W czeluściach internetu pojawiła się ostatnio strona „Lost Tapes of the 26 Club”. Ma to być inicjatywa promująca tematykę zdrowia psychicznego, a stojąca z nią organizacja Over The Brigde postanowiła wykorzystać do tego zjawisko kulturowe o nazwie „Klub 27”. Terminem tym określa się grupę znanych artystów, którzy tragicznie zmarli w wieku 27 lat, często popełniając samobójstwo, bądź przedawkowując używki. Kołem napędowym projektu mają być cztery utwory, które w zastępstwie nieżyjących artystów i zachowując ich styl napisała rzekomo sztuczna inteligencja. Problem w tym, że więcej tu chyba naciąganego marketingu, niż rzeczywistego eksperymentu naukowego.
Algorytmy wskrzeszą Kurta Cobaina? Raczej nie w taki sposób...
Sztuczna inteligencja artystą?
Nie jest to pierwszy eksperyment, w którym twórcy próbują użyć algorytmów do stworzenia czegoś na kształt działa sztuki. O ile jednak opisywany przeze mnie ostatnio czeski eksperyment ze sztuką teatralną, stworzoną przy pomocy generatora tekstu GPT-2, wyglądał bardzo wiarygodnie i był świetnie udokumentowany, opisywana tu inicjatywa ma swoje źródła raczej na zebraniu jakiejś agencji reklamowej.
Na stronie projektu twórcy nie dali nam szansy żeby dowiedzieć się jakiego typu algorytmy zostały użyte, ani jak duży był faktyczny jej wkład w stworzenie całości. Po przekopaniu się przez kilka stron muzycznych i technologicznych udało mi się w końcu znaleźć artykuł, w którym twórcy potwierdzili, że użyto do tego programu ze stajni Google AI o nazwie Magenta.
Proces „karmienia” wyglądał tak, że porozbijano elementy poszczególnych utworów na proste sekwencje zapisane w plikach MIDI. Podobnie postąpiono z tekstami, które zostały podane algorytmom w czystej, nie związanej z muzyką formie.
Wtórne? OK, ale bezbłędne?
Po przesłuchaniu zamieszczonych na stronie utworów naśladujących twórczość Jimi Hendrixa, Jima Morrisona oraz Amy Winehouse, w uszy rzucają się przede wszystkim dwie rzeczy. Pierwszą jest wtórność umieszczonych tam piosenek, które brzmią jak typowa praca rzemieślnika wzorującego się na piosenkach znanych artystów. To rzecz, której można się spodziewać tak po człowieku, jaki i algorytmach. Drugą rzeczą jest brak charakterystycznych dla algorytmów niedoskonałości, takich jak błędy, powtórzenia czy zaskakujących zestawień muzycznych „klocków”, co świadczy, że wkład AI był tutaj pomijalny.
Tego typu prymitywizm dzisiejszych rozwiązań z zakresu SI doskonale pokazano we wspomnianym przeze mnie przedstawieniu „AI: When a Robot writes a play”. Tam twórcy dołożyli wszelkich starań, żeby jak najdokładniej oddać charakter pracy algorytmów, a metodologię ingerencji otwarcie opisano na stronie i opowiedziano na konferencji prasowej. Generalnie, starano się zmuszać SI do generowania kolejnych iteracji tekstu, tak aby końcowe dzieło było w jak największym stopniu dziełem „maszyny”. Podobnie postąpili twórcy eksperymentu z esejami pisanymi przez GPT-3.
W przypadku tej płyty wygląda to tak, że po nakarmieniu algorytmu wspomnianymi sekwencjami MIDI oraz tekstami, otrzymano zwrotnie fragmenty będące zapewne niczym więcej jak zniekształconymi wariacjami wsadu i to wątpliwej jakości. Jak ujawnili magazynowi „The Rolling Stones” twórcy, 90% nadawało się do kosza. Z pozostałych właściwy twórca, należący bez wątpienia do gatunku homo sapiens, powybierał co się dało i dopasował do własnej kompozycji.
To oznacza, że wkład algorytmów w powstanie tych utworów jest właściwie żaden. Równie dobrze można by dać dzieciom pobrzdąkać na syntezatorze i z masy bezsensownych sekwencji wyłowić takie, które wpasują się nam w zaplanowany przez ludzkiego kompozytora utwór.
Nauka kontra marketing
Mam wrażenie, że coraz więcej nośnych technologicznie tematów jest w absurdalny sposób wykorzystywane przez marketingowców dla promocji własnych inicjatyw. Nie byłoby może w tym nic złego, gdyby w taki sposób nie fałszowano obrazu, na jakim poziomie pod tym względem dziś się znajdujemy. Dzisiejsze SI nie tyle nie potrafi napisać bezbłędnej piosenki, co nie potrafi napisać nawet fatalnego utworu. Takie projekty, w których całkowicie zatraca się „charakter” użytych algorytmów są z punktu osoby interesującej się tą tematyką w pewnym sensie oszustwem.
Zdjęcie:
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu