Felietony

A ja się nie boję, że maszyna zabierze mi pracę

Jakub Szczęsny
A ja się nie boję, że maszyna zabierze mi pracę
51

Nie tak dawno jeszcze nagłówki portali technologicznych na świecie wrzeszczały, że jeszcze kilka lat i maszyna otrzyma Pulitzera. Choć bacznie obserwuję to, co dzieje się w kwestii uczenia maszynowego i zastanawiam się, jak bardzo może zmienić się nasze życie po tym, jak maszyny zostaną np. dziennik...

Nie tak dawno jeszcze nagłówki portali technologicznych na świecie wrzeszczały, że jeszcze kilka lat i maszyna otrzyma Pulitzera. Choć bacznie obserwuję to, co dzieje się w kwestii uczenia maszynowego i zastanawiam się, jak bardzo może zmienić się nasze życie po tym, jak maszyny zostaną np. dziennikarzami - o jedno jestem spokojny. Maszyna nie zabierze mi pracy, bo nigdy nie będzie miała tego, co mam ja.

W tej pracy trzeba mieć uczucia

Powiedzcie mi, czy chętniej czytalibyście Antyweba, gdyby teksty były pisane przez maszynę? Tej wprowadzałoby się teksty źródłowe, materiały do sprawdzenia, wypowiedzi PR-owców i wiele innych danych, ona zaś w odpowiedzi na to wyplułaby serię tekstów, które w ciągu kilku minut zdołałyby zapełnić całą dzienną ramówkę. Z jednej strony Grzegorz powinien się ucieszyć - maszyna odwala robotę za kilku redaktorów, nie myli się, nie choruje i nie powie, że jej się nie chce.

Bezcelowe będzie wytykanie maszynie błędów składniowych, czy ortograficznych. Nie machnie się w specyfikacji smartfona. Ale przy okazji nie odpowie Wam na komentarz, nie będzie w stanie napisać własnej opinii. Do tego maszyna potrzebowałaby samoświadomości - myślenie krytyczne bez tego nie może funkcjonować. Antyweb, gdyby przeszedłby w tym momencie na model "maszynowy", straciłby to, co przesądza o jego pozycji w Internecie. Jesteśmy blogiem opiniotwórczym, gromadzimy wokół siebie społeczność, z którą dyskutujemy. Zawsze, gdy mówię o Antywebie, czy o pisaniu tekstów, nigdy nie ograniczam tego do procesu "produkowania" publikacji. Rozmawiam z Wami nie tylko tutaj, w Disqusie, ale część z Was uderza do mnie za pomocą wiadomości e-mail, w serwisach społecznościowych. I to mi się jak najbardziej podoba - łączę przyjemne z pożytecznym.

Komputer nie napisze recenzji sprzętu

Podstawowy problem jest taki, że technologie zostały stworzone dla ludzi przez ludzi, a nie dla maszyn. Komputer nie będzie w stanie ocenić tego, czy interfejs jest dla niego wygodny. Nie będzie mógł również stwierdzić, czy działanie systemu jest odpowiednio szybkie, a zdjęcia wykonane tym i tym aparatem są odpowiedniej jakości. Wyobrażacie sobie coś takiego? Ja nie bardzo. Spójrzcie nawet, jak bardzo różnią się recenzje jednego sprzętu na kilku blogach/portalach.

Co autor, to nieco inne oczekiwania względem gadżetu, stąd można przeczytać 5 recenzji w różnych miejscach i wynieść z nich zupełnie co innego. Siłą obecnych blogów jest to, że piszący w nich autorzy są absolutnie subiektywni - nie dlatego, że ową subiektywnością można się łatwo wykręcić od głupich błędów w teksach. Szanuję własne opinie tak samo, jak Wasze - staram się nikogo nie kategoryzować ze względu na to, co myśli o danym sprzęcie, czy rozwiązaniu w nowych technologiach. Nawet, gdy cudza opinia kompletnie mi się nie podoba.

Komputer nie potrafi jeszcze bardzo wielu rzeczy. Nie utrzyma kontaktu z agencjami PR, z którymi trzeba rozmawiać. Zrelacjonuje dla Was konferencję Apple, Microsoftu, czy LG, ale nie oceni jej. Nie powie Wam, czy jest interesująca. Nie zażartuje, nie pośmieje się, nawet się nie obrazi. A prawda jest taka, że w naszej profesji liczą się emocje. A tych w wypadku komputerów będzie z pewnością tyle samo, co zwrotów akcji na grzybach. Czyli raczej niewiele.

Grafika: 1, 2, 3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

blogerzyopiniahot