Dyrektor generalny OpenAI jest koneserem sztuki i ceni sobie kreatywność ludzi? To bardzo ciekawe…
Sam Altman, CEO OpenAI, jest koneserem sztuki i uważa, że ludzka kreatywność jest bardzo ważna
Sam Altman pojawił się ostatnio gościnnie w podcaście All-In, którego prowadzącymi są Chamath Palihapitiya, Jason Calacanis, David Sacks i David Friedberg. Panowie rozmawiali o naprawdę wielu kwestiach, jednak najciekawszy fragment dotyczył tego, co Altman myśli na temat sztucznej inteligencji w muzyce — a dokładnie programów, które na zawołanie są w stanie stworzyć jakiś utwór. Odpowiedź CEO firmy odpowiedzialnej za ChatGPT mogła być pod niektórymi względami dość zaskakująca. Odpowiedział on:
Nawet świat, w którym gdybyśmy poszli i, powiedzmy, zapłacili 10 tys. muzyków, aby stworzyli mnóstwo muzyki, tylko po to, aby stworzyć świetny zestaw szkoleniowy, w którym model muzyczny mógłby dowiedzieć się wszystkiego o strukturze utworu i tym, co jest dobre, jak zrobić chwytliwy beat i wszystko inne i tylko na tym się szkoliliśmy. Powiedzmy, że nadal moglibyśmy stworzyć świetny model muzyczny, który być może zrobimy. Przedstawiłem to muzykom jako eksperyment, a oni na to: „No cóż, w tej chwili nie mogę się temu z żadnej zasady sprzeciwić — a mimo to jest coś, co mi się w tym nie podoba”. To nie jest powód, żeby tego koniecznie nie robić […] Jest coś w tym — oczywiście jestem bardzo pozytywnie nastawiony do sztucznej inteligencji — ale jest coś, co moim zdaniem jest piękne w ludzkiej kreatywności i ludzkiej ekspresji artystycznej. Sztuczna inteligencja, która po prostu lepiej radzi sobie z nauką […], która dokona tej niezwykle pięknej ludzkiej ekspresji twórczej? Myślę, że powinniśmy się zastanowić — to się stanie. Będzie to narzędzie, które wyprowadzi nas na wyższy poziom twórczy. Myślę jednak, że powinniśmy wymyślić, jak to zrobić w sposób, który pozwoli zachować ducha tego, na czym nam wszystkim tutaj zależy.
Co z prawami autorskimi w kwestii muzyki i AI?
W tym epizodzie All-In padło również pytanie o to, co z samymi materiałami szkoleniowymi — a dokładnie w sprawie praw autorskich. Altman odpowiedział:
Myślę, że w świetle obowiązującego prawa mamy bardzo rozsądne stanowisko w sprawie dozwolonego użytku. Uważam jednak, że sztuczna inteligencja jest tak odmienna, że w przypadku takich rzeczy jak sztuka będziemy musieli myśleć o niej w inny sposób…
Czytaj dalej poniżej
Później odwołał się do tego, że AI chociaż nie zna Taylor Swift, to potrafi już teraz napisać utwory bardzo podobne, które przypominają twórczość Taylor. Altman sam wszedł w następującą polemikę:
I wtedy pojawia się pytanie, czy ten model, nawet jeśli nigdy nie był szkolony przy żadnej piosence Taylor Swift, powinien mieć na to pozwolenie? A jeśli tak, w jaki sposób Taylor powinna zarabiać? Myślę więc, że w tym przypadku najpierw jest opt-in, opt-out, a dopiero później model ekonomiczny.
Stanowisko Altmana w tej sprawie jest naprawdę ciekawe — i trudno nie nazwać go hipokrytą
Altman jasno przyznaje, że dostrzega piękno ludzkiej twórczości i tego, że sztuka (jaką niewątpliwie jest muzyka) to bezpośrednie przekazanie uczuć artysty; których sztuczna inteligencja zwyczajnie nie posiada. Co więcej, mówi on, że rozmawiał o tym z muzykami, że zorganizowanie tego nie byłoby większym problemem, a jednak tego nie zrobił. Z drugiej strony jednak w środku wypowiedzi wrzuca, że może kiedyś jednak zrobią coś takiego i nie wyklucza takiej możliwości.
Co więcej, wszystkie dotychczasowe produkty OpenAI bezpośrednio przyczyniają się do zabijania kreatywności ludzi, co wywoływało już całą masę kontrowersji. ChatGPT to jedno, ale nie zapominajmy o DALL-E — modelu, który generuje grafiki na zawołanie. W końcu wyrażanie siebie za pomocą obrazów czy rysunków to również sztuka; i tam ludzie wkładają tyle samo serca, uczuć i kreatywności, co w muzykę. W tym kontekście wypowiedź Altmana o modelu muzycznym (a przynajmniej część o tym, jak ceni sobie wkład ludzki) jest najzwyczajniej w świecie durna.
Źródło: YouTube / All-In
Grafika wyróżniająca: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu