Amazon

Amazon znowu zadziwia- w centrach miast chce stawiać budynki przypominające... ule

Maciej Sikorski
Amazon znowu zadziwia- w centrach miast chce stawiać budynki przypominające... ule
4

Wielkie ule będące bazą dla dronów, ulokowane w centrach miast? Brzmi jak scena z filmu SF, ale to nie musi być wyłącznie filmowa fikcja - za kilka-kilkanaście lat takie rozwiązania mogą się stać codziennością. A będzie za nimi stał dobrze nam znany Amazon. Amerykańska korporacja złożyła kolejny wniosek patentowy i jeśli wprowadzi ten plan w życie, nad naszymi głowami może się zaroić od niewielkich maszyn latających.

Amazon kilka lat temu poinformował, że przyszłość handlu może być związana m.in. z dronami dostarczającymi przesyłki klientom. Od tego czasu niewiele się zmieniło, plan nie został wprowadzony w życie, ale nie musi to wynikać z kwestii technicznych - niedawno pisałem, że w takich sprawach często większym problemem jest prawo, przepisy niedostosowane do szybko zmieniającej się rzeczywistości. Z czasem jednak prawo może ulec zmianie (na co wpływ mają także firmy), a wtedy... przydadzą się patentowane dzisiaj rozwiązania.

Jakiś czas temu pisałem, że Amazon może ulokować swoje centra logistyczne nad naszymi głowami, wykorzysta do tego sterowce, które będą obsługiwać drony. Wydaje się szalone, ale nie nierealne - sterowce wracają do łask i coraz więcej firm eksperymentuje z tymi jednostkami. Ponoć robi to nawet Sergey Brin, współzałożyciel Google. Tym razem zejdziemy jednak na ziemię: kolejny pomysł firmy Amazon zakłada, że drony korzystałyby z budynków korporacji. Problem polega na tym, że te są ulokowane zazwyczaj na obrzeżach miast (w Polsce powstaje kolejne centrum, tym razem Amazon zawita do Sosnowca) i są dość rozległe. Dla drona problemem jest odległość, może dolecieć z przesyłką na drugi koniec miasta, ale nie wróci na jednym ładowaniu akumulatora. Dla firmy z kolei kłopot stanowi ulokowanie takiego budynku w centrum miasta - koszt działki jest wysoki.

Tu pojawia się rozwiązanie z patentu: wysoki budynek ulokowany w centrum. Gdy przyjrzymy się rysunkom i zapoznamy z opisami, pojawia się skojarzenie z ulami. Tyle, że tu nie byłoby jednego wejścia, ściany są nimi usiane. Dzięki temu wiele maszyn może wlatywać do lub wylatywać z budynku w tym samym czasie. Do klientów blisko (i to w różnych kierunkach), maszyna może wrócić do bazy na jednym cyklu ładowania. Ciężarówki uzupełniają zapasy w ulu. Widzicie to? Ja tak. Do tego pomysł na wykorzystanie np. latarni miejskich jako stacji ładowania i można operować w całym mieście. To nie musi się skończyć na patencie...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu