Adobe

Adobe Firefly. Generator obrazków AI, który nie kradnie cudzych prac

Kamil Świtalski
Adobe Firefly. Generator obrazków AI, który nie kradnie cudzych prac

Grafiki tworzone przesz tuczną inteligencję budzą ogrom emocji. Artyści czują się okradani, biznesmeni od siedmiu boleści zwęszyli pomysł na zarobek. Dyskusja na temat tego czy tworzone w ten sposób grafiki są etyczne i legalne nie ustaje. I na to wszystko wpada Adobe ze swoim autorskim generatorem grafik - Firefly. I polityką, która ma wyraźnie odróżnić ich produkt od konkurencji.

Adobe Firefly - generator obrazków oparty na sztucznej inteligencji, który ma nie kraść grafik

Relacja Adobe ze sztuczną inteligencją jest dość skomplikowana. Z jednej strony — firma często i gęsto czerpie z jej rozwiązań w swoich aplikacjach, za co wszyscy graficy i fotografowie są jej niezwykle wdzięczni. Kiedy popularność Midjourney i spółki wybuchły — firma zmieniła regulamin Adobe Stock. Teraz gigant branży kreatywnej startuje z własnym generatorem obrazków. Pozwoli on wygenerować zarówno rozmaite grafiki w odmiennych stylach (ilustracje; fotorealistyczne) jak i efektowną typografię czy animacje / wideo. Jako że temat jest dość wrażliwy, firma podeszła do niego dość kreatywnie. Przedstawiciele giganta od dawna szumnie mówią, że nie boją się nowych rozwiązań. Wypuszczając Adobe Firefly mówią jednak wprost na podstawie czego trenowane jest ich narzędzie. A to mają być grafiki: z Adobe Stock (do których użycia firma ma pełne prawo), grafiki z domeny publicznej oraz takie które posiadają specjalne licencje treningowe.

Obecnie generatywny model sztucznej inteligencji Firefly jest trenowany na zbiorze danych Adobe Stock, wraz z pracami na otwartych licencjach oraz treściami z domeny publicznej, do których prawa autorskie wygasły.

W miarę rozwoju Firefly firma Adobe bada możliwości szkolenia modelu uczenia maszynowego na własnych zasobach, aby twórcy mogli generować treści zgodne z ich unikalnym stylem, marką i językiem projektowania bez wpływu treści innych twórców. Firma Adobe będzie nadal słuchać i współpracować ze społecznością twórców w celu opracowania przyszłych zmian w modelach treningowych Firefly.

Wersja beta Adobe Firefly już wystartowała — i jest dostępna w przeglądarce. Póki co. Bo finalnie generowanie obrazków ma trafić jako jedna z wielu opcji do aplikacji firmy — m.in. Photoshopa czy Premiere.

Czy uda się Adobe uniknąć linczu?

Odważny krok ze strony Adobe — ale gigant nigdy nie ukrywał, że bardzo lubi się ze sztuczną inteligencją i jest podekscytowany patrząc na potencjał, jaki takowa oferuje. I choć dotychczas Adobe korzystało z jej dobrodziejstw w formie wsparcia dostępnych w ich aplikacjach narzędzi, teraz poszło znacznie dalej. Otwartość w kwestii opowiadania na podstawie jakich źródeł generowane są grafiki prawdopodobnie pomoże gigantowi branży kreatywnej wyjść obronną ręką w kwestii starcia z obrońcami praw autorskich i samych twórców.

Firma Adobe jest zaangażowana w rozwój kreatywnej, generatywnej sztucznej inteligencji w sposób odpowiedzialny, z twórcami w centrum uwagi. Naszą misją jest zapewnienie twórcom wszelkich korzyści - nie tylko kreatywnych, ale i praktycznych. W miarę rozwoju Firefly będziemy ściśle współpracować ze społecznością twórców, aby tworzyć technologię, która wspiera i usprawnia proces twórczy.

— czytamy na stronie produktu. Brzmi obiecująco — zwłaszcza w kwestii usprawnień, które potencjalnie w niedalekiej przyszłości dotrą do pakietu ich aplikacji. Bez wątpienia to jednak duża sprawa — i jestem pewien, że przeciwnicy AI już czekają na to, aż firmie potknie się noga...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu