Zakupy przez internet to jedna z najważniejszych zmian w naszej codzienności. Początki były niemrawe, i to z wielu powodów, ale przemysł rozwinął się do tego stopnia, że niemal każdy etap całego procesu stał się wręcz banalny. Paczki dostarczane są nawet w kilka godzin lub kilkadziesiąt minut od ostatniego kliknięcia, ale to właśnie kulminacyjny punkt całej transakcji zawodzi chyba najczęściej.
Nie mam większych powodów do narzekania, szczególnie ze względu na elastyczne godziny i miejsce pracy, ale sam też mam niemało obowiązków plus potrafię wyobrazić sobie sytuację, w której mogą znaleźć się inni. Wyczekiwanie na dostawę niezwykle-ważnej-z-jakiegoś-powodu paczki to nie raz prawdziwy rollercoaster - próba skontaktowania się z kurierem i ustalenie godziny przyjazdu kuriera czasem graniczą z cudem. Jakąś alternatywą jest umówienie się z kurierem w innym miejscu, niż próg naszego domu, ale z tym różnie bywa. Można też odwiedzić jeden z punktów firmy kurierskiej - niektóre z nich pozwalają odebrać paczkę niczym na poczcie. Ale nie o to przecież tutaj chodzi.
Dlatego wcale nie dziwią mnie kolejne zakusy Amazonu, internetowego giganta w branży handlu, który stale stara się zrewolucjonizować system dostarczania paczek. O możliwości podjechania w wyznaczony punkt i otwarcia bagażnika, do którego zapakowane zostaną nasze zakupy już pisaliśmy. O zdalnym otwieraniu kurierowi drzwi do naszego domu również - pomysł brzmi fantastycznie, bo przecież po powrocie paczka będzie czekać na nas zaraz za progiem, ale jaka część z nas zdecydowałaby się na taki... eksperyment? Z ciekawości skorzystałbym z takiej możliwości, ale jaka byłaby moja ostateczna decyzja? Nie mam zielonego pojęcia.
Dlatego z niemałym zaciekawieniem śledzę kolejne doniesienia dotyczące pomysłów firmy Jeffa Bezosa na usprawnienie ostatniego etapu e-zakupów. Tym razem w grę wchodzi udzielenie kurierowi dostępu do... bagażnika naszego samochodu. W projekcie biorą już udział GM i Volvo, a całość wystartuje w 37 miastach w Stanach Zjednoczonych. Podobno jest to reakcja na zadowolenie klientów, którzy zdalnie wpuszczają kurierów do własnych domów. Ilu dokładnie się na to zdecydowało? Amazon już takich liczb nie chce podać.
Scenariuszy użycia takiego rozwiązania jest wiele, kilka z nich przedstawiono w klipie promocyjnym. Chęć uniknięcia zepsucia niespodzianki z prezentem urodzinowym lub utrzymywanie kompletnej ciszy w domu to jedne z nich. Oczywiście nowość jest oferowana tylko klientom z abonamentem Amazon Prime i posiadaczom samochodów od GM-a i Volvo. Chodzi o modele z 2015 roku i nowsze, z aktywnymi usługami OnStar i Volvo on Call. Z czasem lista marek ma się poszerzać, ale szczegółów nie znamy.
Paczki warte więcej niż 1300 dolarów, wymagające potwierdzenia odbioru lub większej niż 65 x 54 x 40 cm lub ważące więcej niż 22,5 kg nie będą dostarczane do aut.
System działa w oparciu o aplikację Amazon Key, do której dodaje się swój samochód - to umożliwi zlokalizowanie naszego auta przez kuriera. Ponadto musi być zaparkowany w pewnej odległości od naszego miejsca pracy lub domu. Zwykłe parkingi, podjazdy czy garaże są jak najbardziej okej - to po prostu nie może być przypadkowa ulica po drugiej stronie miasta. Oczywiście przez cały czas otrzymujemy powiadomienia, co dzieje się z nasza paczką.
Przekonani?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu