Google

Aktualizacja Google Keep - bo proste notatki są najlepsze

Jan Rybczyński
Aktualizacja Google Keep - bo proste notatki są najlepsze
Reklama

Jeżeli ktoś nie jest wyjątkowo wymagającym użytkownikiem, to najczęściej wybierze rozwiązania proste. Tak jest w przypadku Google Keep, przed którym w...

Jeżeli ktoś nie jest wyjątkowo wymagającym użytkownikiem, to najczęściej wybierze rozwiązania proste. Tak jest w przypadku Google Keep, przed którym w ogóle nie korzystałem z elektronicznych notatek na większą skalę i zacząłem dopiero kiedy Keep się pojawił. W końcu kawałek kartki i długopis lub mały notatnik również jest prostszy w swojej konstrukcji od rozbudowanego organizera. Aplikacja Keep właśnie doczekała się aktualizacji i kilku nowych funkcji, ale prostota wciąż jest dla Google priorytetem.

Reklama

Jeśli ktoś gromadzi tony informacji, do dziesiątków projektów, które trwają miesiące czy lata, chociażby taki pisarz, to duży wysiłek włożony w organizację treści opłaci się wynagradzając to łatwą dostępnością informacji. Taka osoba będzie mogła znaleźć coś, nawet jeżeli nie będzie pamiętała czego konkretnie szuka. Wystarczy, że posłuży się kategoriami, tagami, i kilkoma innymi udogodnieniami. Jednak dla osób, które chcą po prostu zanotować w jakich godzinach jest czynna poczta, mieć pod ręką listę zakupów czy zrobić zdjęcie butelki z olejem, który dolała do silnika samochodu, to zwyczajnie gra niewarta świeczki. Więcej wysiłku będzie kosztowało porządkowanie informacji, niż jej zapisanie i późniejsze odnalezienie. A zaawansowane funkcje nie będą miały przestrzeni do rozbiegu, jeśli trzymamy raptem kilkanaście czy kilkadziesiąt notatek.

Tu właśnie wkracza Google Keep - jeżeli korzystamy z Gmaila czy telefonu z Androidem nie trzeba nawet zakładać konta, żeby korzystać z notatek. Bariera zapisywania notatek jest minimalna, a mimo wszystko funkcjonalność dla wielu osób, w tym dla mnie, jest wystarczająca: tworzenie notatki tekstowej, listy z możliwością odhaczenia pozycji, dodanie zdjęcia zrobionego telefonem lub notatki głosowej, czy dodane jakiś czas temu przypomnienia spełniają oczekiwania. Do tego dochodzi prosta i przejrzysta webowa wersja, która pozwala sprawdzić notatki w każdej przeglądarce.

Dziś Google wypościł aktualizację aplikacji na Androida i wersji webowej. Jedną z większych nowości jest możliwość rozpoznawania tekstu znajdującego się na zdjęciach. Taką funkcję posiadały rozwiązania bardziej rozbudowane i zwykle płatne (w wersji premium) jak Evernote. Jest to rzecz przydatna, zwłaszcza, że często wygodniej i szybciej jest zrobić zdjęcie informacji, niż ją przepisać. Jednak kiedy chciałem wypróbować działanie takiego wyszukiwania, w moim przypadku nie zadziałało. Nie wiem czy to kwestia tego, że Google jeszcze nie przetworzył moich obrazów pod tym kątem, czy funkcja być może nie będzie w pełni wspierana w języku polskim. To byłoby dziwne, bowiem, jak widać na zrzucie ekranu, również polski użytkownik został o niej poinformowany. Mam nadzieję, że to nie wina kiepskiej realizacji i z czasem zacznie funkcjonować jak należy.

Oprócz tego pojawił się śmietnik, który przetrzymuje skasowane notatki przez 7 dni, przed ich permanentnym usunięciem. Miłym dodatkiem jest również przesunięcie odhaczonych elementów listy na sam dół, do osobnego pola "zaznaczone". W efekcie dłuższe listy są znacznie czytelniejsze i łatwiej utrzymać w nich porządek. Oprócz tego Google wprowadził kilka poprawek nie widocznych gołym okiem. Aplikacja powinna zaużywać mniej energii i danych podczas synchronizacji i została dostosowana do wyświetlania na ekranach o dużej rozdzielczości.

Jak na razie Google Keep pozostaje moim zdecydowanym faworytem, jeżeli chodzi o dokonywanie prostych notatek. Mam jednak w planach bliższe zapoznanie się z OneNote Microsoftu, która to aplikacja została niedawno udostępniona za darmo, po raz pierwszy w oderwaniu do pełnego pakietu Office. Pisał o tym niedawno Konrad Kozłowski. Nie wykluczam, że dam się przekonać, pod warunkiem, że synchronizacja z różnymi platformami będzie odbywać się bezproblemowo, a większe możliwości nie skomplikują najprostszych czynności. Minie jednak jeszcze trochę czasu, zanim się zmobilizuję do takich eksperymentów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama