Felietony

To niewiarygodne, że Amazon przysłał mi TAK zapakowaną paczkę [AKTUALIZACJA]

Kamil Świtalski
To niewiarygodne, że Amazon przysłał mi TAK zapakowaną paczkę [AKTUALIZACJA]
1

Amazon kojarzony jest z najwyższą jakością obsługi. I choć przez lata NIGDY nie dali mi nawet cienia powodu do narzekania, to tym razem otrzymałem paczkę w formie, której nigdy bym się akurat po nich nie spodziewał.

Amazon - internetowy gigant, który wiele biznesów wpędził w kłopoty. Nie pałam do niego sympatią, nie kupuję regularnie, ale skłamałbym mówiąc, że nie korzystam w ogóle. Bo choć najczęściej robię na Amazonie zakupy po drugiej stronie globu, by nie musieć uganiać się po amerykańskich czy japońskich sklepach za rzeczami na których mi zależy, to zdarza mi się też czasem korzystać z niego w domu. Tutaj najczęściej z włoskiego, brytyjskiego lub niemieckiego oddziału sklepu. Jeżeli miałbym wskazać element który wysuwa się na pierwsze miejsce gdy mowa o podejściu giganta do konsumentów to byłaby to... doskonała obsługa. I faktycznie - przez lata nie miałem ani jednego powodu do narzekania (co innego walka z firmami kurierskimi, z których korzystają - ale to już zupełnie inna historia i nie ma tam ani krzty winy Amazona). Tak się jednak niefortunnie złożyło że zamawiałem drobny zakup w ramach prezentu i przyszedł on... dosłownie tak, jak widać na poniższym obrazku.

Tak, oczy was nie mylą. Gdy otworzyłem drzwi kurierowi który wręczył mi wilgotne pudełko z zawilgoconą, naklejoną bezpośrednio na nie, etykietą bez jakiegokolwiek zabezpieczenia trochę się zdziwiłem. Zakupy online robię regularnie - w Polsce i zagranicą. Drobnicę i gabaryty. Rzeczy tańsze i droższe. Na te setki paczek - nigdy jednak nie zdarzyło mi się otrzymać przesyłki bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. No chyba że mowa o kurierach miejskich rozwożących sprzęt do testów, ale nawet oni mają najczęściej zapakowane je w firmowe torby danej marki — no i to jednak trochę inny kaliber, skala i styl przewozu, niż gnający przez cały kraj wóz z rzucanymi paczkami.

Byłem w szoku i trochę w sytuacji... bez wyjścia. Wielki szacunek za to, jak szybko zostało zrealizowane zamówienie (zakupu dokonałem w poniedziałek, 1. lutego, po godzinie 16; paczka dotarła do mnie niecałe dwie doby później) — było dzień wcześniej, niż planowana data. Ale niewiele to zmienia w kwestii tego, że potrzebuję sprzętu na weekend (jak wspominałem - to prezent), kolejna paczka prawdopodobnie nie zdąży przyjść więc za dużo opcji nie miałem. Zanim więc jeszcze spróbowałem odkleić naklejkę z listem przewozowym*, napisałem do obsługi. Schody pojawiły się tylko na początku, kiedy konsultant upierał się, że paczka do mnie jeszcze nie dotarła. Kiedy sobie już wszystko wyjaśniliśmy, zaoferował trzy opcje:

  • zwrot kilkunastu Euro na kartę, którą dokonałem płatności;
  • zwrot przedmiotu i wymiana na nowy;
  • zwrot przedmiotu i odzyskanie pieniędzy.

Jak wspominałem wyżej - nie pozostało mi nic innego, jak skorzystać z opcji numer jeden - i w razie jakichkolwiek problemów wykorzystać przysługującą gwarancję. Cała rozmowa przebiegła w mig, no i zdecydowanie trudno się do czegokolwiek przyczepić. Konsultanci jak zwykle są mili i pomocni. Ale no... wciąż nie zmienia to faktu, że po kim jak po kim, ale po Amazonie w życiu bym się takiej fuszerki nie spodziewał.

W życiu odebrałem setki paczek od kurierów, listonoszy, bezpośrednio z Paczkomatów. Jedne były zapakowane lepiej, inne gorzej, ale każda była zabezpieczona. Tutaj bezpośrednio na pudełko ktoś przylepił list przewozowy i puścił w świat. Całość była wilgotna, naklejka - aż pomarszczona - a klej zdążył zaprzyjaźnić się z kartonem. Jak do tego doszło, kto jest za to odpowiedzialny - nie mam pojęcia. Mam tylko nadzieję, że to jednorazowy problem, a nie jest zapowiedź nowych standardów wysyłkowych. Bardziej ekologicznych, czy coś ;-).

* nie do końca się to udało, zdecydowanie widać na pudełku że coś tam się niedobrego zadziało.

Aktualizacja - 9:00

Powyżej widoczny jest cały wpis w formie, jakiej został opublikowany. Przy wspomnianej rozmowie na czacie — pracownik firmy ani słowem nie powiedział o opcji, którą wspomniał jeden z komentujących wpis. Przy składaniu zamówienia najwyraźniej obecnie trzeba zaznaczyć chęć dodatkowego zapakowania. Stosowna opcja widoczna jest w koszyku, tuż pod zamawianiem na prezent:

Produkt zostanie dostarczony w opakowaniu, które ujawnia jego zawartość. Aby go ukryć, wybierz opcję Wyślij w opakowaniu Amazon.

Przyznam szczerze, że spotkałem się z tym pierwszy raz w ich sklepie. Wychodzi na to, że jest to moje niedopatrzenie, ale na kilkadziesiąt wcześniejszych zamówień - nigdy wcześniej takiej z niej nie korzystałem, bo nie było takiej potrzeby. Trudno więc nie uznać, że to moja wina, ale dla Amazona to bez znaczenia, skoro konsultant i tak zaoferował kilkanaście Euro zwrotu? Szkoda, że wówczas o tym nie wspomniał, ale może też po prostu nie wiedział ;-)

Z ciekawości też przejrzałem inne produkty - mój zakup był chyba tym najbardziej pechowym. Bo w żadnym innym takiej sekcji nie było (autor wspomnianego komentarza wspomniał że najczęściej widział to przy dyskach zewnętrznych i routerach - przejrzałem kilka, bez skutku) — także zamawiając z Amazonu uważajcie i zwracajcie na to uwagę, jeżeli nie chcecie niespodzianki. Niekoniecznie miłej. Choć prawdopodobnie w każdej innej sytuacji - poza zdziwieniem - byłoby to zupełnie bez znaczenia. Bo przecież i tak pudełko wyrzuciłbym chwilę później, a listu przewozowego nawet nie próbowałbym odklejać, bo i po co.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu