Jak mawia mój kolega, Google robi takie reklamy, że aż chce się je klikać. Wszystko dzięki precyzyjnemu targetowaniu reklamodawców. Google bez wątpienia zmienił sposoby reklamy w Internecie (czy też w ogóle je zdefiniował) i stara się połączyć dwa żywioły ogień z wodą. Stara się, by ludzie polubili...
Jak mawia mój kolega, Google robi takie reklamy, że aż chce się je klikać. Wszystko dzięki precyzyjnemu targetowaniu reklamodawców. Google bez wątpienia zmienił sposoby reklamy w Internecie (czy też w ogóle je zdefiniował) i stara się połączyć dwa żywioły ogień z wodą. Stara się, by ludzie polubili reklamy na nowo, jednocześnie nie będąc zbyt natarczywym.
Google nie spoczywa na laurach i wciąż eksperymentuje ze swoimi usługami. Swego czasu świetnego Gmaila postanowiło podzielić na trzy zakładki główne/społecznościowe/oferty. Od tego czasu moja skrzynka stała się jeszcze bardziej uporządkowana, a do ostatniej zakładki zaglądam naprawdę sporadycznie. Nie można jednak myśleć egoistycznie i trzeba pamiętać, że decyzja o przerzuceniu ofert na sam koniec skrzynki mailowej mogła niektórym zaszkodzić. Na pewno są osoby, dla których mailing jest całym światem i bardzo możliwe, że decyzje Googla pozbawiły ich chleba. A mówiąc już zupełnie serio, na pewno decyzja o stworzeniu specjalnego folderu z ofertami, nie przeszła bez echa wśród osób, które zajmują się sprzedażą. Jednak Google rządzi sprawiedliwie i to co zabrał, postanowił oddać, być może nawet z nawiązką.
Google cały czas eksperymentuje ze sposobem wyświetla reklam na Gmailu. Na chwilę obecną e-maile komercyjne trafiają do zakładki z ofertami, a wśród nich zwykłe reklamy udające e-maile. Tym razem jednak Google może puścić oczko do marketingowców i chce im dać narzędzie, na które nie będą mogli narzekać. Otóż w testowanej formie e-maile przybierają formę dużych obrazków z wytłuszczonym tekstem, przez co bardziej przypominają oferty znane chociażby z zakupów grupowych, bardziej niż e-maile. W trakcie wysyłania e-maila promocyjnego sami będziemy mieli możliwość zaznaczenia, który obrazek ma być widoczny, a jeżeli tego nie zrobimy Google zdecyduje za nas samo.
Trzeba przyznać, że dzięki takiemu zagraniu reklamy w naszej skrzynce zyskają na atrakcyjności. Teraz tylko trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Google przypadkiem nie planuje nowej platformy, która oczywiście byłaby powiązana z kontem AdWords i czy korzystanie z tego rozwiązania nie będzie płatne.
Jeżeli chcecie przetestować nowe wyświetlanie reklam, może zrobić to pod tym adresem.
Źródło grafiki: The Verge
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu