Aplikacje webowe

Adobe kończy z Creative Suite. Pora na Creative Cloud

Tomasz Popielarczyk
Adobe kończy z Creative Suite. Pora na Creative Cloud
28

Smutna wiadomość dla użytkowników programów Adobe - nie będzie Creative Suite 7. Ale bez obaw, w to miejsce producent ma coś nowego. Wykorzystując modną ostatnio ideę chmury, Adobe przerzuca się na Creative Cloud oraz płatne subskrypcje swoich produktów. Co to oznacza? Programy Adobe zawsze ciesz...

Smutna wiadomość dla użytkowników programów Adobe - nie będzie Creative Suite 7. Ale bez obaw, w to miejsce producent ma coś nowego. Wykorzystując modną ostatnio ideę chmury, Adobe przerzuca się na Creative Cloud oraz płatne subskrypcje swoich produktów. Co to oznacza?

Programy Adobe zawsze cieszyły się ogromną popularnością... wśród użytkowników serwisów z pirackim oprogramowaniem. Nie są to tanie produkty i nawet w przypadku licencji edukacyjnych trzeba za nie słono zapłacić. Nic zatem dziwnego, że premiery kolejnych edycji były psute przez rosnące jak grzyby po deszczu cracki i kopie rozprowadzane na forach z Warezem itp. Adobe mówi zatem dość.

Piractwo oczywiście nie musi być jedynym powodem przejścia na model subskrypcji. Domyślam się jednak, że zjawisko to miało duży wpływ na decyzję firmy. Odtąd bowiem czołowe aplikacje będą dostępne jedynie w ramach Creative Cloud, czyli działającej już od pewnego czasu chmury internetowych usług. W ich skład dotąd wchodziły raczej dodatkowe narzędzia umożliwiające przechowywanie projektów, nawiązywanie kontaktów z innymi twórcami i poszerzanie horyzontów. Teraz usługa wzbogaca się o "chmurowe" wersje programów, które oznaczane będą jako "CC". Co istotne, Adobe nie planuje numerowania tych aplikacji. Tradycyjnie producent szykuje zestaw nowych funkcji oraz rozwiązań, które zwiększą możliwości każdego z programów. W przypadku Photoshopa będzie to na przykład funkcja poprawy zdjęć w których zawiodła stabilizacja obrazu, InDesign wzbogaci się o natywną obsługę 64 bitów oraz generator kodów QR, Dreamweaver otrzyma szereg rozwiązań usprawniających pracę z najnowszymi technologiami webowymi, a Premiere - nową oś czasu.

Creative Cloud będzie bazować na modelu subskrypcji. Posiadacze pakietów w wersji CS3 i nowszych będą mogli wykupić pierwszy rok w promocyjnej cenie 36,9 euro. Pozostali zapłacą 61,5 euro (studenci 20). Adobe nie narzuca korzystania z funkcji publikowania i przechowywania dokumentów w chmurze. Nie zmienia to jednak faktu, że aplikacje będą w maksymalnie możliwym stopniu wykorzystywać jej atuty oraz udogodnienia. W rozwój Creative Cloud firma zaangażuje wszystkie swoje środki, rezygnując tym samym z rozwoju desktopowych aplikacji. Nowe aplikacje mają być dostępne od 17 czerwca.

Oczywiście ostatni wydany pakiet CS6 będzie uaktualniany w przypadku, gdy pojawią się krytyczne błędy bezpieczeństwo lub zaistnieje ryzyko niekompatybilności z nowymi wersjami Windowsów lub OS X. Żadnych nowych funkcji jednak nie powinniśmy się spodziewać. Mimo to jednak ostatnia wersja pakietu nie zostanie wycofana ze sprzedaży - ciągle będzie dostępna w dystrybucji cyfrowej.

Adobe bardzo ceni Creative Cloud oraz zainteresowanie, jakie usługa wzbudziła wśród użytkowników. Od momentu uruchomienia jej w ubiegłym roku, płatną subskrypcję wykupiło pół miliona użytkowników. Decyzja o całkowitej przesiadce na chmurę z pewnością pozytywnie odbije się na finansach koncernu, a także uczyni jego aplikacje bardziej pożądanymi (chociażby wskutek braku możliwości ich piracenia). Nie da się jednak ukryć, że decyzja ta jest dość ryzykowna. Do tej pory zakup oprogramowania Adobe wiązał się z jednorazowym wydatkiem, a teraz będzie wymagał comiesięcznego opłacania subskrypcji. Nie jestem do końca przekonany, czy taki model będzie odpowiadał użytkownikom.

Innym problemem może być praca w trybie offline. Najprawdopodobniej będzie ona bazować na aktualnym rozwiązaniu, czyli konieczności połączenia z siecią przynajmniej raz na jakiś czas. W większości przypadków będzie to pewnie jedynie formalność, ale z drugiej strony istnieje ciągle wiele miejsc, gdzie połączenie z internetem może być niedostępne lub niewystarczające do korzystania z dobrodziejstw usług Adobe.

Może to właśnie szansa, by dać szansę innym rozwiązaniom? Dla większości z użytkowników Adobe kończy i zaczyna się na Photoshopie, a tymczasem za rogiem czai się świetny GIMP, który nie tylko nie wymaga subskrypcji, ale też posiada ogromne wsparcie ze strony społeczności.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu