To jest coś! Amazon otworzył nowe przestrzenie w swoim kampusie w Seattle i trzeba przyznać, że wygląda to super: mnóstwo zieleni, setki gatunków roślin, niekonwencjonalne rozwiązania architektoniczne. Pomyśleć, że to zamiennik biura. Tak działa amerykańska korporacja! Mniej więcej w tym samym czasie można przeczytać o tym, jak ów gigant działa w Polsce. Ponownie w mediach pojawił się temat wyśrubowanych norm w magazynach, wymagań, które zamieniają ludzi w roboty. Człowiek zaczyna się gubić: idealny pracodawca czy jednak machina, w której dbanie o człowieka nie jest ważne?
Amazon rozbudowuje swoją siedzibę w Seattle, niedawno nastąpiło uroczyste otwarcie obiektów The Spheres, które nie przypominają klasycznych biur - lepsze byłoby porównanie ze szklarnią czy palmiarnią. Wewnątrz znalazło się 40 tys. roślin z aż 400 gatunków. Są zróżnicowane, pochodzą z kilkudziesięciu państw. Do tego chodniki, ścieżki, miejsca do spotkań z krzesłami, a nawet coś, co przypomina gniazdo. W takiej przestrzeni pracownicy korporacji (ale nie tylko - zostanie też udostępniona ludziom z zewnątrz na określonych warunkach) mają być bardziej kreatywni. Zamiast siedzieć przy biurku, przejdź się lasem deszczowym, może spotkasz kogoś z innego działu i razem wymyślicie produkt/usługę na miarę przełomu...
Nowocześnie, prawda? Przypomina się Apple Park, który też ma zachęcać do kreatywnych działań. W mediach nie brakowało w poprzednich latach doniesień, że przynajmniej kilka innych korporacji zamierza pójść podobną drogą, stworzyć biura, które samym wyglądem będą zachęcać do pracy. Postępowe, powrót do natury mile widziany. Wypada wstać i głośno bić brawa firmie Amazon - niech inni biorą z niej przykład. A jeszcze niedawno tyle mówiono i pisano o wyśrubowanych normach pracy, nieustannym, patologicznym wręcz podnoszeniu poprzeczki, niewłaściwym podejściu do człowieka. Wszystko to idzie w niepamięć.
Albo... nie idzie. Bo w Seattle jest otwarcie szklanych kul, a w Polsce tekst Gazety wyborczej, w którym Amazon jest przedstawiony... no marnie jest przedstawiony. Nie chciałbym nadużywać pewnych słów, lecz po lekturze tego artykułu cisną się na usta określenia, które zazwyczaj stosujemy w odniesieniu do innych czasów lub innych regionów geograficznych. Artykuł bazuje na opinii biegłego ds. bhp, który skupił się na warunkach pracy w Sadach (okolice Poznania), gdzie znajduje się jeden z magazynów amerykańskiej korporacji. Ma to związek ze sprawą jednego z byłych pracowników - utracił pracę z uwagi na niewykonywanie norm, ale przekonuje, że ta decyzja była niesłuszna, bo owe normy bardzo trudno wyrobić. Takich spraw jest ponoć więcej, nie mówimy o jednym, nieprzystosowanym do życia człowieku.
Nie zamierzam powtarzać zarzutów i opisów z tekstu GW - każdy może (a nawet powinien) zrobić to na własną rękę. Za przykład niech posłuży ten fragment:
Kolejne spostrzeżenia biegłego: na dwóch kondygnacjach toalet nie ma wcale, inne są położone dalej niż 75 metrów od miejsc pracy - dojście do nich pochłania dużą część przerwy. Choć pracownicy przez ponad 10 godzin chodzą, brakuje miejsc odpoczynku w pozycji siedzącej. Dopiero w ubiegłym roku Amazon postawił po jednym krześle na każdej kondygnacji.
Ciągle mowa jest o podkręcaniu wydajności, normach, które często się zmieniają, a którym trzeba sprostać. Nie ma znaczenia, w jakim jesteś wieku - skoro lekarz stwierdził, że nadajesz się do pracy, to biegaj z paczkami. Nie nadążasz? Odchodzisz. Niektórzy nie dają rady fizycznie, inni przegrywają na płaszczyźnie psychicznej, presja ich wykańcza. Bo, jak pisze biegły w swojej opinii, "Praca w Amazonie nie jest dostosowana do możliwości fizycznych i psychicznych człowieka i pracownika". Dostosuj się albo giń. I coraz więcej osób musi się dostosowywać, bo magazynów amerykańskiej korporacji przybywa.
Patrząc na to wszystko, można dojść do wniosku, że proces robotyzacji takich miejsc pracy przebiega nie tylko poprzez dorzucanie kolejnych maszyn czy ich unowocześnianie - w XXI wieku, podobnie jak w XIX, niczym maszyna ma też pracować człowiek. I tutaj postępowy Amazon jakoś przestaje być taki postępowy. Ale czy to wyłącznie wina firmy? Nie.
Korporacja broni się prostym argumentem: działamy zgodnie z prawem. A skoro prawo na to pozwala, to trzeba się zastanowić, co jest z nim nie w porządku. Gdzie krzykacze, którzy w mediach powtarzają, że w niedzielę sklepy powinny być zamknięte? Pewnie szukają natchnienia w palmiarniach...
Aktualizacja:
Zamieszczam komentarz Pani Marzeny Więckowskiej, rzecznika prasowego Amazon:
Opinia biegłego, na którą powołała się Gazeta Wyborcza została zwrócona przez sąd jako wykonana niezgodnie z zarządzeniem sądu i odesłana do biegłego. Jesteśmy zaskoczeni, że Gazeta Wyborcza zdecydowała się opublikować ten materiał.
Pragnę zapewnić, że jako pracodawca, który działa w Polsce od 4 lat i zatrudnia na stałe ponad 9000 osób, ściśle współpracujemy z władzami i zapewniamy im pełen wgląd w nasze warunki pracy i standardy bezpieczeństwa.
Amazon zawsze działa zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i bezwzględnie przestrzega przepisów prawa pracy. Nie udałoby się nam zatrudnić i utrzymać tak dużej liczby osób na tak konkurencyjnym rynku, gdybyśmy nie byli bardzo dobrym pracodawcą.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu