(Dotychczasowa) historia Instagrama przypomina klasyczny amerykański sen, z tym że w wersji dla geeka. Projekt stworzony przez kilku studentów szybko ...
Absurd goni absurd - Instagram wyceniał się nie na jeden, lecz dwa miliardy dolarów
(Dotychczasowa) historia Instagrama przypomina klasyczny amerykański sen, z tym że w wersji dla geeka. Projekt stworzony przez kilku studentów szybko zdobył inwestorów, rzeszę zagorzałych fanów (najpierw na iOS-ie, od niedawna również na Androidzie) i został wykupiony przez Facebooka za astronomiczną sumę jednego miliarda dolarów. Teraz okazuje się, że oferta ciężkiej do wyobrażenia sobie kwoty zapłaconej za dostęp do hipsterskich filtrów i kilkudziesięciu milionów użytkowników nie została przyjęta z pocałowaniem ręki. Twórcy aplikacji mieli na tyle duże jaja, by żądać za nią na początku aż dwa razy więcej! Tak przynajmniej twierdzi The Wall Street Journal, który przybliża nam kulisy negocjacji Marka Zuckerberga z Kevinem Systromem.
Z artykułu dowiadujemy się nie tylko tego, ile jest wart i gdzie się znajduje dom współzałożyciela portalu społecznościowego Facebook (zboczenie zawodowe redaktora-architekta?), lecz również to, jakim maratonem były spotkania obu dwudziestokilkulatków. To właśnie tylko oni w głównej mierze uczestniczyli w zakończonych 9 kwietnia negocjacjach. Co ciekawe, członkowie zarządu kontrolującego największy na świecie portal społecznościowy dowiedzieli się o ich prowadzeniu dopiero trzeciego, ostatniego dnia. Chciałbym zobaczyć ich miny w momencie, w którym dowiedzieli się nie tylko o tym, że wyceniany na sto miliardów dolarów Facebook kupił za procent swojej wartości aplikację Systroma i wszystko, co z nią związane, lecz również to, że kwota ta miała być początkowo dwukrotnie wyższa. Zgadza się - negocjatorzy po stronie iNstagramu chcieli na początku okrągłe 2 000 000 000 (słownie: dwa miliardy) dolarów. Nic dziwnego, że nienarzekający na brak gotówki Zuckerberg potrzebował aż trzech dni do zbicia tej ceny.
Anonimowy, lecz jak zawsze dobrze poinformowany donosiciel cytowany przez WSJ podaje również inne ciekawe fakty dotyczące procesu zakupu Instagrama. Okazuje się, że zarząd firmy został "powiadomiony" o dokonanym przez Zuckerberga zakupie, nie zaś poproszony o wyrażenie swojej opinii na jego temat. Szef Facebooka czuł się na tyle pewnie, że nie skorzystał z pomocy nie tylko swoich najważniejszych współpracowników, lecz również zawsze obecnych podczas tego typu rozmów prawników. Twórca portalu nie chciał ponoć wystraszyć nimi Systroma i zamiast urządzić walne zgromadzenie białych kołnierzyków, wolał zaprosić głównodowodzącego Instagrama do swojego domu w Palo Alto i tam na spokojnie obgadać szczegóły dotyczące największego zakupu w historii Facebooka.
Głównym powodem, dla którego Zuckerberg kupił Instagram, miała być chęć przechwycenia aplikacji świetnie sobie radzącej na polu, na którym Facebook przegrywa z mniejszymi, i co za tym idzie bardziej innowacyjnymi i reagującymi na zmiany projektami. Chodzi oczywiście o rozwój aplikacji mobilnej, którą ściągnęło na iGadżety około 30 milionów użytkowników i kolejne kilka milionów po pojawieniu się jej wersji na system firmy Google.
Na stronie internetowej The Wall Street Journal umieszczono krótką sondę z pytaniem: "Czy uważasz, że Instagram jest wart miliard dolarów?". Niemal co dziesiąty ankietowany odpowiedział, że "nie". Ciekawe, czy część z nich uważa podobnie jak twórca aplikacji, że Facebook powinien zapłacić za nią dwukrotnie więcej? Tego się pewnie nie dowiemy, możemy za to usłyszeć, co o wyniku negocjacji myśli sam Systrom:
"Shit happens"?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu