Niemal dekadę żeglują po otwartych morzach globalnej sieci. W tym czasie narobili dużo zamieszania w wielu europejskich i atlantyckich portach. O kim ...
Wprawdzie 9 urodziny „The Pirate Bay” obchodzono w sobotę, to myślę, że jest jeszcze czas na składanie życzeń solenizantowi. Portal z linkami do plików torrent powstał w 2003 roku z inicjatywy szwedzkiej organizacji Piratbyrån (czyli... Biura Piractwa). Powód był prozaiczny – 9 lat temu w Szwecji nie było żadnego serwisu umożliwiającego pobieranie plików via BitTorrent. Od tego czasu sporo się zmieniło.
Na początku serwis działał na serwerach zlokalizowanych w Meksyku, po kilku miesiącach przeniesiono się jednak do Szwecji. Rok później Zatoka Piratów miała już linki do 60 tys. plików. W 2005 roku zaczęto wprowadzać kolejne wersje językowe serwisu, a 6 lat temu The Pirate Bay wpadło w oko międzynarodowym organizacjom pirackim.
Potem zaczęły się procesy i ostre starcia, z których ostatnie zakończyły się niedawno skazaniem założycieli The Pirate Bay. Najnowsza wiadomość „z frontu” to aresztowanie jednego z założycieli, Gottfrida Svartholma, za oszustwa podatkowe. Natomiast przyszłość serwisu jest w miarę jasna – jego administratorzy planują dalszą kontynuację działań.
Niestety, działania mające na celu skłonić rządy państw europejskich do debaty nad dostępem do materiałów w sieci ostatnio przycichły. Jeśli nie liczyć spontanicznych protestów przeciwko ACTA, dzisiaj piraci znowu są w podziemiu. A szkoda, bo The Pirate Bay mógł stać się nie tylko narzędziem do wymiany nielegalnymi materiałami, ale również generatorem poważniejszych zmian i forum wymiany poglądów. No, ale kto powiedział, że tak nie może stać się na 10 urodziny?
Grafika: Foter, The Pirate Bay
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu