja stacjonarnych punktów handlu. Klient zamawia, sklep przywozi. Bez konieczności chodzenia między półkami z towarami, szukania produktów, czekania w kolejkach do kasy. No i bez sztuczek serwowanych przez sklepy dla podniesienia sprzedaży. Faktycznie nie ma to sensu?
E-handel rośnie w siłę, widać to w różnych raportach i liczbach wyrażających zmiany, ale nie postępują one w jednym kierunku. Model kupowania w domu i dostarczania towarów do domu nie wyczerpuje tematu. Rozwój sprzętu mobilnego i szerszy dostęp do Sieci otworzył nowy rozdział w zakupach - można je zrobić siedząc w parku albo jadąc tramwajem. A towar wcale nie musi trafić do naszego domu, co pokazują Paczkomaty. Na nich sprawa się nie kończy, sklepy oferują też opcję zrobienia zakupów w Sieci i odebrania ich przez klienta w ich budynkach. Właśnie to rozwiązanie zamierza sprawdzić Amazon.
Jeśli wierzyć plotkom, to Amazon zamierza stworzyć w Dolinie Krzemowej punkt odbioru zakupów spożywczych zakupionych w Sieci. Znamy już ten model: tworzysz koszyk w wirtualu, wyznaczasz czas, w którym możesz go odebrać, płacisz, a potem tylko przyjazd, zgarnięcie paczki i w drogę. Bez konieczności poruszania się po sklepie. Handel hybrydowy, bo mamy tu i e-commerce i wątek pojawienia się w sklepie. Piszę w sklepie, a nie punkcie odbioru, ponieważ na miejscu będą pewnie sprzedawane produkty - niektórzy lubią przecież wybrać je osobiście.
Handel ewidentnie nie zmierza w jednym kierunku, jednego rozwiązania nie zastąpi w 100% inne. Opcji będzie wiele, ciągle powinny pojawiać się nowe. Jeśli zauważył to gigant e-handlu, to coś musi być na rzeczy, tematu nie można bagatelizować. Część klientów nie chce lub nie może odbierać towarów w domu, trzeba wyjść im naprzeciw, ponieważ oni także posiadają portfele. Ktoś chce odebrać towary z maszyny stojącej obok jego biurowca? Bardzo proszę. Chce wejść do niewielkiego sklepiku na rogu i wziąć karton z zakupami zrobionymi w Sieci? Nie ma problemu. Tankujesz na jednej stacji i chciałbyś z niej zabierać zakupy w drodze do domu? Da się to zrobić.
To dotyczy nie tylko spożywki. Chociaż ludzie kupują odzież czy obuwie w Internecie, to lubią je przymierzać w realu przed zakupem. Podobnie jest z elektroniką - niektórzy chcą sprawdzić sprzęt, nim go zamówią i jadą do sklepu, by się pobawić. Nierzadko w tym samym sklepie przeszukują Sieć w poszukiwaniu tańszych ofert. Stacjonarne punkty handlowe po prostu są potrzebne. Nawet, jeśli miałyby się stać showroomami, czy punktami odbioru. Dodawanie nowych rozwiązań i ich mieszanie, będzie z pewnością ciekawym zjawiskiem. I będziemy w tym intensywnie uczestniczyć.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu