A przynajmniej tak donoszą media zza oceanu. Informacja o zakończeniu serialu zbiegła się w czasie z szumem wokół oskarżeń Anthony'ego Rappa skierowanych ku Kevinowi Spacey'emu.
Dzisiejsze poranka jak burza przez sieć przetoczyła się wiadomość o oskarżeniach Anthony'ego Rappa o molestowanie seksualn ze strony Kevina Spacey'ego, gdy odpowiednio mieli 14 i 26 lat. Niedługo później Spacey wystosował swoją odpowiedź na zarzuty, w której przyznał się do związków z kobietami i mężczyznami na przestrzeni lat, a obecnie uważa się za homoseksualistę.
Nie wiadomo, czy i w jakim stopniu sytuacja ta przyspieszyła decyzję o zakończeniu House of Cards, ale wiele źródeł twierdzi, w tym przede wszystkim TVLine, że obydwie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego. Doniesienia o planach zakończenia serii po 6 sezonach nie jest tak dużą niespodzianką, jak można by się spodziewać. Do niedawna sądzono, że to 4. seria zwieńczy historię Franka Underwooda, a wpływały na to kwestie liczbowe - 4 serie po 13 odcinków to 52 rozdziały, czyli dokładnie tyle, ile jest kart w talii. Sukces serialu prawdopodobnie przeważył o decyzji odnośnie kontynuacji i tak doczekaliśmy się piątego sezonu, który debiutował w tym roku.
Prace na planie 6. sezonu trwają od dwóch tygodni i według relacji mediów nie bierze w nich udziału aktualnie Kevin Spacey. Aktor powróci na plan, ale niektórzy sugerują, jakoby Netflix planował zrezygnować z usług Spacey'ego przy oryginalnym filmie Gore i anulować produkcję.
Pracownicy Netflixa potwierdzili informację o zakończeniu serialu dodając, że zaczęto ją rozważać znacznie wcześniej i podjęto kilka miesięcy temu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu